Na rynku walutowym można w tej chwili dostrzec szereg trendów, które odzwierciedlają zmiany w sentymencie do różnych klas aktywów oraz powiązanych z nimi uwarunkowaniami geograficznymi i politycznymi. W relacji euro do dolara widać stopniowe, ale wyraźne przesunięcie równowagi. Kurs zmierza ku górnym ograniczeniom długoterminowych tendencji wzrostowych, co rynek odczytuje jako konsekwencję skrajnej niestabilności politycznej w Stanach Zjednoczonych.
Rząd amerykański nie funkcjonuje od tygodni, co pogarsza nastroje w gospodarce oraz osłabia zaufanie inwestorów do zdolności prowadzenia spójnej polityki fiskalnej. W takiej sytuacji premia za ryzyko rośnie po stronie dolara, podczas gdy wspólna waluta korzysta z relatywnej przewagi instytucjonalnej. Europa, dotąd postrzegana jako obszar słabszej dynamiki, staje się w tej optyce ostoją przewidywalności, co sprzyja napływowi kapitału o profilu bardziej defensywnym.
Złoty stabilny, spadki na jenie
W tym otoczeniu złoty utrzymuje swoją relatywną atrakcyjność. Wobec dolara pozostaje zasadniczo stabilny, co świadczy o niewielkiej premii za ryzyko kraju w oczach globalnych inwestorów. Jednocześnie radzi sobie umiarkowanie dobrze w relacji do wspólnej waluty Unii. Jest to zgodne z tezą, iż szybsze tempo rozwoju gospodarki Polski na tle całej Unii Europejskiej wspiera wycenę krajowej waluty, choćby jeżeli skala aprecjacji pozostaje ograniczona przez czynniki zewnętrzne oraz ostrożność polityki pieniężnej. Polski rząd jednak musi stąpać ostrożnie, gdyż nadmierne osłabienie import lub rozluźnienie polityki monetarnej może gwałtownie i gwałtownie załamać sentyment do złotego.
W Azji widoczny jest dalszy spadek wartości japońskiego jena. Nie wynika to z pogorszenia fundamentów makroekonomicznych, ale z dyskontowania zmiany paradygmatu polityki gospodarczej i monetarnej. Japonia podejmuje próbę trwałego przełączenia się na ścieżkę szybszego wzrostu i wyjścia z deflacji. Celem jest także obniżenie relatywnego ciężaru bardzo wysokiego długu publicznego poprzez przyspieszenie dynamiki nominalnego produktu krajowego brutto. Rynek wycenia koszt takiego zwrotu w krótkim okresie słabszą walutą. W rezultacie popyt na jena maleje, jednak wzrosty na japońskich indeksach pokazują, iż rynek wcale nie spisuje kraju kwitnącej wiśni na straty.
Umiarkowany pesymizm
Słabnie również dolar australijski, co ma źródło głównie w światowej gospodarce surowcowej. Obniżony popyt na surowce przemysłowe oraz słabsze od oczekiwań odbicie w Chinach redukują napływ dochodów do Australii i ograniczają argumenty na rzecz silnej waluty. Warto jednak podkreślić, iż jest to zjawisko prawdopodobnie tymczasowe. W przypadku poprawy globalnej koniunktury bardziej zdecydowanego ożywienia w Chinach lub zwiększenia udziału Australii w rynku metali ziem rzadkich, w kolejnym roku możliwa byłaby odwracalność tej tendencji. Na obecnym etapie dominuje jednak umiarkowany pesymizm, a kurs pozostaje pod presją zewnętrznego otoczenia popytowego.
Wracając na stary kontynent, w Europie pomimo dominacji wspólnej waluty i zbliżonego poziomu rozwoju, rozbieżności między kondycją kursów walutowych są wyraźne. Funt brytyjski traci, ponieważ gospodarka Zjednoczonego Królestwa coraz wyraźniej pozostaje w tyle za kontynentem. Odmiennie zachowuje się frank szwajcarski, który zyskuje, gdy rynek poszukuje aktywów o cechach bezpiecznej przystani. Wynika to z połączenia stabilnych instytucji, przewidywalności polityki gospodarczej oraz dużej wiarygodności. W okresach niepewności rośnie skłonność do trzymania waluty o niskim ryzyku, co wzmacnia jej notowania. Jest to bardzo istotne w perspektywie ostatnich wahań cen na aktywach uważanych przez inwestorów detalicznych za bezpieczne jak złoto czy bitcoin.
Źródło: Kamil Szczepański, XTB

11 godzin temu








