Cała prawda o ubezpieczeniach od suszy! Dlaczego dla rolnika nie ma to sensu?

3 godzin temu
Zdjęcie: Cała prawda o ubezpieczeniach od suszy! Dlaczego dla rolnika nie ma to sensu?


Problem suszy z roku na rok narasta, znacząco wpływając na sytuację polskiego rolnictwa, a tym samym na plony i jakość gleby. Ciężka sytuacja suszowa dotknęła m.in. mieszkanki woj. podkarpackiego, które pomimo licznych ubezpieczeń – nie mogą liczyć na odszkodowanie za szkody spowodowane przez suszę.

„Chcemy tylko zabezpieczyć swoje dochody i ciągłość funkcjonowania gospodarstwa” – podkreśla Pani Bożena Kusz, mieszkanka miejscowości Tuchla, która prowadzi ponad 100 ha gospodarstwo.

Od czego można ubezpieczyć uprawy?

Swoje uprawy rolnik może ubezpieczyć od poniższych zdarzeń:

  • Przymrozki wiosenne
  • Grad
  • Ujemne skutki przezimowania
  • Deszcze nawalne
  • Huragan
  • Powódź
  • Ogień
  • Piorun

Polisy te zabezpieczają uprawy przed nagłymi zjawiskami atmosferycznymi, a także pozwalają zminimalizować ryzyko finansowe. Czy rolnik musi ubezpieczyć uprawy? jeżeli rolnik otrzymuje dopłaty bezpośrednie, zgodnie z przepisami musi ubezpieczyć co najmniej 50% powierzchni dotowanych upraw od przynajmniej jednego z obowiązkowych ryzyk.

W przypadku ubezpieczeń dotowanych, budżet państwa pokrywa choćby 65% składki. „Dochodzi do zdarzenia – spadnie grad, zgłaszam szkodę, przyjeżdża rzeczoznawca, wycenia to, co rzeczywiście się stało w polu – dostaję odszkodowanie” – podkreśla Pani Bożena Kusz.

Czy ubezpieczenie od suszy jest dla rolnika opłacalne?

Ubezpieczając uprawy od zjawiska suszy rolnicy muszą liczyć się z tym, iż jest to ubezpieczenie, które może nie przynieść pożądanych rezultatów. Obecne przepisy sprawiają, iż w wielu przypadkach rolnicy nie mogą liczyć na wsparcie państwa, które dopłaca do i tak bardzo drogich ubezpieczeń, ale nie przyznaje odszkodowania. W przypadku suszy wiele zależy od uznania przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) danego regionu jako regionu objętego zagrożeniem suszą rolniczą.

IUNG w Puławach do tematu ubezpieczenia od suszy podchodzi bardzo restrykcyjnie. Instytut sugeruje się w głównej mierze teorią, a nie praktyką – w swojej ocenie nie skupiają się on na rzeczywistej sytuacji na polu, a jedynie na obowiązujących regulacjach.

W przypadku innych ryzyk ocena powstałych strat jest bardziej rzetelna i dokładna – przychodzi rzeczoznawca, który spędza na gospodarstwie choćby i cały dzień, aby w tym czasie oszacować straty. W przypadku szkód powstałych na rzecz suszy – o ile IUNG nie uzna danego regionu jako zagrożonego suszą – pomimo widocznych strat rolnik otrzyma żadnej dopłaty i nie podlega to żadnym wyjątkom, choćby w przypadku dużych szkód.

Jak złożyć wniosek o pomoc suszową w 2024?

Jeżeli teren, na którym znajduje się dane gospodarstwo jest objęty zagrożeniem suszy hydrologicznej, to jego mieszkańcy mogą złożyć wniosek o pomoc przez aplikację suszową.

Osoby, które doświadczyły strat, często otrzymują pomoc, ale obecne praktyki, takie jak właśnie aplikacja suszowa, są problematyczne. Dwa lata temu niektórzy rolnicy zgłaszali opady i plony, ale jeżeli ich teren był objęty suszą, mogli ubiegać się o odszkodowanie. Z kolei ci, którzy nie byli objęci suszą, mimo iż taka wystąpiła, nie dostali nic, ponieważ aplikacja tego nie uwzględniła. „Nie chcemy jako rolnicy wyciągać ciągle rąk do państwa, żeby nam dopłacało za szkody” – mówi Pani Bożena.

Jak wyliczana jest suma odszkodowania?

Pierwszą kwestią jest sposób obliczania wysokości odszkodowania. Towarzystwa ubezpieczeniowe stosują 25% franczyzę, co oznacza, iż jeżeli rzeczoznawca oceni straty na poziomie 30%, otrzymamy tylko 5% sumy ubezpieczenia. Przy wycenie szkody na 50% dostaniemy 25% sumy. Dodatkowo, pojawia się inny problem: rzeczoznawca stwierdza na polu, iż rośliny zamierają, a przyczyną tego jest niedobór wody, czyli wystąpienie suszy.

Odszkodowanie w związku z wystąpieniem suszy – zgodnie z regulacjami, zostanie wypłacone w momencie, kiedy IUNG potwierdzi, iż na danym terenie faktycznie ta anomalia wystąpiła. choćby pomimo stwierdzenia przez rzeczoznawcę suszy w polu oraz widoczne zamieranie roślin – bez decyzji instytutu, towarzystwo ubezpieczeniowe odrzuci nasz wniosek.

Za mało stacji meteorologicznych!

Problemem, który dotyka rolników ubiegających się o odszkodowania za szkody spowodowane suszą, jest zbyt mała liczba stacji meteorologicznych. Duża odległość pola od stacji sprawia, iż pomiary nie są rzetelne i nie oddają faktycznych warunków pogodowych występujących na danym terenie. Deszcz może padać lokalnie w promieniu kilkuset metrów, a dalej susza może wciąż powodować bolesne skutki, które nie zostaną uwzględnione w ocenach IUNG. Instytut w Puławach bazuje na pomiarach, które są wykonywane przez stację meteorologiczną na terenach oddalonych choćby o 100 km!

Niektórzy rolnicy posiadają własne stacje meteorologiczne, co pomaga im monitorować warunki pogodowe na swoich polach. Niestety, pomiary wykonywane przez takie stacje, nie są brane pod uwagę przez IUNG. Instytut opiera się wyłącznie na wynikach z własnych stacji meteorologicznych i nie uwzględnia innych pomiarów, choćby jeżeli byłyby one bardziej precyzyjne i ukazywałyby rzeczywiste warunki na danym terenie. Dół formularza

Pani Alina Radecka z gminy Radymno posiada własną stację meteorologiczną dla celów naukowych, ale wraz z mężem nie mogą korzystać z niej w celu wykonywania pomiarów dla IUNG. Niestety system, w którym instytut opiera się na jednej stacji na ogromnym obszarze, nie zapewnia sprawiedliwej oceny szkód, a rolnicy, którzy doświadczają suszy, zostają bez wsparcia: „jedna [stacja meteorologiczna] w województwie – to nic nie daje, to jest porażka i teraz w obecnej sytuacji z czym my zostajemy jako rolnicy?” – podkreśla Pani Alina, która wraz z mężem posiada ponad 150 ha ziemi.

Jak działa ubezpieczenie od zalania?

Wydaje się, iż najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich rolników byłoby kompleksowe ubezpieczenie od wszystkich ryzyk. Dzięki takiemu rozwiązaniu rolnik byłby zabezpieczony od każdej anomalii pogodowej, niezależnie od regionu, w jakim znajduje się jego gospodarstwo. Obecne przepisy wykluczają możliwość ubezpieczenia się np. od powodzi, o ile zamieszkujemy tereny zalewowe. Firmy ubezpieczeniowe mówią otwarcie, iż pola znajdujące się w bliskim obszarze rzeki nie podlegają pod ubezpieczenie, a więc ochrona swoich dochodów jest niemożliwa.

Straty w kukurydzy na poziomie 70%

Straty kukurydzy kształtują się na poziomie 70%. Susza spowodowała, iż rolnicy nie mogą liczyć w tym roku na obfite plony. Pomimo wysokich, wyrośniętych łodyg – kolby są bardzo małe i wyszczerbione lub, co gorsza, w ogóle się nie wykształciły.

Koszty nawozów wzrosły, a po zbiorach okaże się, iż ziarno kukurydzy jest, ale kolby są bardzo słabej jakości. Państwo nie zapewnia rolnikom wystarczającej ochrony przed takimi sytuacjami jak susza. Rolnicy chcieliby ubezpieczyć kukurydzę, pszenicę czy inne zboża, ale brakuje im warunków dostosowanych do ich potrzeb. Ubezpieczenie wiąże się z niemałym wydatkiem, ale w przypadku jakichkolwiek korzyści – może okazać się ono nieopłacalne.

Pani Alina podejrzewa, iż bliskość rzeki może mieć wpływ na ilość opadów, jak gdyby rzeka „odpychała” deszcze, które omijają okolicę jej zamieszkania. „W maju spadło 5 litrów, w czerwcu też niedużo, a w lipcu – to porażka i kukurydza jest wyschnięta”. Sytuacja na polach była tak trudna, iż kukurydza nie wzeszła o czasie. Dopiero czerwcowe opady sprawiły, iż zaczęła rosnąć – do 50-60 cm. Przez suszę rośliny nie miały energii, by dalej rosnąć i zwyczajnie zamarły.

Jak kształtują się aktualne ceny kukurydzy? Koniecznie sprawdź nasz artykuł!Jaka jest cena kukurydzy mokrej? [16.10.2024]

Ile spadło deszczu na m2?

W ostatnich latach możemy zaobserwować, iż opady stały się lokalne, punktowe. Sytuacja pogodowa może znacząco różnić się choćby na niewielkich odległościach. W jednym miejscu warunki mogą być bardzo korzystne, a zaledwie kilometr lub dwa dalej – na polu występuje susza, a rośliny zamierają.

Na jednym gospodarstwie kukurydza rośnie piękna i zdrowa kukurydza, podczas gdy na drugim panuje susza. Mieszkańcy woj. podkarpackiego są traktowani przez IUNG w Puławach jako jeden region, co niestety nie odzwierciedla rzeczywistej sytuacji na danym terenie. Choć w niektórych częściach województwa opady były obfite, co potwierdzają zadowoleni rolnicy, u innych nie padało w ogóle – rośliny obumierają, ziemia jest sucha, a susza niszczy uprawy.

Pani Bożena, która prowadzi pomiary wodomierzem raportuje, iż w poszczególnych miesiącach na m2 spadło:

  • Maj – 5 litrów
  • Czerwiec – 23 litry (nierównomiernie)
  • Lipiec – 2 razy po 10 litrów
  • Sierpień – 10 litrów, a następnie 9 litrów

Jest to całkowita suma opadów, która pojawiła się na terenie m. Tuchla w okresie wegetacyjnym kukurydzy – zdecydowanie za mało.

Sprawdź nasz sklep: Deszczomierz – miernik opadu

Podsumowanie

„Chcemy tylko zabezpieczyć swoje dochody i ciągłość funkcjonowania gospodarstwa” – podsumowuje Pani Bożena Kusz. Rolnicy znajdują się w trudnej sytuacji inie mogą liczyć na ubezpieczenia w przypadku wystąpienia suszy. najważniejsze znaczenie ma tu decyzja IUNG, który ocenia, czy dany region należy uznać za zagrożony suszą rolniczą. Niestety, niewystarczająca liczba stacji meteorologicznych sprawia, iż monitorowanie warunków klimatycznych jest niedokładne i niemiarodajne.

Mimo iż rośliny, takie jak kukurydza, osiągają znaczne wysokości, ich plony pozostawiają wiele do życzenia. Kolby kukurydzy są zaskakująco małe i często uszkodzone, a w wielu przypadkach w ogóle się nie rozwijają. Taki stan rzeczy stawia rolników w trudnej sytuacji finansowej i podkreśla potrzebę pilnych reform w systemie ubezpieczeń oraz zwiększenia liczby stacji meteorologicznych, aby lepiej wspierać gospodarstwa rolne w walce z ekstremalnymi warunkami pogodowymi.

Zobacz również:

  • Dramatyczna sytuacja rolników dotkniętych powodzią, potrzebna jest pomoc!
  • Jak przebiegają zbiory kukurydzy na ziarno? Ile płacą skupy?
  • Kompleksowe wsparcie w uprawie kukurydzy
Idź do oryginalnego materiału