Zwrot w Volkswagenie. Miały być zwolnienia, są dodatkowe zmiany

23 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Volkswagen w ostatnich miesiącach groził zamykaniem fabryk i zwolnieniami. Tymczasem - mimo wojny handlowej rozpoczętej przez Stany Zjednoczone - w pierwszym kwartale 2025 r. sprzedaż wzrosła. Pozytywne prognozy dla niemieckiego producenta samochodów skłoniły do wprowadzenia dodatkowych zmian na produkcji. Nie oznacza to jednak, iż obawy co do dalszej przyszłości koncernu zostały definitywnie rozwiane.


W ostatnich miesiącach niemiecki producent samochodów Volkswagen zmagał się ze sporymi problemami. W drugiej połowie 2024 r. głośno mówiło się o tym, iż motoryzacyjny gigant nie tylko rozważa zamknięcie kilku kluczowych fabryk na terenie Niemiec, ale także przewiduje masowe zwolnienia i obniżki wynagrodzeń. Głównym powodem był fakt, iż produkcja w Niemczech stawała się coraz mniej opłacalna.
Przeciwko takim planom stanowczo protestowały związki zawodowe, które obawiały się o zakres zwolnień w koncernie zatrudniającym za naszą zachodnią granicą około 300 tys. osób. W grudniu związkowcom i zarządowi udało się dojść do porozumienia ws. szeroko zakrojonego programu oszczędnościowego. Ustalono, iż obejmie on redukcję zatrudnienia i zmniejszenie nadwyżki mocy produkcyjnych.Reklama


Ponadto uzgodniono, iż produkcja w głównym zakładzie zostanie ograniczona z ponad 900 tysięcy samochodów rocznie do poziomu poniżej 600 tys., a zakład w Wolfsburgu miał przekazać produkcję golfa do Meksyku w zamian za możliwość produkcji nowego modelu samochodu elektrycznego z zakładów w Zwickau.
Związkowcy zaakceptowali również, iż do 2030 r. dojdzie do redukcji 35 tysięcy miejsc pracy w Niemczech z łącznych 130 tys.


Zwrot w Volkswagenie. Zamiast likwidacji fabryk, wzrost zamówień na samochody


Od tamtego czasu koncern odnotował jednak znaczny wzrost popytu na samochody marki. Szef sprzedaży Marco Schubert powiedział, iż napływające zamówienia z Europy Zachodniej wzrosły w tym okresie o 29 proc. - podało "Deutsche Welle". Przedstawiciel koncernu spodziewa się, iż podobna tendencja utrzyma się w ciągu najbliższych miesięcy. Za pozytywnymi wynikami ma stać m.in. wprowadzenie do sprzedaży nowych, licznych modeli samochodów.
Jak wylicza "DW", na całym świecie Volkswagen dostarczył 2,13 miliona pojazdów, czyli o 1,4 proc. więcej niż rok temu. W Europie Zachodniej sprzedaż Volkswagena wzrosła o 3 proc., a w Europie Środkowej i Wschodniej o 7,9 procent. Wzrosty odnotowano również w Ameryce Południowej.
Volkswagenowi udało się zwiększyć sprzedaż jeszcze przed wprowadzeniem ceł na samochody w USA. W pierwszym kwartale grupa, która obejmuje oprócz Volkswagena również marki Audi i Porsche - odnotowała w Ameryce Północnej wzrost sprzedaży pojazdów o 4,4 proc. Na samym tylko rynku amerykańskim sprzedaż wzrosła aż o 6,6 proc., a było to efektem zwiększenia dostaw przed wprowadzeniem ceł.


Volkswagen w Niemczech. Miały być zwolnienia, będą dodatkowe zmiany


Zamiast likwidacji trzech fabryk i masowych zwolnień, pozytywne wyniki skłoniły Volkswagena do wprowadzenia w swoim głównym zakładzie w Wolfsburgu dodatkowych zmian produkcyjnych. Jak poinformowała rzeczniczka grupy, chodzi o cztery linie montażowe. Dodatkowe zmiany w zakładzie uzgodniono do początku wakacji w lipcu.
Koncern produkuje w swojej fabryce Wolfsburgu kultowego tiguana, golfa, tourana, a także siedmiomiejscowego tayrona. Specjalne zmiany objęły również działy produkujące niektóre części, takie jak klapy tylne do volkswagena ID.3.


Niepewność wokół wojny handlowej i przyszłości koncernu


Choć zamieszanie i panika w związku z cłami Trumpa wywołały chwilowy zwiększony popyt, to niemiecki koncern obawia się, jak groźby handlowe wpłyną na jego działalność w dłuższym okresie. W najbliższym czasie zamierza zatem zachować elastyczność odnośnie zmieniających się warunków rynkowych - podają niemieckie media.
Jak wynika z wyliczeń Instytutu Niemieckiej Gospodarki (IW) w Kolonii, 20-proc. cło mogłoby mieć katastrofalne skutki dla niemieckiej gospodarki, obniżając niemiecki PKB w 2028 r. choćby o 1,5 proc. Straty mogłyby sięgnąć choćby 200 mld euro w ciągu czterech lat prezydentury Trumpa oraz 750 mld euro w przypadku całej Unii Europejskiej.
Idź do oryginalnego materiału