Zniszczenie mostów w Głuchołazach

1 tydzień temu

Wrześniowa powódź dokonała ogromnych strat w infrastrukturze mostowej i drogowej. Najmocniej uderzyła w most budowany w Głuchołazach (woj. opolskie). Zniszczyła przeprawę tymczasową i budowany nowy obiekt.

Zniszczenie mostów w Głuchołazach

15 września w Głuchołazach wodny żywioł zerwał konstrukcję mostu tymczasowego i budowanej w sąsiedztwie nowej przeprawy. Po wezbraniu wody w Białej Głuchołaskiej obiekt zamknięto, jednak sytuacja stawała się krytyczna. Przez kilkadziesiąt godzin strażacy, mieszkańcy i władze miasta walczyli o uratowanie konstrukcji, wysiłki jednak się nie powiodły.

Miasto zostało niemal całkowicie zalane, a woda, która zniszczyła mosty i uszkodziła kilka kolejnych porywała wszystko, co napotkała, była o 1 m wyższa, niż miało to miejsce w trakcie powodzi w 1997 r.

Zniszczony przez powódź most tymczasowy na Białej Głuchołaskiej miał długość 47 m i szerokość 10 m, a ruch kołowy odbywał się na nim w obu kierunkach. Po jednej stronie obiektu był chodnik dla pieszych. Przełożenie ruchu na most tymczasowy umożliwiło wyburzenie starego mostu i rozpoczęcie budowy nowego, trzyprzęsłowego o wysokich parametrach nośności, który miał być posadowiony o 0,76 m wyżej w stosunku do dotychczasowego obiektu.

Miasto zostało niemal całkowicie zalane, a woda, która zniszczyła mosty i uszkodziła kilka kolejnych, porywała wszystko, co napotkała, była o 1 m wyższa, niż miało to miejsce w trakcie powodzi w 1997 r.

We wrześniu miało rozpocząć się betonowanie ustroju nośnego, a nowy most, powstający w ramach rozbudowy DK40 w Głuchołazach, miał być gotowy do końca roku. W trakcie powodzi nurt porwał zarówno obiekt tymczasowy, jak i konstrukcję budowanego mostu docelowego. Nowa przeprawa miała mieć wyższe parametry w zakresie przepływu wód. Ma to znaczenie przede wszystkim w sytuacjach wezbrań powodziowych, ponieważ Biała Głuchołaska to rzeka o charakterze podgórskim.

Budowa mostu tymczasowego

Po zdarzeniu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wspólnie z wykonawcą rozpoczęły porządkowanie terenu, gdy pozwoliła na to sytuacja powodziowa. Z Niska (woj. podkarpackie) do Głuchołaz przyjechał wojskowy, ciężki sprzęt do odgruzowania. Oczyszczono dojazd do miejsca, gdzie jeszcze kilka dni wcześniej stał most tymczasowy i konstrukcja nowego obiektu. Z koryta rzeki wyciągnięto wszystko, co było możliwe z brzegu. Od 20 września w pracach pomagali żołnierze wojsk inżynieryjnych. Oczyszczono koryto Białej Głuchołaskiej i rozebrano konstrukcję mostu tymczasowego zalegającego w rzece. Następnie ruszyły prace przy przygotowaniu przyczółków nowego obiektu tymczasowego i wykonaniu najazdów.

Po uprzątnięciu terenu i przygotowaniu żurawia o udźwigu 500 ton 7 października żołnierze z 2. Pułku Inżynieryjnego z Inowrocławia przystąpili do montażu mostu tymczasowego DMS-65 (użyczonego z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych). Kilka dni później posadowili dwie konstrukcje na przyczółkach wybudowanych przez wykonawcę i zainstalowali na pomostach płyty jezdne. Odbudowano dojazdy do mostów i odtworzono chodniki.

Duże elementy mostu składowano poza placem budowy i w miarę potrzeb wojska kolejne części dowożono na miejsce. W pobliżu placu budowy występuje zwarta zabudowa, nie było przestrzeni na magazynowanie tam elementów mostu.

25 października, po przeprowadzeniu próbnych obciążeń most został udostępniony kierowcom i pieszym.

Skutki powodzi

Na obszarach kraju dotkniętych powodzią GDDKiA sprawdzała 1000 km dróg krajowych i ponad 200 obiektów mostowych, ale najtrudniejsza była sytuacja w Głuchołazach. Ucierpiały też inne mosty. Na DK49 w Skorogoszczy wylała Nysa Kłodzka, a do uszkodzeń doszło w pobliżu obiektów mostowych. Zablokowano wtedy przejazd drogą w miejscowości na wysokości skrzyżowania z DW458 w kierunku Lewina Brzeskiego. Służby korzystały z tymczasowego mostu wojskowego MS-20. Na obszarze woj. opolskiego do sprawdzenia było około 150 kilometrów dróg krajowych i ponad 80 obiektów mostowych, w tym przepustów. Wstępne straty w woj. opolskim oszacowano na ponad 200 mln zł.

W Głuchołazach ucierpiała też linia kolejowa do Czech, uszkodzony został też most na trasie. Połączenie przywrócono w październiku, po odbudowie podtorza, szyn i podkładów oraz wzmocnieniu przeprawy. W przypadku szlaku do stacji Głuchołazy z kierunku Kamieńca Ząbkowickiego oraz Wałbrzycha zdołano to zrobić pod koniec września.

Zmagania z powodzą toczono także na Dolnym Śląsku. Dolnośląska Służba Dróg i Kolei we Wrocławiu prowadziła walkę z żywiołem. Nieprzejezdne były drogi i linie kolejowe. Po ustaniu opadów, od 15 września stopniowo przywracano dziesiątki połączeń. Operację zakończono 25 września, ale część uszkodzonych szlaków wymagała napraw i pociągi były zastępowane komunikacją autobusową.


KOMENTARZ

Leszek Loch
Dyrektor Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei we Wrocławiu

Powódź jest jednym z najbardziej dotkliwych zjawisk naturalnych, które w znaczący sposób wpływają na infrastrukturę, gospodarkę i życie mieszkańców. W województwie dolnośląskim, które szczególnie ucierpiało podczas ostatnich zdarzeń powodziowych, skala zniszczeń jest olbrzymia.
Już same działania naszych pracowników w trakcie powodzi kosztowały 580 tys. złotych. Staraliśmy się na bieżąco zapobiegać zniszczeniom na tyle, na ile było to możliwe w obliczu siły żywiołu. Na dziś obliczamy, iż usunięcie skutków powodzi w odniesieniu do infrastruktury zarządzanej przez Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei to wydatek blisko 600 mln zł.
Uszkodzone zostały odcinki dróg wojewódzkich o łącznej długości 133,88 km. Szacunkowe koszty remontów wynoszą tu 480,2 mln zł. Oprócz tego mamy do naprawy 41 mostów, na co potrzeba będzie 72 mln zł. Około 33,5 mln zł to przewidywany na dziś koszt naprawy innych elementów infrastruktury oraz doprowadzenia dróg do przejezdności przed ich adekwatną odbudową. Stosunkowo najmniej strat odnotowaliśmy na zarządzanych przez nas liniach kolejowych – zniszczenia mamy na odcinkach sześciu tras, a naprawy pochłoną tu 9,75 mln zł.
Najbardziej dotknięty obszar to Kotlina Kłodzka – tu zniszczenia objęły wiele dróg wojewódzkich, mostów oraz kładek. Region ten jest szczególnie podatny na osunięcia ziemi i podtopienia z uwagi na górski charakter terenu. W powiecie kłodzkim, szczególnie w miejscowościach takich jak Żelazno, Lądek-Zdrój czy Stronie Śląskie, odnotowaliśmy najpoważniejsze uszkodzenia. Podtopienia naruszyły też stabilność nasypów kolejowych i nawierzchni dróg w okolicach dolnego biegu Nysy Kłodzkiej. Zalania dotknęły też infrastruktury wzdłuż Odry, ale tu straty były zdecydowanie mniejsze niż w regionach górskich.
Najczęstsze uszkodzenia to podmycia korpusu dróg i torowisk, osunięcia ziemi, zniszczenia nawierzchni mostów i wiaduktów oraz nasypów. Naprawy takich zniszczeń wymagają zarówno dużych nakładów finansowych, jak i czasu, który w zależności od miejsca i skali problemu wyniesie od kilku miesięcy do choćby kilku lat.
Naprawami uszkodzeń zajmują się przede wszystkim nasi pracownicy oraz działające pod naszym nadzorem wyspecjalizowane firmy budowlane. Liczymy na to, iż rynek nie będzie wykorzystywał sytuacji Dolnego Śląska i ceny, które będą się pojawiać w ogłaszanych przez nas przetargach, będą odpowiadały dzisiejszym szacunkom.
Aby tego typu sytuacje nie powtarzały się częściej, konieczne są poważne inwestycje w infrastrukturę przeciwpowodziową – budowa nowych wałów i wzmacnianie istniejących, tworzenie zbiorników retencyjnych, modernizacja systemów melioracyjnych oraz rozwój systemów wczesnego ostrzegania. Wydatki na te cele mogą sięgać od kilkuset milionów do choćby kilku miliardów złotych rocznie. Państwo zdecydowanie powinno te pieniądze wygospodarować, bo profilaktyka choroby jest zawsze tańsza od jej leczenia.

Idź do oryginalnego materiału