Połączenie czynników geopolitycznych, oczekiwanego luzowania polityki monetarnej w USA oraz korekty na rynkach tradycyjnych sprawiło, iż złoto odnotowało rajd. Wczoraj złoto zamknęło pierwszy raz w historii sesję powyżej 2000 USD za uncje trojańską, a dziś spotowe ceny surowca osiągnęły nowe, historyczne maksima. Zatem czy możemy już mówić o bramie do dalszych wzrostów? Ostatnie dni przyniosły spore zakupy fizycznego złota, choć popyt z ETF-ów pozostaje stłumiony. Różnica między cenami spot, a koniunkturą w ETF-ach powiększa się. Jednak popyt przede wszystkim na surowiec fizyczny jest bardzo silny.
Wydaje się, iż niezbędny do dalszego wzrostu jest szereg czynników, takich jak: słabszy dolar, ostudzona euforia na Wall Street, dość gołębia poza Fed w marcu i coraz słabsze dane makro z globalnych gospodarek. By zrozumieć dynamikę rynku złota warto zwrócić uwagę także na Bitcoina oraz Chiny. Początek trwającej tydzień dorocznej sesji parlamentu w Chinach nie przyniósł jakichkolwiek, szeroko zakrojonych planów stymulacyjnych. Efekt? Inwestorzy tracą wiarę w to, czy chińska gospodarka zdoła wyjść z deflacji.
Co interesujące, jutro i po jutrze w Białym Domu, cykliczny półroczny raport będzie składał Jerome Powell. Potencjalne gołębie komentarze prezesa Rezerwy Federalnej mogą wesprzeć napływy do metali szlachetnych. Rynek daje w tej chwili 60% szans na cięcia Fed w czerwcu i szanse te wzrosły, w ujęciu miesięcznym. Zatem w miarę zbliżania się 'gołębiej’ pozy banków centralnych, złoto może zacząć rozwijać skrzydla. W tym tygodniu decyzje podejmie EBC, Bank Kanady i RPP.
Złoto wraca na salony?
Sentyment rynku metali w ostatnich miesiącach był bardzo słaby. Zarówno złoto jak i srebro uważane było za 'maruderów’ hossy, która w najlepsze trwa na indeksach i kryptowalutach. Bitcoin, największa kryptowaluta okrzyknięta 'cyfrowym złotem’ zepchnęła swojego 'starszego brata’ ze świecznika, ale byki zdecydowały się nie czekać. Złoto ma za sobą serię wzrostów o ponad 100 USD, w ciągu 5 ostatnich sesji.
Przytaczani przez Bloomberga analitycy Saxo Bank wskazali, iż napływy do złota skokowo wzrosły w piątek, gdy inwestorów rozczarowały sporo słabsze od prognoz dane ISM, z przemysłu. Z kolei Commerzbank podkreślił, iż rajd złota może być ciężki do utrzymania, a w każdej chwili może pojawić się silna presja realizacji zysków.