Analiza ISBiznes.pl: Rezerwa obniża stopy, ale Powell mówi o nawigowaniu we mgle

3 godzin temu

Rezerwa Federalna obniżyła stopy procentowe o ćwierć punktu i wznowiła program ograniczonych zakupów obligacji skarbowych, po tym jak zmniejszyła się płynność na rynkach pieniężnych. Jednak przewodniczący FED Jerome Powell przyznał, iż Rezerwa jest podzielona w sprawie obecnej i dalszej polityki i jest konieczne, by „nawigować ostrożnie, bowiem płyniemy we mgle”.

Decyzja o obniżeniu stopy referencyjnej do przedziału 3,75%-4,00% została podjęta stosunkiem głosów 10 do 2. W FOMC, czyli w Komitecie Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej, znalazło się bowiem dwóch „dysydentów”. Prezes FED w Kansas City Jeffrey Schmid stwierdził, iż „wobec obecnej inflacji nie wolno podejmować żadnych gwałtownych ruchów” i trzeba zostawić stopy procentowe bez zmian, zaś mianowany przez Trumpa gubernator Stephen Miran „ze względu na sytuację na rynku pracy” wezwał do szybszego obniżania stóp procentowych, podobnie zresztą, jak zrobił to na poprzednim posiedzeniu. Zdania odrębne Mirana i Schmida to zaledwie trzeci taki przypadek od 1990 roku, kiedy to decydenci wyrazili sprzeciw na tym samym posiedzeniu opowiadając się zarówno za łagodniejszą, jak i bardziej restrykcyjną polityką pieniężną.

W efekcie inwestorzy uważają, iż decyzję podjęto, by ratować rynek pracy, który wykazuje objawy narastającego spadku.

Jednocześnie FED zdecydował o wznowieniu reinwestowania w bony skarbowe wpływów z zapadających papierów wartościowych zabezpieczonych hipotekami. Oznacza to, iż od 1 grudnia łączna wartość aktywów FED znajdzie się na stałym poziomie.

Rezerwa ma problem z danymi niezbędnymi do szybkiego reagowania na zjawiska gospodarcze – jak przyznano w komunikacie po posiedzeniu. Zamknięcie rządu ograniczyło bowiem proces decyzyjny. Tak się stało w przypadku oceny poziomu bezrobocia, ponieważ zrobiono ją na podstawie danych sierpniowych – ostatnich jakie zostały opublikowane.

Inflacja nie wzrosła tak bardzo, jak początkowo oczekiwano w związku z nowymi cłami i podatkami importowymi wprowadzonymi przez administrację Trumpa, ale mimo to urosła z około 2,3% w kwietniu do około 2,7% w sierpniu. Dane te pochodzą z ostatniego oficjalnego szacunku wskaźnika cen wydatków konsumpcyjnych (PMC) opublikowanego przed zamknięciem rządu. FED oczekuje zmniejszenia tempa wzrostu cen, ale jednocześnie wzrosną obawy dotyczące kondycji rynku pracy.

„Ryzyko spadku zatrudnienia wzrosło w ostatnich miesiącach” – stwierdził FED w komunikacie po posiedzeniu.

Jak zwykle po komunikacie Rezerwy Federalnej najbardziej wyczekiwanym punktem programu po ogłoszeniu decyzji FOMC była konferencja prasowa przewodniczącego FED Jerome Powella. Już na wstępie rozwiał on nadzieje inwestorów na „niemal pewną” grudniową obniżkę stóp.

„Podczas dyskusji komitetu na tym posiedzeniu pojawiły się bardzo zróżnicowane poglądy na temat sposobu postępowania w grudniu… dalsza obniżka stopy referencyjnej na grudniowym posiedzeniu nie jest przesądzona. Wręcz przeciwnie, polityka nie zmierza w określonym kierunku” – stwierdził Powell. Wywołało to pewien spadek na rynkach akcji, jako iż inwestorzy i traderzy przestali wspierać dotychczasowe spekulacje na temat dalszych obniżek stóp.

Powell zajął się też w swoim wystąpieniu rynkiem pracy zauważając, iż FED korzysta z danych na poziomie stanowym dotyczących wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.

„Oznacza to, iż będziemy mieli obraz tego, co się dzieje… Powiedziałbym, iż nie będziemy w stanie, wiecie, dokładnie zrozumieć sytuacji. Ale myślę, iż gdyby w gospodarce nastąpiła jakaś znacząca lub istotna zmiana, w taki czy inny sposób, myślę, iż byśmy to wychwycili. Czas, aby część komisji się cofnęła i sprawdziła czy rzeczywiście istnieją ryzyka spadkowe dla rynku pracy, czy też rzeczywiście obserwujemy silniejszy wzrost gospodarczy” – dodał, wspominając, iż ważne są dane pochodzące od ADP, firmy tworzącej oprogramowanie do obsługi płac.

Wszystkie te dane cząstkowe wskazują na to, iż popyt na pracę „wyraźnie osłabł”, zaś liczba zwolnień i zatrudnień pozostaje niska.

„Wzrost zatrudnienia znacznie spowolnił od początku roku. Spowolnienie to w dużej mierze prawdopodobnie odzwierciedla spadek wzrostu siły roboczej spowodowany niższą imigracją i niższym współczynnikiem aktywności zawodowej, chociaż popyt na pracę również wyraźnie osłabł. Wydaje się, iż w ostatnich miesiącach pojawiły się zagrożenia dla zatrudnienia” – powiedział Powell. Niejako przy okazji odniósł się do ulubionego tematu obecnej administracji – zwalczania imigracji uznawanej za nielegalną, zauważając, iż wśród czynników wpływających na osłabienie rynku pracy znajduje się także „drastyczny spadek” podaży nowych pracowników.

„Są dwie rzeczy: spadająca aktywność zawodowa, która ma charakter cykliczny, oraz malejąca imigracja, która jest po prostu dużą zmianą w polityce, która rozpoczęła się w poprzedniej administracji, a teraz nabrała tempa” – powiedział Powell.

Niespodzianką była jego sugestia, iż stopy procentowe w grudniu dlatego mogą nie zostać obniżone, ponieważ zamknięcie rządu zaciemniło obraz gospodarki.

„Zbierzemy każdy skrawek danych, jaki uda nam się znaleźć, ocenimy go i dokładnie przemyślimy. I to jest nasze zadanie… Gdybyście mnie zapytali, czy to wpłynie na, no wiesz, grudniowe spotkanie, nie mówię, iż tak, ale tak, możecie to sobie wyobrazić. Wiecie, co robicie, jadąc we mgle? Zwalniacie […]. Inflacja po wprowadzeniu ceł w rzeczywistości nie jest tak odległa od naszego celu 2%” – powiedział Powell, który przeprowadził szybką własną ocenę wpływu ceł na inflację zauważając, iż może on wynieść „5 lub 6 dziesiątych”, mając na myśli dziesiątki punktu procentowego. Oznaczałoby to, iż jeżeli inflacja wynosi w tej chwili 2,8%, to bez ceł mogłaby wynieść „2,3 lub 2,4 – w tym przedziale”.

„Inflacja przez cały czas bardzo niepokoi ludzi. Ceny nie rosną tak bardzo, ale to nie znaczy, iż nie odczuwają tych wyższych cen […]. Wyższe cła podnoszą ceny niektórych kategorii towarów, co skutkuje wyższą ogólną inflacją. Rozsądnym scenariuszem bazowym jest to, iż wpływ na inflację będzie stosunkowo krótkotrwały, a mianowicie jednorazowa zmiana poziomu cen. Możliwe jest jednak również, iż efekty inflacyjne będą bardziej trwałe, a to ryzyko należy ocenić i nim zarządzać” – stwierdził Powell, zauważając, iż nie powiedziałby, iż stopy procentowe są w tej chwili akomodacyjne, „ale są znacząco mniej restrykcyjne niż wcześniej, co powinno pomóc, aby przynajmniej sytuacja na rynku pracy nie pogorszyła się”.

Tym razem o ile obecny termin obniżki nieco zaskoczył rynek, o tyle jej wysokość i uzasadnienie – już nie.

„Rynki w większości uwzględniły to w swoich cenach (obniżkę w grudniu), więc wprowadza to pewną niepewność w krótkim terminie. Podważa to tezę, iż są na przewidywalnym kursie w kierunku „neutralności”. To może być dłuższa droga. Rynek przez cały czas będzie uwzględniał w cenach stosunkowo wysokie prawdopodobieństwo obniżki w grudniu, więc nie sądzę, aby stopy procentowe spadły zbyt gwałtownie. Byłbym bardziej skłonny kupić w momencie spadku na początku. przez cały czas uważam, iż obniżą stopy w grudniu. Spowolnienie na rynku pracy było uzasadnieniem dla obniżek stóp na dwóch ostatnich posiedzeniach. Jest mało prawdopodobne, aby to się zmieniło między teraz a grudniem. choćby biorąc pod uwagę charakter obniżek „utrzymaniowych”, istnieją mocne argumenty za dalszym obniżeniem stóp przed wstrzymaniem się z oceną wpływu” – powiedział w Bloomberg TV Dan Carter, starszy zarządzający portfelem w Fort Washington Investment Advisors.

„Wygląda na to, iż Powell chce nieco rozjaśnić sytuację między stanowiskiem FED w sprawie przyszłych obniżek stóp procentowych a rynkami” – skomentował Jack McIntyre, zarządzający portfelem w Brandywine Global Investment Management.

Rentowności obligacji skarbowych i dolar wzrosły, a akcje spadły po tym, jak Powell praktycznie odmówił potwierdzenia kolejnej obniżki stóp w grudniu. Swapy stóp procentowych pokazały, iż inwestorzy widzą około 60% prawdopodobieństwo takiej obniżki stóp o ćwierć punktu procentowego. Co i tak jest znacznym spadkiem, bo przed posiedzeniem ruch stopami w grudniu był „niemal pewny” i już zdyskontowany przez rynek. Referencyjna rentowność 10-letnich obligacji skarbowych wzrosła o 3,5 punktu bazowego do 4,018%, podczas gdy rentowność dwuletnich obligacji, która odzwierciedla oczekiwania dotyczące stóp procentowych, wzrosła o 3 punkty bazowe do 3,524.

Idź do oryginalnego materiału