5 najlepszych książek na nowy rok

3 tygodni temu

„Książkowy Skaner WEI” wita Państwa po raz pierwszy w Nowym Roku, życząc na początek wszystkiego najlepszego oraz tego, by ten rok był lepszy od poprzedniego. By był lepszy lub chociaż milszy, to w tym odcinku polecimy Wam 5 książek wartych przeczytania na nowy rok. Będą to najciekawsze pozycje z 2024 roku Smacznej lektury!

1. Norman Ohler „Odurzeni. Naziści, CIA i sekretna historia psychodelików”

Norman Ohler nie po raz pierwszy sięga po historię nazistowskich Niemiec. Dość wspomnieć jego bestseller „III Rzesza na haju”. Tym razem autor udaje się w nie mniej (a może bardziej?) niekonwencjonalny rewir spojrzenia na mroczne lata 40. w III Rzeszy. Bazuje przy tym z dużą dokładnością na archiwalnych dokumentach i pokazuje styk między nazizmem a pierwszymi badaniami nad narkotykami w USA. „Od substancji stworzonej do celów medycznych, przez szwajcarską firmę farmaceutyczną Sandoz oraz nazistowskie eksperymenty wojskowe, aż po amerykańskie. Badania te dały początek cieszącemu się złą sławą programowi MK-ULTRA, który dotyczył sposobów prania mózgu i tortur psychicznych”. Warto dodać, iż właśnie wspomniany program na lata nadał kierunek amerykańskiej polityce antynarkotykowej. A jaki był narkotykowy głód wielu niemieckich żołnierzy na froncie? O tym i wielu innych ciekawostkach przeczytacie właśnie w książce Ohlera.

2. Tom G. Palmer „Być wolnym. Jak zachować kontrolę nad swoim życiem w państwie opiekuńczym?”

Coraz rzadziej pamiętamy o wolności i swobodach, podobnie jak o randzie odpowiedzialności, która idzie z wolnością w parze. Książka Toma G. Palmera, wiceprezesa Atlas Network nam o tym przypomina. A także o wielu innych istotnych sprawach: „Czy spokojnie zaakceptuję system kontroli państwowej, czy też stanę w obronie samokontroli? Samokontrola oferuje życie w wolności i odpowiedzialności. Pozwala nam realizować naszą godność w pokoju i harmonii z innymi. To życie godne istoty ludzkiej. Jest fundamentem dobrobytu i postępu” – pisze autor i podkreśla, iż na drugim biegunie znajduje się etatyzm. Ten drugi Palmer trafnie utożsamia z dyktatem strachu, konformizmu oraz posłuszeństwa. Nie jest w tym osamotniony, bo książka oddaje także głos innym ekspertom argumentującym, iż samokontrola i branie spraw we własne ręce ma ogromną wartość. Szczególnie w czasach ofensywy wspomnianego myślenia etatystycznego, kolektywistycznego. Świetna książka zawierająca zarówno elementy naukowej rozprawy, jak i filozoficznej dysputy.

3. Richard V. Reeves „Chłopcy i mężczyźni. Dlaczego współcześni mężczyźni przeżywają trudności, dlaczego to ważne i co z tym zrobić?”

Jeśli macie już dość rytualnej walki płci, nawalania na mężczyzn, dowalania chłopcom za realne i wydumane grzechy ojców, to ta książka jest dla was. Szczególnie jeżeli uważacie, iż coś jest na rzeczy, iż mężczyźni i chłopcy nie mają wcale w tym świecie łatwo, jak zwykły przekonywać radykalne feministki. Richard Reeves jest prezesem Amerykańskiego Instytutu Chłopców i Mężczyzn oraz pracownikiem Brookings Institution. To właśnie tam kierował Inicjatywą na rzecz Przyszłości Klasy Średniej oraz Centrum do spraw Dzieci i Rodzin. Autor jest zarówno teoretykiem, jak i praktykiem (ma trzech synów). „Wreszcie mamy do czynienia z analizą kryzysu mężczyzn i chłopców, która dostarcza więcej faktów niż emocji. W książce Chłopcy i mężczyźni Richard Reeves podejmuje dzisiejsze problemy płci męskiej z odwagą i współczuciem, oferując rozwiązania, które są zarówno wykonalne, jak i akceptowalne w różnych kręgach politycznych. Jest to książka, której bardzo brakowało” – recenzował profesor Arthur C. Brooks z Harvard Kennedy School oraz Harvard Business School. Dość powiedzieć, iż książkę polecają ludzie z różnych kręgów i nurtów politycznych – między innymi były prezydent USA, Barack Obama, a także oryginalny autor i psycholog, Jonathan Haidt.

4. J. Lewis „Duchy Nowego Jorku”

Wiele powstało już książek poświęconych Nowemu Jorkowi. Tę pozycję wyróżnia subtelne budowanie klimatu, koncentracja bardziej na właśnie ogólnym „duchu” metropolii, aniżeli na historiach jednostek. Choć i tych nie zabraknie. Wszystko podane jest w gładkim tonie pozbawionym, co ważne, nut pretensjonalności. Nowy Jork – miasto zmęczonych i zakochanych w swoim domu ludzi, miasto minionych zdarzeń i aury przeszłości, miasto, które nie zasypia. Trapione problemami, nawiedzane przez duchy, rozbudzające namiętności. Dobra lektura, której główną zaletą jest zbudowany klimat.

5. Andrzej Sapkowski „Wiedźmin. Rozdroże kruków”

Na koniec coś rodzimego, a zarazem z zupełnie innej beczki – przeczytałem „starego” Wiedźmina wiele lat temu i wiem, iż Andrzej Sapkowski jest gwarantem wartkiej akcji, dobrych dialogów, braku przynudzania i ciekawych zawijasów fabularnych. Nie inaczej jest tej pozycji, ale szczegółów zdradzać nie zamierzam. Powiem tyle, iż ten tytuł autora idealnie wpasuje się w całe uniwersum, można go też rozpatrywać jako swoiste preludium do całej sagi. Czymże jednak byłaby proza Sapkowskiego bez jego specyficznego, sarkastycznego poczucia humoru, którym obdarowuje dialogi i niektórych bohaterów. Mnie do gustu przypadają smaczki takie, jak ten: „– Powtórzę pytanie – powtórzył pytanie wójt Bulava. – Powtórzę, choć powtarzać nie zwykłem. Wójt Bulava kilkakrotnie już zapewnił Geralta, iż nie zwykł powtarzać. Mimo tego powtarzał co i rusz. Widocznie lubił, choć nie zwykł”. Cały Sapkowski. Smacznej lektury!

Idź do oryginalnego materiału