Boeing nie ma ostatnio dobrej passy. Po kłopotach z dostawami dla zachodnich przewoźników, teraz wstrzymane zostały również dostawy Boeingów do Chin. Jak informuje Reuters, wszystko to z powodu chińskiej inspekcji regulacyjnej dotyczącej baterii zasilających rejestrator głosu w kokpicie.
Dostawy Boeingów do Chin wstrzymane
Amerykański producent samolotów poinformował w oświadczeniu, iż współpracuje z chińskimi klientami w kwestii harmonogramów dostaw. Tymczasem Chiński Urząd Lotnictwa Cywilnego przeprowadza inspekcję baterii w 25-godzinnym rejestratorze głosu w kokpicie. Nie ma pewności co do tego, jak długo potrwa kontrola oraz jak bardzo może ona wpłynąć na cele dostaw Boeinga. A zaległości w przypadku chińskiego rynku są spore.
W swoim rocznym raporcie producent przekazał, iż posiada około 140 samolotów 737 MAX 8 na stanie, w tym 85 przeznaczonych dla klientów z Chin. Do końca kwietnia dostarczył do Chin 22 samoloty, jednak w ostatnich tygodniach firma wstrzymała dostawy nowych samolotów dla chińskich klientów z powodu kontroli. Co ważne – kontroli, o której wcześniej nie informowano.
#newsoftheday@Boeing aircraft deliveries to China delayed by state regulator review
In a year-end 2023 filing, Boeing said it had about 140 737 MAX 8 aircraft in inventory, including 85 aircraft for customers in China.#internationalfinance #boeing #aviation pic.twitter.com/XSFHB8fUxw
— International Finance (@IntlFinanceMag) May 23, 2024
Uziemienie Boeingów to część wojny handlowej?
Chiny były pierwszym krajem, który uziemił samoloty MAX po dwóch wypadkach w 2018 i 2019 roku, w których zginęło 346 osób. W tym miesiącu Kongres USA zatwierdził ustawę nakazującą wyposażenie wszystkich przyszłych samolotów w 25-godzinne rejestratory rozmów w kokpicie. Nowa wersja rejestratorów rozmów w kokpicie (CVR) Boeinga została wcześniej zatwierdzona przez Federalną Administrację Lotnictwa (FAA) i zaakceptowana przez europejskich regulatorów.
Czytaj też: Wojna handlowa. Chiny uderzą jednocześnie w USA, UE, Japonię i Tajwan
Problemy z dostawami Boeingów do Chin wywołują frustrację u amerykańskich urzędników już od lat. W 2021 roku sekretarz handlu, Gina Raimondo, stwierdziła, iż chiński rząd utrudnia swoim krajowym przewoźnikom zakup amerykańskich samolotów. Pytanie więc, czy niezapowiedziana inspekcja Chińczyków to faktyczna troska o bezpieczeństwo podróżnych, czy tylko kolejny element wojny handlowej Chin i USA.
Projekt chińskiego samolotu
Od kilku lat państwowa firma COMAC rozwija projekt pierwszego chińskiego samolotu. Maszyna C919 stała się integralną częścią pekińskiej inicjatywy „Made in China 2025„, której celem jest dogonienie zaawansowanych technologii i osiągnięcie samowystarczalności przez Chiny.
Kilka miesięcy po premierze wąskokadłubowego samolotu C919, chiński producent rozpoczął pracę nad C939, nową szerokokadłubową maszyną, która ma konkurować z zachodnimi samolotami. W międzyczasie Chiny opracowują już nowy szerokokadłubowy samolot C929, przeznaczony do międzynarodowych lotów na odległości do 12 000 km. Według spekulacji chińska maszyna ma dorównać niektórym aspektom zachodnich samolotów, na przykład Boeingowi 787 Dreamliner.
Narastający konflikt handlowy Pekinu z Zachodem wywołał obawy, iż ewentualne zakazy mogą wpłynąć na proces pozyskiwania komponentów do lotnictwa cywilnego w Chinach. Rodzima maszyna ma zapewnić Państwu Środka samowystarczalność. Pekin bada również sposoby na zlikwidowanie luki w kluczowych technologiach i planuje samodzielne pozyskanie większości części do C919, począwszy od podwozia, a skończywszy na kompletnych silnikach.
COMAC konkurencją dla Boeinga i Airbusa?
Według różnych prognoz Airbusa, Boeinga i Międzynarodowej Organizacji Transportu Lotniczego, Chiny mają szansę stać się największym rynkiem usług lotniczych na świecie, wyprzedzając między 2030 a 2040 rokiem choćby Stany Zjednoczone. Mimo iż większość flot jest zdominowana przez samoloty amerykańskiego Boeinga i europejskiego Airbusa, Pekin aktywnie rozwija swoje krajowe maszyny. Wysiłki, których celem jest zdobycie udziału w rynku, zarówno krajowym, jak i międzynarodowym, zaczynają przynosić rezultaty, co widać na przykładzie C919.
Czy jednak chińskie samoloty będą stanowić zagrożenie dla trwającego od dziesięcioleci duopolu Boeinga i Airbusa? Boeing od lat boryka się z problemami w Chinach, gdyż naciski polityczne i obawy o bezpieczeństwo spowodowały, iż jego flagowy model 737 MAX został uziemiony na prawie cztery lata. Jednak Airbus raczej nie odczuje konkurencji zbyt szybko. Pokaźny portfel zamówień od chińskich linii lotniczych pokazuje, iż nie brakuje popytu na te samoloty. Nieuniknione jest jednak, iż chiński komunistyczny rząd zacznie faworyzować swojego producenta samolotów, ale dopóki to nie nastąpi, europejski producent samolotów będzie przez cały czas powiększał swoją przewagę.
Poważny kryzys w Boeingu
Kryzys związany z nieprawidłowościami przy montażu samolotów 737 MAX spowodował ogromne straty Boeinga. Według informacji od konkurencyjnego Airbusa, amerykański Boeing stracił prawie cztery miliardy dolarów gotówki i to tylko w pierwszym kwartale.
Po incydencie z samolotem linii Alaska Airlines i wykryciu licznych problemów produkcyjnych, producent musiał ograniczyć dostawy swojego najważniejszego modelu samolotu i dodatkowo wypłacić gigantyczne rekompensaty liniom lotniczym za kilkutygodniowe uziemienie ich maszyn.
I sytuacja dla firmy nie byłaby taka alarmująca, gdyby nie fakt, iż producent notował straty już od pięciu ostatnich lat, a najnowszy kryzys tylko pogłębił problemy Boeinga. Prezes koncernu Dave Calhoun przekazał w liście do pracowników, iż firma przechodzi przez „krótkotrwały” trudny okres.
Liczyli, iż dostaną Boeinga, ale się przeliczyli. To już kolejne opóźnienie…