Absurd w umowach z ARiMR. Czy ktoś za niego odpowie?

10 miesięcy temu

Rolnik podpisuje umowę, w której godzi się na to, iż może nie otrzymać dofinansowania, o które wnioskuje. Brzmi jak absurd? To niestety fakt, który znajdziemy w jednym z paragrafów umowy z ARiMR.

W ubiegłym tygodniu, w programie „Debata Dnia”, na antenie telewizji Polsat kwestię absurdalnego wniosku umowy, którą sporządziła ARiMR, poruszył poseł PSL, Dariusz Klimczak. Chodzi o dofinansowanie różnych przedsięwzięć z planu rozwojowego. Wnioski mogą dotyczyć między innymi wymiany pokryć dachowych czy dofinansowanie do budowy silosów.

– To jest umowa dotycząca finansowania z KPO. Z KPO, którego nie ma, rządzący wiedzą, iż nie ma pieniędzy na KPO i ludzie w Polsce też wiedzą, iż nie ma pieniędzy na KPO. Ale ARiMR podpisuje umowy na działania, wypłaca zaliczki (…) – wyjaśniał w telewizyjnym studiu poseł Klimczak.

Jednak najbardziej absurdalny jest jeden z punktów umowy, którą dostają do podpisu polscy rolnicy. W paragrafie 6 agencja wyjaśnia, iż „nie ponosi odpowiedzialności za niewykonanie wypłaty wsparcia będące rezultatem w szczególności braku środków do wypłaty”.

Unijne środki na KPO i ich blokada ze strony Brukseli to skomplikowany, polityczny spór. Musimy jednak wiedzieć, iż chodzi o 270 miliardów złotych, których nasz kraj nie otrzyma. Przepadła także zaliczka w wysokości 4,7 miliarda euro. Jak widać po treści umów ARiMR, specjaliści od legislacji doskonale zdają sobie sprawę z sytuacji. Niemniej ktoś zdecydował i ktoś odpowiada za stworzenie takiego „bubla prawnego”. O komentarz poprosiliśmy rzecznika Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, pana Pawła Wojcieszaka.

źródło: program „Debata Dnia” z 24.05.2023 / Telewizja Polsat

Idź do oryginalnego materiału