Złoto, srebro, platyna – tylko jeden metal daje zarobić. Zobacz zanim zainwestujesz!

2 tygodni temu

Na rynku surowców i metali szlachetnych z reguły jest spokojnie, ale ostatni… dzieje się tyle, iż ciężko za wszystkim nadążyć.

Zabieram was w szybki, ale konkretny przelot po rynku surowców. Będzie o tym, dlaczego złoto przeszło w paraboliczny rajd, ropa nie może się pozbierać, a kakao i kawa zachowują się, jakby to one miały napędzać przyszłość gospodarek.

To jednak nie tylko przegląd – dam też moje osobiste spojrzenie na to, co może wydarzyć się dalej. Które surowce są już „przegrzane”, a które wciąż mają przed sobą potencjał.

Złoto, srebro, platyna – tylko jeden metal daje zarobić. Zobacz zanim zainwestujesz!

Zarejestruj się sklepie Goldsaver i kupuj fizyczne złoto „po kawałku”. Skorzystaj z naszego linka do rejestracji:

https://goldsaver.pl/kod/DNA100

Odbierz bonus w postaci 100 złotych podając kod DNA100

Złoto – ponadczasowy lider

Gdy na rynkach robi się gorąco, a gospodarka trzeszczy, to inwestorzy solidarnie zaczynają szukać bezpiecznej przystani dla swoich pieniędzy i od stuleci idą w tego w to samo miejsce. Do metali szlachetnych!

Dlaczego jednak to złoto od wieków pozostaje tym najbardziej pożądanym? Dlaczego srebro – jego „gorszy” krewny mimo wielu wspólnych cech, zachowuje się na rynku zupełnie inaczej? I co do cholery dzieje się z tą platyną.

Zacznijmy od złota jako lidera metali. Już w starożytności złoto symbolizowało władzę, nieograniczone bogactwo i upragnione bezpieczeństwo, a jednocześnie było źródłem niezdrowej obsesji, chciwości i konfliktów. Pierwsze złote przedmioty, które udało nam się odnaleźć, pochodzą aż z IV tysiąclecia przed naszą erą! Posiadało nie tylko ogromną wartość materialną, ale niemal mistyczną. Często traktowano je jako namacalny symbol boskości, wieczności i nieśmiertelności.

Przez całe wieki złoto było fundamentem systemów monetarnych na całym świecie. Aż do początków XX wieku wiele rozwiniętych państw stosowało tak zwany standard złota, czyli system, w którym ilość pieniądza papierowego w obiegu była ściśle powiązana z rezerwami złota posiadanymi przez bank centralny danego kraju.

System, zapewniał pewną stabilność gospodarczą i ograniczał inflację, ale był niezwykle trudny do utrzymania i wprost ograniczał wzrost gospodarek, które nie miały szans rosnąć dzięki kredytowaniu się. Ostatecznie, system standardu złota w swojej klasycznej formie upadł w 1971 roku i od tego momentu, złoto zaczęło być wyceniane przez klasyczne prawo popytu i podaży.

Co sprawia, iż złoto jest tak wyjątkowe? Wyróżnia je cały szereg unikalnych cech:

– Jest niezwykle trwałe – praktycznie nie koroduje ani nie traci swoich adekwatności fizykochemicznych przez setki, a choćby tysiące lat.

– Jest jednorodne – jego jakość i czystość nie zależą od miejsca wydobycia; złoto to złoto, niezależnie od kopalni.

– Jest łatwe w obróbce – to metal niezwykle kowalny i ciągliwy, co pozwala na formowanie go w dowolne kształty.

– Jest bardzo gęste – posiada dużą masę przy stosunkowo niewielkiej objętości, co znacząco ułatwia jego przechowywanie i transport.

To wszystko sprawia, iż od zarania dziejów złoto było i wciąż jest wykorzystywane do produkcji drogocennej biżuterii, bicia monet i jako forma przechowywania majątku.

Złoto jest o tyle wyjątkowym metalem, iż jego cena i popyt na nie, są praktycznie niezależne od koniunktury w przemyśle i w gospodarce. Niemal połowa, bo ponad 48% globalnego popytu na złoto, generuje branża jubilerska, ale oni też nie są w stanie generować dużej podaży. To tylko kupujący.

Prawie jedna czwarta popytu, bo ponad 23%, to zakupy czysto inwestycyjne, dokonywane przez fundusze, banki i inwestorów indywidualnych. Niemal drugie tyle, bo kolejne 22%, to popyt zgłaszany ze strony banków centralnych różnych krajów, które traktują złoto jako najważniejszy składnik swoich rezerw walutowych.

Jedynie znikoma część, bo niecałe 7% wydobywanego złota, trafia do szeroko pojętym przemyśle, gdzie jest wykorzystywane np. w elektronice. Między innymi właśnie dlatego cena tego królewskiego surowca jest tak bardzo nieskorelowana z ogólną kondycją gospodarczą, cenami surowców typowo przemysłowych, czy notowaniami na rynkach akcji.

Jeśli z kolei chodzi o jego dostępność, to złoża złota można znaleźć niemal na całym świecie. Spore, udokumentowane rezerwy złota znajdują się zarówno w Australii, Stanach Zjednoczonych, Chinach, Rosji, wielu krajach Afryki, jak i Ameryki Łacińskiej. To z kolei sprawia, iż globalna podaż złota nie jest aż tak bardzo podatna na jakieś nagłe szoki podażowe, które mogłyby wynikać z problemów geopolitycznych czy technicznych u jednego, choćby największego światowego wydobywcy. W efekcie, historyczna zmienność cen złota jest relatywnie niewielka na tle innych surowców, czy choćby pozostałych metali szlachetnych.

Połączenie tych unikalnych cech złota sprawia, iż złoto naprawdę dobrze nadaje się do celów inwestycyjnych i do przechowywania wartości.

Dołącz do nas na Twitterze oraz YouTube i bądź na bieżąco!

Srebro – metal pomiędzy inwestycją a przemysłem

świetnie sprawdza się w długim terminie do antyinflacyjnej ochrony, to już srebro nie spełnia tej roli.

Otóż moi drodzy nie spełnia, bo w przypadku srebra trzeba naprawdę długo myśleć, czy jest to bardziej metal szlachetny czy metal przemysłowy. W teorii obie odpowiedzi są poprawne. Patrząc jednak z perspektywy rynku, to srebru bliżej do przemysłu. Przynajmniej tak jest postrzegane.

Srebro to jeden z najstarszych znanych ludzkości metali. Przez całe wieki pełniło funkcję środka płatniczego i podstawy systemów monetarnych, ale też było kluczowym surowcem w rozwoju wielu cywilizacji i technologii.

Ekonomiczne i przemysłowo z perspektywy gospodarki, rola srebra jest nieoceniona!

Srebro zaczęto wykorzystywać jako powszechny środek płatniczy już w VII wieku przed naszą erą. Przez bardzo długi czas to właśnie srebro – a nie złoto – było głównym metalem monetarnym i dominowało w systemach pieniężnych całego świata. Warto tu przywołać choćby starożytną Grecję jako przykład, a w czasach dużo nam bliższych, np. Chiny, gdzie srebro było podstawą systemu monetarnego aż do XX wieku.

Wyjątkowym i niezwykle ważnym momentem w długiej historii srebra była epoka wielkich odkryć geograficznych. Po dotarciu Europejczyków do brzegów Ameryki w 1492 roku, rozpoczęła się niezwykle intensywna i często brutalna eksploatacja tamtejszych złóż.

Szacuje się, iż w okresie od 1500 do 1800 roku te trzy kraje odpowiadały za aż 85% całej światowej produkcji i handlu srebrem! To właśnie dzięki tym gigantycznym dostawom z Nowego Świata, Europa zyskała ogromne zasoby tego metalu, który przez kolejne wieki w znaczący sposób kształtował globalną gospodarkę i handel.

Srebro od zawsze miało silne symboliczne powiązanie z pieniędzmi. W wielu językach na całym świecie słowa „srebro” i „pieniądze” są praktycznie tożsame lub używane zamiennie. W hiszpańskim słowo „plata” może nieformalnie oznaczać po prostu „pieniądze”, choć jego standardowe, dosłowne znaczenie to „srebro”.

I chociaż dziś srebro nie pełni już funkcji oficjalnej państwowej waluty w zasadzie nigdzie, to wciąż jest powszechnie traktowane jako uniwersalny i rozpoznawalny na całym świecie nośnik wartości, a wielu inwestorów przez cały czas często sięga po fizyczne srebro.

Współcześnie srebro jest traktowane jako „tańsza i bardziej dostępna alternatywa dla złota”. Ceny tych metali są też ze sobą często skorelowane, co oznacza, iż ich notowania zwykle poruszają się na wykresach w tym samym kierunku. Inwestorzy chętnie lokują swoje środki w srebro, zwłaszcza w okresach podwyższonej niepewności gospodarczej i geopolitycznej, kiedy to tradycyjnie rośnie popyt na wszystkie aktywa typu „bezpieczna przystań” (safe haven).

Jak jednak wyraźnie widać na wykresie, srebro charakteryzuje się znacznie większą zmiennością cenową, a jego notowania są o wiele bardziej rozchwiane i nieprzewidywalne niż w miarę stabilna cena złota. Wielu doświadczonych inwestorów działających na rynku metali szlachetnych zwraca baczną uwagę na tak zwany wskaźnik Gold/Silver Ratio, czyli prosto mówiąc, stosunek aktualnej ceny złota do aktualnej ceny srebra.

Zmienność i cykliczność srebra

Wskaźnik ten, w określonych warunkach rynkowych, może sugerować potencjalne niedowartościowanie jednego z tych kruszców lub przewartościowanie drugiego, co może być sygnałem do zajęcia odpowiedniej pozycji.

Średnia historyczna wartość tego wskaźnika za ostatnie 25 lat wynosi około 70. w tej chwili ten wskaźnik kształtuje się na poziomie około 98, ale kiedy spojrzymy na niego w naprawdę długim terminie, to zauważymy, iż od lat znajduje się on w lekkim, ale dość konsekwentnym trendzie wzrostowym. Czyli, mówiąc inaczej, na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza, złoto systematycznie i zauważalnie umacniało się względem srebra.

Z czego może wynikać ta obserwowana od lat, względna słabość srebra w stosunku do złota? Cóż… srebro to nie tylko, tak jak złoto, metal typowo inwestycyjny i jubilerski, ale niezwykle istotny metal przemysłowy.

Srebro ma bardzo szerokie i dużo liczniejsze zastosowania w różnych gałęziach przemysłu niż złoto. Jest ono używane między innymi w: elektronice (ze względu na doskonałe przewodnictwo elektryczne), fotowoltaice (w produkcji paneli słonecznych), przemyśle chemicznym i medycznym, a także w produkcji baterii i specjalistycznych katalizatorów.

To właśnie ten o wiele silniejszy, przemysłowy charakter srebra sprawia, iż globalny popyt na metal jest znacznie bardziej cykliczny i w dużym stopniu zależny od bieżącej kondycji światowej gospodarki oraz nastrojów w poszczególnych sektorach przemysłu.

W 2023 roku aż 55% całego globalnego popytu na srebro miało charakter czysto przemysłowy! Największy jednostkowy popyt na ten metal generuje w tej chwili branża elektroniczna. Na drugim miejscu, z dynamicznie rosnącym udziałem, znajdują się odnawialne źródła energii (OZE), a w szczególności wspomniana już fotowoltaika. Zarówno sektor jubilerski, jak i tradycyjne inwestycje w fizyczne srebro (monety, sztabki) stanowią w tej chwili po około 17% globalnego popytu na ten kruszec.

Dlatego też, kiedy w globalnej gospodarce zaczynają narastać uzasadnione obawy związane z możliwością nadchodzącej recesji czy globalnego spowolnienia, srebro może radzić sobie na rynku dużo gorzej niż złoto.

Tak jest też obecnie, gdy akurat przygotowujemy ten materiał. Niedawne „Trumpowe cła” i narastające napięcia handlowe na linii USA-Chiny obudziły na rynkach uzasadnione obawy przed globalnym spowolnieniem gospodarczym.

Kiedy złoto od początku bieżącego roku zyskało na wartości już ponad 23%, to srebro w tym samym okresie dało zarobić inwestorom „zaledwie” niecałe 15%. Też nieźle, oczywiście, ale wyraźnie widać, iż nie ma tu takiego samego przełożenia, jak w przypadku złota.

Ten silnie przemysłowy charakter srebra ma swoje niezaprzeczalne. Przede wszystkim, globalny popyt na ten metal systematycznie rośnie wraz z dynamicznym rozwojem branży elektronicznej oraz sektora odnawialnych źródeł energii, które są przecież kluczowymi elementami tak zwanej „zielonej transformacji”.

Srebro ma jeszcze jedną, interesującą cechę. Jest uzyskiwane jako produkt uboczny przy wydobyciu innych, znacznie bardziej popularnych metali – głównie miedzi, cynku i ołowiu.

To oznacza, iż globalne wydobycie srebra nie jest zbyt elastyczne cenowo – nie można go tak po prostu, z dnia na dzień, gwałtownie zwiększyć, choćby gdy jego ceny na światowych rynkach dynamicznie rosną, bo jego podaż jest w dużej mierze uzależniona od skali wydobycia innych surowców.

W 2020 roku z kopalń, które specjalizują się wyłącznie w wydobywaniu srebra, pochodziło zaledwie 26,7% tego cennego kruszcu. Prawie 32% światowej podaży srebra pochodziło z kopalń cynku i ołowiu, kolejne niecałe 16% z kopalń złota, a aż 25% z kopalń miedzi.

Ten specyficzny, nieelastyczny charakter podaży również jest ważnym powodem tak dużej, obserwowanej od lat zmienności cen srebra na światowych rynkach.

Ponieważ za dynamicznym wzrostem popytu na srebro (zwłaszcza ze strony przemysłu) nie zawsze idzie równie szybki i adekwatny wzrost jego podaży, skutkuje to często silniejszymi i bardziej gwałtownymi ruchami cenowymi w górę. Jednocześnie, ewentualny wzrost podaży srebra nie zawsze jest bezpośrednio umotywowany wzrostem popytu na sam ten metal (bo, jak już wiemy, jest on często produktem ubocznym), więc w okresach dekoniunktury jego ceny potrafią równie silnie i gwałtownie spadać.

Ok Piotrek, ale skoro w takim razie srebro powinno bardziej reagować na ożywienie gospodarcze niż złoto, to czemu w latach 2011-2019 w zasadzie nic się z jego ceną nie działo. Przecież gospodarki się rozwijały. To prawda.

Srebro w latach 2010–2020 było ofiarą własnej specyfiki:

  • Zbyt przemysłowe, by korzystać z typowych zawirowań monetarnych.
  • Zbyt zmienne i niestabilne, by przyciągnąć kapitał instytucjonalny jak złoto.
  • I z inwestorami indywidualnymi dalej pamiętającymi o bańce z 2011 roku.

Niestety, jeżeli teraz też myślicie o czysto fizycznej inwestycji w srebro, to musicie pamiętać, iż ma ono dwie, dość istotne z praktycznego punktu widzenia, wady.

Po pierwsze, jest ono znacznie tańsze od złota w przeliczeniu na jednostkę masy. Paradoksalnie, to właśnie jest jego wadą, bo fizyczna forma inwestycji o tej samej wartości (np. 10 tysięcy dolarów) będzie w przypadku srebra znacznie większa i cięższa niż w przypadku złota, a to oczywiście znacząco utrudni jego bezpieczne przechowywanie i ewentualny transport.

Na przykład, inwestycja o wartości około 10 tysięcy dolarów wiąże się z koniecznością przechowywania aż 10 kilogramów fizycznego srebra!

Polub nas na Facebook!

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.

DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach

Platyna – szlachetność bez inwestycyjnego błysku

Przeskoczmy do czegoś jeszcze bardziej egzotycznego o czym znacznie rzadziej mówi się w kontekście czysto inwestycyjnym. Platyna! W 1590 roku hiszpańscy konkwistadorzy, poszukujący złota w Ameryce Południowej, odkryli nieznany im wcześniej, ciężki, biały metal, który z pewną dozą lekceważenia nazwali platina, co po hiszpańsku oznacza po prostu „małe srebro”.

Owładnięci wszechogarniającą żądzą złota, kompletnie nie dostrzegli oni wtedy wyjątkowych i niezwykle cennych adekwatności platyny, traktując ją często jako zupełnie bezwartościową domieszkę w wydobywanej rudzie złota, którą nierzadko po prostu wyrzucali jako odpad! Musiało minąć kilka kolejnych stuleci, zanim platyna na dobre znalazła szerokie i niezwykle ważne zastosowanie w różnych, często bardzo zaawansowanych gałęziach przemysłu.

Platyna to najszlachetniejszy i najbardziej znany przedstawiciel tak zwanej grupy metali platynowców (PGMs – platinum group metals), do której należą także pallad, rod, iryd, osm i ruten.

W przyrodzie platyna występuje znacznie, znacznie rzadziej niż złoto, co czyni ją metalem niezwykle ekskluzywnym. Prawdziwy przełom w postrzeganiu i docenieniu platyny nastąpił jednak dopiero w XIX wieku. Na przełomie wieków XIX i XX, niezwykle elegancka i trwała biżuteria wykonana z platyny stała się absolutnym synonimem luksusu, prestiżu i najwyższego statusu społecznego.

Jej wielkim i niezwykle wpływowym popularyzatorem był słynny Louis Cartier – genialny twórca unikalnych i drogocennych ozdób dla europejskiej arystokracji i licznych monarchów z całego świata. Zresztą już znacznie wcześniej, bo jeszcze w XVIII wieku, król Francji Ludwik XVI, znany ze swojego zamiłowania do luksusu, miał podobno uznać, iż platyna to jedyny metal godny prawdziwego króla.

Z czasem na europejskich dworach nastała wręcz prawdziwa „platynomania” – z tego niezwykle rzadkiego i cennego metalu tworzono nie tylko wyszukaną biżuterię, ale także przedmioty codziennego użytku dla najbogatszych, takie jak ozdobne cukierniczki, kielichy czy ceremonialne puchary.

W XX wieku, z powodu Wielkiego Kryzysu i późniejszej II wojny światowej, globalne zainteresowanie platyną na pewien czas znacznie zmalało, ale od lat 60. ubiegłego wieku nastąpił wielki powrót mody na platynę zwłaszcza w Japonii. Później liderem w globalnym zakupie platynowej biżuterii stały się Chiny.

Choć platyna większości może kojarzyć się z biżuterią, to jednak ponad 40% jej światowej produkcji trafia w tej chwili do przemysłu, a przede wszystkim do niezwykle ważnego sektora motoryzacyjnego. Od lat 70. XX wieku platyna jest masowo używana do produkcji katalizatorów samochodowych. Sektor jubilerski, choć wciąż istotny, znajduje się w tej chwili na drugim miejscu, generując około 20% globalnego popytu na ten metal.

Mimo iż cena platyny przez wiele, wiele lat była znacznie wyższa niż cena złota, jej popularność inwestycyjna jest, co może zaskakiwać, wręcz znikoma – zaledwie około 2% całego światowego popytu na platynę trafia w tej chwili do portfeli inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych.

Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest wciąż stosunkowo niewielka liczba dostępnych i popularnych instrumentów finansowych, które dają bezpośrednią ekspozycję na cenę tego metalu – choć trzeba przyznać, iż sytuacja ta stopniowo się poprawia, to jednak im dalej w przeszłość się cofniemy, tym trudniej było zwykłemu inwestorowi zdobyć efektywną ekspozycję na rynek platyny.

Co więcej, sam historyczne zachowanie ceny platyny, zwłaszcza w ostatnich latach specjalnie nie zachęca do masowego inwestowania w ten konkretny metal. Od ponad 15 lat platyna znajduje się w wyraźnym, długoterminowym trendzie spadkowym lub w najlepszym razie, w szerokiej konsolidacji. Jeszcze na początku obecnego stulecia był to metal znacznie droższy od złota, a dzisiaj, niestety, został on daleko, daleko w tyle.

Dlaczego tak się dzieje? Znowu powodem jest bliskość przemysłu. Rynek platyny jest także ekstremalnie wręcz skoncentrowany geograficznie, jeżeli chodzi o jej wydobycie. Republika Południowej Afryki (RPA) odpowiada w tej chwili za około 72% całej światowej produkcji tego metalu! Kolejne, znacznie już mniejsze miejsca w tym rankingu, zajmują Rosja, Zimbabwe, Kanada i Stany Zjednoczone.

Taka ogromna koncentracja produkcji w jednym kraju, jakim jest RPA stwarza specyficzne możliwości spekulacyjnego rozgrywania negatywnych scenariuszy geopolitycznych czy gospodarczych w tym właśnie regionie. Ceny platyny są bowiem niezwykle wrażliwe na bieżącą sytuację polityczną, gospodarczą, a także energetyczną w Republice Południowej Afryki.

Doskonałym tego przykładem był kryzys energetyczny z 2008 roku, kiedy to niepokojące informacje o licznych i długotrwałych przerwach w dostawach prądu w RPA, niezbędnego do funkcjonowania kopalń, doprowadziły do gwałtownego, spekulacyjnego skoku cen tego kruszcu na światowych rynkach. Warto też wiedzieć, iż spora część globalnej podaży platyny, bo ponad 20% rocznie, pochodzi nie z pierwotnego wydobycia w kopalniach, ale z… recyklingu, głównie ze zużytych katalizatorów samochodowych.

W czwartym kwartale 2024 roku zaobserwowano co prawda pewien wzrost napływów kapitału na rynek platyny, ale były one częściowo skutkiem specyficznych obaw o możliwe wprowadzenie ceł importowych przez nową administrację w USA, po prawdopodobnym wyborze Donalda Trumpa na prezydenta.

To wyłącznie obawy o znaczący wzrost kosztów importu metali przemysłowych skłoniły część inwestorów i firm do prewencyjnego przenoszenia fizycznych zapasów platyny z magazynów w Europie do tych zlokalizowanych na terenie Stanów Zjednoczonych. Jednak realnym zagrożeniem dla całego rynku platyny są ewentualne, zapowiadane przez Trumpa cła na towary importowane z Meksyku i Kanady.

Sektor motoryzacyjny – w którym, jak już wiemy, platyna jest masowo wykorzystywana do produkcji katalizatorów – jest niezwykle silnie zintegrowany w całej Ameryce Północnej w ramach umowy o wolnym handlu.

Ewentualny, znaczący wzrost kosztów produkcji samochodów na tym kontynencie mógłby w efekcie obniżyć globalny popyt na nowe samochody, a tym samym także na samą platynę i inne metale z grupy platynowców (PGM).

Z drugiej jednak strony, pewne aspekty polityki gospodarczej USA mogą także pośrednio wspierać globalny popyt na platynę. Ewentualne ograniczenie przez nową administrację tempa rozwoju elektromobilności i obserwowane już w tej chwili pewne osłabienie dynamiki wzrostu sprzedaży samochodów w pełni elektrycznych (BEV) sprzyjają bowiem powrotowi konsumentów do tradycyjnych samochodów spalinowych, w których to właśnie stosuje się katalizatory zawierające platynę.

Cykle, recykling i niepewność platyny

Pod względem globalnej podaży platyny, obserwuje się w tej chwili pewien spadek produkcji kopalnianej. Główne światowe kopalnie platynowców wydobywają zwykle kilka różnych metali jednocześnie, a notowane ostatnio, znaczące spadki cen palladu, rodu i chromu skłoniły niektóre firmy wydobywcze do ograniczenia ogólnego poziomu wydobycia w swoich kopalniach. Jednocześnie, globalna podaż platyny pochodząca z recyklingu pozostaje na relatywnie niskim poziomie – o około 20% poniżej średniej z ostatniej dekady – co jest spowodowane między innymi zmniejszoną liczbą złomowanych, starszych pojazdów na wielu kluczowych rynkach.

W długim jednak terminie, nieuchronny i postępujący rozwój samochodów elektrycznych będzie prawdopodobnie coraz silniej wpływał na systematyczny spadek globalnego popytu na metale z grupy platynowców (PGM), w tym oczywiście na samą platynę, a także na pallad i rod. Pojazdy w pełni elektryczne (BEV), w szczególności te zasilane wyłącznie z akumulatora, z natury rzeczy nie wymagają bowiem stosowania tradycyjnych katalizatorów spalin, które są głównym i absolutnie dominującym zastosowaniem platyny oraz innych metali z grupy platynowców w konwencjonalnych pojazdach wyposażonych w silnik spalinowy.

Choć metale te przez cały czas znajdują pewne zastosowanie w nowoczesnych silnikach spalinowych oraz w pojazdach hybrydowych, większość analityków rynkowych przewiduje, iż po 2025 roku globalne zapotrzebowanie na nie ze strony przemysłu motoryzacyjnego zacznie systematycznie i nieodwracalnie spadać.

Producenci platyny i część analityków rynkowych liczą w tej chwili na znaczący wzrost zapotrzebowania na ten metal w związku z dynamicznym rozwojem tak zwanej gospodarki wodorowej, zwłaszcza w kontekście pojazdów zasilanych wodorowymi ogniwami paliwowymi (FCEV), gdzie platyna odgrywa kluczową rolę jako katalizator.

Jednak dotychczasowe tempo rozwoju tej obiecującej technologii jest, delikatnie mówiąc, dość rozczarowujące. Szacuje się, iż do 2030 roku globalne zapotrzebowanie na platynę ze strony tego wciąż niszowego sektora może osiągnąć zaledwie około 250 tysięcy uncji rocznie, podczas gdy w tej chwili sam tylko sektor motoryzacyjny (głównie katalizatory do aut spalinowych) zużywa około 3,3 miliona uncji platyny rocznie!

W efekcie, platyna, co prawda, prezentuje się całkiem nieźle i perspektywicznie na tle pozostałych metali z grupy platynowców, takich jak rod czy pallad, ale na tle złota i srebra jej atrakcyjność inwestycyjna wygląda już, niestety, raczej dość kiepsko i kilka wskazuje na to, żeby miało się to zmienić.

Złoto – najlepszy wybór na trudne czasy

Który więc z tych trzech metali szlachetnych najlepiej wybrać do swojego długoterminowego portfela inwestycyjnego, jeżeli już w ogóle jakiś metal szlachetny chcemy tam mieć? No z tej trojki choćby nie wiem, jak patrzeć… to wygrywa złoto i to nie przez przypadek daje od lat najlepszą wśród nich stopę zwrotu.

Jest najmniej zależne od cykli koniunkturalnych w przemyśle, jest najbardziej pożądane przez duże instytucje finansowe i charakteryzuje się najmniejszą zmiennością cenową. jeżeli szukacie dynamicznej ekspozycji na potencjalny boom gospodarczy i ożywienie w przemyśle, to zamiast szukać spekulacyjnych okazji w bardziej cyklicznych surowcach, takich jak srebro czy platyna, znacznie lepiej jest skupić swoją uwagę na dobrze wyselekcjonowanych akcjach perspektywicznych spółek.

Dlatego, jeżeli miałbym dziś postawić na jeden metal szlachetny jako realną inwestycję na trudne czasy, to bez większego wahania byłoby to właśnie złoto. Nie dlatego, iż brzmi szlachetnie. Nie dlatego, iż błyszczy. Ale dlatego, iż historycznie i praktycznie – to ono najlepiej sprawdza się do inwestowania w metale szlachetne

Do zarobienia,
Piotr Cymcyk

Zarejestruj się sklepie Goldsaver i kupuj fizyczne złoto „po kawałku”. Skorzystaj z naszego linka do rejestracji:

https://goldsaver.pl/kod/DNA100

Odbierz bonus w postaci 100 złotych podając kod DNA100

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
67
5
Idź do oryginalnego materiału