Warszawa, 11.06.2025 (ISBnews) – Wzrost napięć pomiędzy największymi gospodarkami na świecie, potencjalna liberalizacja importu do UE z państw Mercosur oraz obecność Ukrainy na rynku unijnym zmieniają istotnie warunki zewnętrzne, w którym funkcjonują polscy producenci żywności, wynika z raportu Banku Peako.
“Niektóre segmenty mogą tutaj skorzystać. Są to na przykład producenci pasz, którzy powinni mieć łatwiejszy dostęp do wysokobiałkowych komponentów z Ukrainy i Ameryki Południowej czy przetwórcy mleka, którzy mogę mieć szanse na zwiększenie obecności w Chinach” – czytamy w raporcie banku “Geopolityka na talerzu. Przemysł spożywczy w nowych realiach gospodarczych”.
“Polska gospodarka w bieżącym roku, naszym zdaniem, urośnie o 4%, co oznacza przyspieszenie względem 2024. Co jednak ważne z punktu widzenia branży spożywczej, głównym motorem jej rozwoju będą inwestycje, a nie spożycie prywatne. Tu również oczekiwany jest wzrost, ale w mniejszej skali, zbliżonej do osiągniętej w poprzednim roku. Nieco wyższego tempa rozwoju spożycia prywatnego spodziewamy się dopiero w 2026 roku” – czytamy dalej.
Wskazano, iż pod kątem wojen celnych możliwe straty odniesione na rynku amerykańskim przez polskich eksporterów alkoholi, mięsa wieprzowego, ryb i owoców morza, czy słodyczy, będą musiały być odrobione na innych rynkach.
Nawet w scenariuszu zaostrzenia amerykańskiej polityki celnej i wysokiego spadku eksportu z Polski oraz z UE do USA (na poziomie 20-25%) negatywne skutki dla polskiej branży spożywczej będą ograniczone. Spadek przychodów nie powinien przekroczyć 0,3%, plasując się wyraźnie poniżej średniej dla całego przetwórstwa, podano także.
“Tak jak niewielkie powinny być straty z tytułu amerykańskich ceł na UE, tak i nieznaczne korzyści może odnieść Polska z ewentualnego wzrostu napięć na linii Chiny-USA. Naszym zdaniem, jedynie przemysł mleczarski mógłby skorzystać i zwiększyć swoją obecność w Chinach, kosztem USA. Tu warto jednak zaznaczyć, iż dotyczy to głównie serwatki, a szacowany przez nas, możliwy wzrost eksportu z Polski nie przekracza 3% krajowej produkcji. Skala jest więc niewielka. Co też istotne, polski przemysł spożywczy nie mógłby odrobić w Chinach ewentualnych strat na rynku amerykańskim. Na drodze stoją tu zbyt duże różnice w asortymencie kierowanym do USA oraz do Chin” – czytamy dalej.
Pewną szansę dla polskiego sektora spożywczego stanowią produkty wysokoprzewtorzone (np. słodycze) w ramach umowy z Mercosur, podano także.
Ryzykiem dla polskiego sektora spożywczego w nowej architekturze handlowej – zdaniem autorów raportu – jest większy dopływ towarów z Mercosur, Ukrainy do UE, który będzie wywierał presję cenową na polskie produkty mięsne, oleje, cukier oraz zboża.
“W strumieniu importu żywności z Mercosur do UE Polska jest ważnym odbiorcą. Jej udział jest wyraźnie wyższy niż średnia w całym przywozie do Unii. Z kolei w przypadku eksportu sytuacja jest odwrotna – rodzima branża jest słabo obecna w 4 amerykańskich krajach. Liberalizacja handlu najpewniej spowoduje zwiększenie podaży produktów z Mercosur na rynku unijnym. Wpływ tego na konkretne kraje będzie zróżnicowany. Z uwagi na strukturę towarową importu Polska należy do grupy państw UE najbardziej narażonych na negatywne skutki. Jest to pochodna asortymentu w którym specjalizują się państwa Mercosur (drób, wołowina, cukier), który pokrywa się z ofertą eksportową polskiej branży spożywczej” – czytamy w raporcie.
Przypomniano, iż obowiązująca przez ostatnie lata organizacja handlu Ukraina – UE wygasła 5 czerwca, po czym strony wróciły do lekko zmodyfikowanych zasad zawartych z umowy stowarzyszeniowej. Równolegle realizowane są negocjacje docelowej formy współpracy.
“Ukraina, pomimo strat wojennych, pozostaje bardzo dużym producentem i eksporterem surowców rolnych. Dla Polski oznacza to konieczność dostosowania się do nowych warunków, aby utrzymać tempo rozwoju nie tylko w kraju, ale też w sprzedaży do UE. Obawy budzi potencjał ukraiński w zakresie produkcji zbóż, rzepaku, cukru, mięsa drobiowego czy części owoców. Ale są też pojedyncze segmenty, gdzie Ukraina może uzupełniać luki na naszym rynku, np. wysokobiałkowe surowce do produkcji pasz” – czytamy dalej.
Z raportu wynika, iż obciążeniem polskiego eksportu w 2024 roku był spadek wolumenu eksportu zbóż i roślin oleistych oraz ich cen transakcyjnych.
“Należy pamiętać, iż surowce rolne pełnią istotną funkcję w strukturze polskiego eksportu. Wpływ tego na wyniki eksportu zmienia się. W poprzednich latach, gdy światowe notowania surowców dynamicznie rosły, ta grupa produktów windowała wartość polskiego eksportu. W obecnej sytuacji rynkowej stanowi ona pewne obciążenie, z kolei motorem napędowym stały się produkty przetworzone. Kraje o wyższym niż Polska udziale produktów przetworzonych w ostatnich roku uzyskiwały wyższe przyrosty oraz dynamiki w eksporcie” – czytamy dalej.
W 2024 roku krajowa branża spożywcza osiągnęła dodatnią dynamikę przychodów, choć była ona niewielka i wyniosła 2% i najwyższym tempem wzrostu przychodów mogli pochwalić się producenci wyrobów wysokoprzetworzonych, takich jak: lody, dania gotowe, napoje, słodycze oraz przetwory ziemniaczane, podał bank.
Presja kosztowa w poszczególnych segmentach krajowej branży produkcji żywności był zróżnicowana. W najgorszym położenie znalazły się firm, które notowały zarówno spadki przychodów, jak i rentowności. Ubiegły rok do udanych mogą zaliczyć producenci: piwa, napojów, przetworów ziemniaczanych, wyrobów mlecznych, soków, alkoholi wysokoprocentowych, makaronów oraz mięsa czerwonego. W tych sektorach odnotowano zarówno wzrost przychodów, jak i rentowności netto, co oznacza wyższy zagregowany zysk” – czytamy dalej.
W 2024 r. pod względem tempa rozwoju produkcji artykułów spożywczych polska branża osiągnęła 4,4% wzrostu i był to 3. wynik w UE wobec średniej dynamiki w UE na poziomie 1,4%, przypomniano.
Średni kurs euro w 2024 roku był niższy o 5% niż rok wcześniej. W podobnej skali względem złotego osłabił się dolar amerykański. To miało swoje negatywne efekty dla konkurencyjności polskich produktów. Natomiast po od względem tempa wzrostu wolumenu produkcji żywności Polska należała do czołówki Unii Europejskiej, osiągając tempo wyraźnie wyższe niż średnia dla 27 państw Wspólnoty. W strukturze geograficznej polskiego eksportu żywności swoją rolę wzmocniła Unia Europejska. Handel z krajami trzecimi znalazł się pod presją głębokich spadków sprzedaży na Bliski Wschód oraz do Afryki.
(ISBnews)