Przyczyną śmierci Suzukiego, który zmarł w środę, był chłoniak - poinformował Reuters, powołując się na komunikat japońskiego koncernu. Agencja przypomina zasługi wieloletniego prezesa koncernu Suzuki zarówno dla macierzystej firmy, jak i jeżeli chodzi o rozwój motoryzacji w Indiach; w Japonii Osamu Suzukiego nazywano "pionierem minivanów".
Zmarł Osamu Suzuki. "Był kimś więcej niż podziwianym liderem biznesowym"
Urodził się 30 stycznia 1930 roku jako Osamu Matsuda, a nazwisko Suzuki przyjął od żony poprzez adopcję, co jest powszechną praktyką wśród japońskich rodzin, które nie mają męskiego potomka. Z zawodu był bankierem; pod koniec lat 50. XX w. ożenił się z Shoko Suzuki - wnuczką założyciela koncernu Michio Suzukiego. W 1958 roku zaczął pracować w koncernie, a w 1978 roku został jego prezesem.Reklama
W 1979 roku wprowadził na rynek minisamochód Alto, który okazał się przebojem. W pierwszej połowie lat 80. Suzuki zainwestowało zysk z całego roku w rozwój indyjskiej motoryzacji, a pierwszym efektem tej inwestycji był model Maruti 800, który odniósł sukces.
w tej chwili firma Maruti Suzuki, którego większościowym udziałowcem jest Suzuki Motor, kontroluje około 40 proc. rynku samochodowego Indii. Jako niepowodzenie w ponad 40-letnim zarządzaniu koncernem przez Osamu Suzukiego wymienia się umowę z Volkswagenem z 2009 roku, która skończyła się procesem przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym.
Od 2016 roku Suzuki zaczęło zacieśniać współpracę z Toyotą, która w 2019 roku nabyła 5 proc. udziałów w kierowanej przez niego firmie. "Dla mnie był kimś więcej niż podziwianym liderem biznesowym: był jak ojciec" - powiedział o zmarłym Akio Toyoda prezes Toyoty.
Suzukiego nazywano "genialnym sknerą" z uwagi na pomysły służące obniżeniu kosztów; m.in. zlecił obniżenie sufitów w fabrykach Suzuki, by w ten sposób zaoszczędzić na klimatyzacji. Sam również był oszczędny - podkreśla się, iż również w podeszłym wieku latając samolotem kupował bilety w klasie ekonomicznej.
Pytany o tajemnicę długowieczności i dobrego zdrowia Osamu Suzuki wymieniał jako przede wszystkim grę w golfa i pracę.