Chcą uratować Odrę i Wisłę solą kuchenną. Badacze są zgodni. To jedyna nadzieja

3 dni temu
Zdjęcie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl


Wykorzystanie wód pokopalnianych do produkcji soli kuchennej może uratować polskie rzeki od zasolenia. Według ekspertów rozwiązania membranowe nie tylko pomogą planecie, ale jednocześnie pozwolą na zmniejszenie kosztów produkcji. Są same plusy.
Zasolenie polskich rzek to problem, który od dawna spędza sen z powiek wielu naukowców. Aktualnie na katowickim wydziale Politechniki Śląskiej trwa I Konferencja Naukowa Najlepszych Naukowców w Świecie, która zgromadziła najbardziej wpływowych badaczy. Jednym z nich jest prof. Marian Turek z Politechniki Śląskiej. To właśnie on podjął się tematu ochrony polskich rzek przed zasoleniem.


REKLAMA


Zobacz wideo Rekordowo niski poziom wody w Wiśle. Hydrolog IMGW ostrzega


Odrę i Wisłę można jeszcze uratować. Zbyt duże zasolenie w polskich rzekach to melodia przeszłości
Prof. Marian Turek przedstawił pomysł na wykorzystanie wód pokopalnianych, wymagających odsolenia, do produkcji soli kuchennej. Zastosowanie procesów takich jak nanofiltracja oraz odwrócona osmoza pozwoli na efektywne zatężanie solanek i tworzenie soli o wysokiej jakości przy jednoczesnej minimalizacji zużycia energii.


Ograniczyć zrzut wód pokopalnianych można przez wytworzenie soli warzonej, czyli po prostu kuchennej. Ta sól może być również wykorzystana do celów przemysłowych, tak samo jak sól pozyskiwana w kopalni soli czy też przez podziemne złoża


- wyjaśnił prof. Turek, cytowany przez serwis o2. Podkreślił przy tym, iż instalacja membranowa służąca do wytwarzania soli kuchennej z wód pokopalnianych jest metodą znacznie bardziej ekonomiczną i energooszczędną niż te, które są aktualnie wykorzystywane na rynku. Zdaniem naukowca jest to jedyna szansa na to, aby zmniejszyć obecność soli w naszych głównych rzekach - Oderze i Wiśle.


Zasolenie polskich rzek. Można wydobyć z nich tysiące ton soli kuchennej rocznie
Na ten moment rocznie około 4 mln ton solanki z polskich kopalń trafia do Odry i Wisły. Według prof. Turka, aby statystyki uległy poprawie, niezbędne jest ograniczenie ilości soli wyrzucanej do wody. W przypadku samej Wisły pochodzi z kopalń Polskiej Grupy Górniczej, Jastrzębskiej Grupy Węglowej, a także Tauron Wydobycie. Natomiast zbyt duże zasolenie Odry jest skutkiem eksploatacji kopalń przez Jastrzębską Grupę Węglową i KGHM. Jak zauważa, kopalnia Budryk już od jakiegoś czasu pozyskuje sól z tego typu wód. Dzięki temu na sprzedaż trafia aż około 65 tys. ton soli spożywczej, z czego 35 tys. ton to sól pozyskana bezpośrednio z odsalania wód dołowych. Dlaczego zatem inni się przed tym bronią? Otóż problemem są wysokie koszty związane z energochłonnym procesem odparowania wody. Właśnie dlatego zaproponowano rozwiązania membranowe, które pozwolą na uzyskanie podobnych efektów, jednak przy znacznie mniejszym zużyciu energii.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału