Gleba to znacznie więcej niż tylko podłoże dla roślin. To skomplikowany ekosystem, którego zdrowie w dużej mierze zależy od materii organicznej i próchnicy. Prof. Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu dr hab. Bartłomiej Glina w swoim obszernym wykładzie podczas konferencji w Szreniawie, ukazał, jak fundamentalna jest rola próchnicy w kontekście rolnictwa, retencji wody i trwałości gleb. Choć proces jej tworzenia jest powolny i skomplikowany, efekty są nieocenione – od wyższej żyzności po lepsze plony i odporność na suszę.
Próchnica to nie wszystko – liczy się materia organiczna
Profesor Glina wielokrotnie podkreślał, iż mówienie wyłącznie o próchnicy jest uproszczeniem. Lepiej skupić się na szerokim pojęciu materii organicznej, obejmującym wszystkie organiczne składniki gleby – od świeżych resztek roślinnych po stabilne związki próchniczne.
W polskich glebach zawartość materii organicznej wynosi zaledwie 2-3%, a samej próchnicy – 1,5-2,5%. W niektórych regionach, takich jak Żuławy Wiślane, wartości te są wyższe jednak na piaszczystych glebach spadają poniżej 1%.
Próchnica powstaje w wyniku długotrwałego procesu humifikacji, w którym resztki organiczne ulegają rozkładowi i stabilizacji. najważniejsze są tu dwa elementy:
Lignina – zapewnia odporność materii na szybki rozkład
Celuloza – sprzyja tworzeniu trwałych struktur próchnicznych
To właśnie obecność ligniny warunkuje, czy materiał organiczny ulegnie szybkiemu rozkładowi, czy przekształci się w trwałą próchnicę.
„To, co wrzucamy do gleby, ma znaczenie – zielona masa rozkłada się szybko, dostarczając składników pokarmowych, ale nie buduje trwałych zasobów materii organicznej. Potrzebujemy substancji bogatych w ligninę, jak słonecznik czy lucerna, które od razu zwiększają potencjał humifikacyjny” – tłumaczył profesor Glina.
Budowa próchnicy to proces, który wymaga cierpliwości. Badania profesora Jaskulskiego wykazały, iż po 8 latach nawożenia organicznego zawartość próchnicy wzrosła jedynie o 0,14%, co przekłada się na około 3,6 tony na hektar. Jeszcze bardziej wymowne są wieloletnie badania z USA, gdzie po 50 latach systematycznego nawożenia obornikiem poziom próchnicy wzrósł jedynie z 2% do 2,8%, po czym proces wzrostu się zatrzymał – gleba osiągnęła swój „sufit”.

Mikroorganizmy – niewidzialni architekci gleby
Życie biologiczne w glebie odgrywa fundamentalną rolę w budowaniu próchnicy. Dżdżownice, bakterie i grzyby nie tylko rozkładają materię organiczną, ale też stabilizują glebę. Dżdżownice, na przykład, w ciągu jednej nocy mogą wciągnąć do gleby aż 20 liści, przerabiając je na bogaty w składniki koprolit.
Jak podkreślał profesor Glina – jedna dżdżownice na metrze kwadratowym może wyprodukować do 5 ton odchodów na hektar rocznie. Grzyby natomiast odpowiadają za humifikację. Ich strzępki oplatają mikroagregaty, stabilizując strukturę gleby.
Woda w glebie – ile naprawdę jest dostępne dla roślin?
Nie każda woda w glebie jest dostępna dla roślin. Profesor Glina wyróżnił trzy najważniejsze formy:
Woda grawitacyjna – gwałtownie odpływa, zabierając ze sobą składniki pokarmowe.
Woda higroskopijna – związana tak silnie, iż rośliny nie mogą jej pobrać.
Woda kapilarna – jedyna dostępna dla roślin, znajdująca się w porach glebowych.
Rośliny różnią się zdolnością do pobierania wody. Kukurydza, jako najsilniejsza „pompa”, potrafi wytworzyć ciśnienie 27 atmosfer, korzystając niemal z całej dostępnej wody. Dla porównania, pszenica osiąga tylko 14 atmosfer, a ziemniaki zaledwie 8-10. Jednym z najbardziej intrygujących faktów jest zdolność próchnicy do zatrzymywania wody. Każdy dodatkowy 1% próchnicy zwiększa retencję wody w glebie aż o 150 tysięcy litrów na hektar. To równowartość 150 beczek o pojemności 1000 litrów. Co więcej, 1 gram próchnicy potrafi zatrzymać od 4 do 6 gramów wody, co czyni ją naturalną gąbką zapobiegającą suszy.

Rola węgla – fundament życia glebowego
Węgiel organiczny to podstawowy składnik materii organicznej i próchnicy. Jego zawartość decyduje o żyzności gleby i jej umiejętności retencji wody. W zależności od rodzaju gleby zawartość węgla organicznego różni się znacznie:
Gleby torfowe – 35–40% węgla, 70–80% materii organicznej
Gleby murszowate – 12–24% materii organicznej
Czarnoziemy – 1–3% węgla (2–6% materii organicznej)
Gleby brunatne – poniżej 1,5% węgla, co oznacza niską zawartość próchnicy
Warto zwrócić uwagę na istotną różnicę między węglem organicznym a nieorganicznym. Węglany wapnia i magnezu, obecne w glebach zasadowych, mogą fałszować wyniki analiz. Dlatego najważniejsze jest oznaczanie rzeczywistej zawartości węgla organicznego, który jest bezpośrednio związany z materią organiczną.
Wapń i magnez jako spoiwa próchnicy
Wapń i magnez odgrywają kluczową rolę w stabilizacji materii organicznej i tworzeniu trwałych agregatów glebowych. Wapń umożliwia powstawanie stabilnych połączeń mineralno-organicznych, które ograniczają rozkład próchnicy. Magnez natomiast działa podobnie jak wapń, ale ma choćby 1,5 razy silniejsze adekwatności odkwaszające. Brak tych pierwiastków prowadzi do rozpadu struktury gleby i szybszej mineralizacji materii organicznej.
Jak wyjaśniał profesor Glina- bez wapnia i magnezu nie zbudujemy stabilnych zasobów próchnicy. To one wiążą materie z cząstkami mineralnymi, tworząc struktury odporne na degradacje.
Drobne zmiany, wielki efekt – praktyczne wskazówki
Profesor Glina przedstawił również konkretne działania, które rolnicy mogą wdrożyć, by zwiększyć poziom materii organicznej w glebie, jest to przede wszystkim pozostawianie resztek roślinnych, nawożenie organiczne i minimalizacja orki, co ograniczy utlenianie materii organicznej. Ważna jest również regulacja pH optymalnego dla grzybów do 5,5–6,8 i aktywność biologiczna dżdżownic, grzybów mikoryzowych i mikroorganizmów. Choć budowa próchnicy to proces powolny i wymagający, korzyści są nieocenione. To nie tylko lepsza struktura gleby, ale także wyższa retencja wody, stabilność plonów i odporność na ekstremalne warunki pogodowe.
Jak podsumował profesor Glina – Każdy procent próchnicy to nie tylko więcej wody, ale też zdrowsza gleba i większe szanse na plony w przyszłości”. W obliczu zmieniającego się klimatu i rosnących wyzwań w rolnictwie, troska o glebę staje się nie wyborem, a koniecznością.