Chińskie państwowe przedsiębiorstwa naftowe w tym miesiącu ograniczają zakupy rosyjskiej ropy, reagując na niedawne sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone na Moskwę.
Według wielu źródeł handlowych, dwie firmy importujące – Sinopec i Zhenhua Oil – całkowicie wstrzymały zakupy ropy z dostawą w marcu, podczas gdy dwie inne, PetroChina i CNOOC, zmniejszyły swoje zamówienia. Decyzje te wynikają z obaw o przestrzeganie sankcji wprowadzonych 10 stycznia przez administrację byłego prezydenta USA Joe Bidena, które objęły rosyjskie koncerny naftowe Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz, a także ponad 100 statków i ubezpieczycieli, mając na celu ograniczenie dochodów Moskwy z eksportu ropy.
Chiny, będące największym importerem ropy na świecie, tradycyjnie kupują od Rosji około 20 procent swojego zapotrzebowania na surowiec, z czego połowę realizują państwowe firmy, a resztę niezależni rafinerowie.
Wstrzymanie zakupów przez państwowe podmioty wpłynęło na ceny rosyjskiej ropy, w tym popularnej mieszanki ESPO, co zmniejsza dochody Moskwy w obliczu potencjalnych negocjacji o zawieszenie broni z Ukrainą. Niezależni rafinerowie częściowo wypełniają lukę, podtrzymując ceny ESPO na poziomie 2,50-3 dolarów za baryłkę powyżej benchmarku ICE Brent dla dostaw marcowych, choć dla kwietniowych transakcji premia spadła do nieco powyżej 2 dolarów.
PetroChina kontynuuje ekspansję
PetroChina kontynuuje import około 800-900 tysięcy baryłek dziennie rosyjskiej ropy, głównie gatunku ESPO, za pośrednictwem rurociągów z syberyjskich złóż na podstawie długoterminowych umów. Sinopec z kolei弥补uje braki, sprowadzając ropę z Afryki Zachodniej, Bliskiego Wschodu i Brazylii. Chiny oficjalnie sprzeciwiają się jednostronnym sankcjom, jednak państwowe firmy ostrożnie dostosowują się do sytuacji, czekając na dalsze wytyczne dotyczące ewentualnego złagodzenia restrykcji.
Reuters / Mateusz Gibała
Wielka Brytania wyciąga rękę do Chin w walce ze zmianami klimatycznymi