
Piątkowa sesja zapisze się w historii rynku metali szlachetnych. Złoto w kontraktach terminowych przebiło wreszcie barierę 3800 dolarów za uncję, kontynuują passę, która trwa już od wielu tygodni. To piąty z rzędu tydzień, kiedy kruszec kończy notowania na historycznych maksimach. Cena złota zamknęła się w ostatnim tygodniu na poziomie 3775 dolarów, co oznacza wzrost o kolejne 2,5%.
Patrząc na wykresy widać wyraźnie, iż rynek jest mocno rozgrzany. Wskaźniki techniczne sygnalizują wykupienie, ale bykom najwyraźniej to nie przeszkadza. Trudno się dziwić - fundamenty pod tym rajdem są naprawdę solidne. To nie jest przypadkowa spekulacja czy chwilowy szał, ale efekt kilku mocnych trendów, które zebrały się w jednym miejscu i czasie. Mamy tu niepewność geopolityczną, zmiany w polityce banków centralnych i rosnące wątpliwości co do przyszłości dolara jako głównej waluty rezerwowej świata.