Istnieje ryzyko, iż ostatni rajd Wall Street i kryptowalut napędzany był chciwością detalicznych traderów i uwielbiających wysokie ryzyko, mniejszych instytucji finansowych. Euforia tradycyjnych rynków nie trwa zbyt długo i nie zdążyła się jeszcze udzielić rynkowi nieruchomości, który kontynuuje trend spadkowy. Byki znów grają na odejście od restrykcyjnej polityki Fed tzw. pivot choć historycznie możemy zaobserwować, iż krachy finansowe lub negatywne wydarzenia na rynku kredytowym miały miejsce pod koniec zacieśniania polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną. Jednak nim dojdziemy do drugiej połowy 2023 roku gdy prawdopodobnie Fed rozważy wstrzymanie cyklu nie bagatelizujmy roli nowego tygodnia. Już w środę Fed podejmie decyzje w sprawie stóp procentowych a Jerome Powell pokaże karty. Będziemy mieli też decyzję EBC i Banku Anlgii. Czy bankierzy centralni znów ukażą Wall Street, a Bitcoin będzie testował kluczowe, psychologiczne wsparcie przy 20 000 USD? Przekornie zacznijmy od pozytywnej informacji na temat Bitcoina.
Król kryptowalut odzyskał istotne poziomy on-chai. Między innymi średnią cenę nabycia przez inwestorów długoterminowych (22 300 USD) oraz średnią cenę nabycia przez inwestorów krótkoterminowych (18 900 USD). Historycznie zwiastowało to fundamentalną zmianę zachowań inwestorów, którzy stawali się coraz mniej skłonni do sprzedaży (napędzając wzrosty), a kolejne FOMO wokół Bitcoina w poprzednich latach napędzalo nowy popyt, który skutecznie absorbował podaż 'starszych inwestorów’. Historycznie poza obecną chwilą miało to miejsce trzykrotnie i za każdym razem wskazywało na zbliżający się wzrost ceny. Optymiści powiedzieliby zapewne, iż prognozy makro i ryzyko warto wobec tego odłożyć na dalszy plan ponieważ 'cykle są święte’.
Inwestorzy 'smart money’ robią dokładnie to samo co w 2007, gdy udało im się 'przewidzieć’ krach finansowy. Wysokie poziomy tego indeksu historycznie zwiastowały skokowy wzrost niepewności, a przy ściągajacym płynność z rynków FEDzie (program QT, migracja do instrumentów o stałym dochodzie tzw. 'fixed income’, do tego Departament Skarbu, który niebawem 'dołoży swoje trzy grosze’ i wzmocni QT) środowisko dla ewentualnego krachu jest coraz bardziej komfortowe. Mniej pieniędzy na rynku akcji i kryptowalut może przesądzić o głębokości reakcji ceny.
Krzywa rentowności 2 i 10 letnich obligacji amerykańskich historycznie zwiastowała potężny wzrost bezrobocia. w tej chwili obligacje są najbardziej odwrócone od lat 80-tych, co stwarza paradoks – 2 letnie obligacje gwarantują wyższe wzrosty od 10 letnich sygnalizujac, iż rynek 'boi się przyszłości’ i obstawia, iż Fed sprowadzi inflację do celu bez względu na koszty (głęboka recesja). Daje to czerwoną flagę Wall Street i aktywom ryzyka ponieważ krzywa pokazuje, iż recesja 'jest przesądzona’ zadając kłam teorii o 'miękkim lądowaniu’. Pytanie czy ból jaki czeka wyniki finansowe spółek w 2023 roku jest już uwzględniony w obecnych wycenach? Istnieje szansa, iż nie ponieważ S&P500 znajduje się tylko blisko 10% poniżej historycznych szczytów, a wobec recesji zyski spółek mogą pikować… W dół. Znacznie głębiej niż o 10%, historia pokazuje, iż średnio było to 30 do 40%.
Problemy rynku nieruchomości w USA… I nie tylko
Powyższy wykres jest niesamowicie ciekawy. Pokazuje, iż w USA (i nie tylko) ceny nieruchomości zaczynają przerastać możliwości konsumpcyjne społeczeństwa (najbardziej od legendarnego wręcz Wielkiego Kryzysu z 1929!). Problem popytu występował będzie przez cały czas dopóki ceny nie spadną znacznie niżej obecnych poziomów. Powyższe jest szokujące zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę coraz trudniejsze okoliczności finansowania długiem (wysokie stopy procentowe), które dodatkowo stłamszą i tak słabszy już popyt uderzając w zdolność kredytową ubożejących przez inflację konsumentów.
Sprzedaż domów w USA spadła poniżej poziomów widzianych ostatnio w czasie krachu 2008 roku!
Ceny domów w San Francisco, jednej z najdroższych i najbardziej prestiżowych lokalizacji USA spadły do poziomów z 2017 roku sygnalizując potężnie osłabienie kupujących i nadpodaż. Ile trzeba będzie poczekać by efekt ten dotarł do Warszawy?
Problemy również w Wielkiej Brytanii
Według Telegraph doradcy hipoteczni regularnie ostrzegają osoby powyżej 55 roku życia, które chcą ulokować kapitał i nabyć nieruchomości aby „trzymały się gotówki” ponieważ zakupy mogą być nienajlepszym pomysłem wobec możliwego krachu na rynku mieszkaniowym. W 2022 roku łączna wartość pożyczek w UK wzrosła do rekordowych 6,3 mld funtów, co oznacza wzrost o prawie 1,5 mld funtów w stosunku do roku poprzedniego. Prognozy, iż ceny domów w Wielkiej Brytanii spadną od 5 do 20% w ciągu najbliższych lat. Szczególnie narażeni są oczywiście kredytobiorcy biorący powyżki przy zerowych stopach procentowych.
Wypowiedział się między innymi Dean Buckner, z UK Shareholders Association, według niego pożyczkobiorcy biorący udział w zakupowym szale przy dzisiejszych stawkach mogą zobaczyć zanotować „bezpowrotną stratę jeżeli ceny domów spadną”, pozostawiając ich „coraz bardziej bezbronnymi w miarę starzenia się”. W Wielkiej Brytanii wobec „gwarancji braku ujemnego kapitału własnego”, którą kredytodawcy wprowadzili w 1991 roku, kredytobiorcy nigdy nie mogą być winni więcej niż wartość nieruchomości. Jednak mimo to wciąż ryzykują utratę całej wartości swojego domu z powodu sposobu, w jaki dług się roluje. Jak gwałtownie może to nastąpić, zależy od czterech czynników: stopy procentowej, stosunku wartości kredytu do wartości nieruchomości, długości życia kredytobiorcy i wreszcie cen domów. Brytyjscy pożyczkodawcy zareagowali już na prognozy cen domów ustalając, ile właściciele domów mogą pożyczać, by zmniejszyć ryzyko klientów i… Swoje własne. Przypomnijmy – niewypłacalność nie jest dobra dla żadnej ze stron.
Nie brakuje już tego typu grafik na Twitterze. Warto je obejrzeć ale nie warto sugerować się nimi 1:1 ponieważ najczęściej przypominają próbę rozpaczliwie dopasowania swojej prognozy do okoliczności rynkowych (myślenie życzeniowe).
Powyższy wykres świetnie przedstawia ryzyko jakie ciągnie ze sobą cykl zacieśniania polityki monetarnej przez Fed, zaznaczone na szaro okresy to recesja, zielona linia pokazuje poziom stóp procentowych, z opisanymi powyżej wykresu wydarzeniami na rynkach. W 2022 roku to jednak nie sam Fed ją zacieśniał i nie tylko on zgarniał z rynków płynność. Pośród ponad 30 różnych banków centralnych zrobił to również Europejski Bank Centralny (EBC), a kto wie czy jeszcze w tym roku, po odejściu Masato Kurody do tego tria nie dołączy Bank Japonii?