Chińskie sklepy online “niszczą” konkurencję z Europy. Rodzime firmy apelują o pomoc

6 miesięcy temu

Rynek e-commerce w Europie przeżywa dynamiczny rozwój, jednak ten wzrost jest w dużej mierze stymulowany przez chińskie platformy. Mimo popularności, chińskie sklepy online budzą szereg wątpliwości i obaw związanych z uczciwością konkurencji, bezpieczeństwem produktów oraz ochroną danych osobowych.

Chińskie sklepy online podbijają europejski rynek

Chińskie sklepy online zyskują coraz większą popularność w Europie. Liczba konsumentów kupujących na chińskich stronach rośnie, co nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę atrakcyjne ceny i szeroki asortyment oferowanych produktów. Niestety cała sytuacja ma również drugą stronę medalu. Europejskie sklepy internetowe skarżą się bowiem na nieuczciwą konkurencję z Chin i apelują o lepszy nadzór nad rynkiem.

Wśród zarzutów pojawia się sprzedaż produktów, które nie spełniają unijnych norm bezpieczeństwa, co pozwala na oferowanie ich po niższych cenach. Jednym z głównych zarzutów wobec chińskich sprzedawców jest także sposób zbierania i wykorzystywania danych osobowych. W Europie istnieją rygorystyczne przepisy dotyczące ochrony danych, których chińskie firmy często nie przestrzegają, co stawia europejskich konsumentów w niekorzystnej sytuacji.

Branża e-commerce wspomina dość często o tym, iż jest narażona na nieuczciwą konkurencję, iż inne zasady dotyczą tych spółek, które funkcjonują w Unii Europejskiej, a inne zasady dotyczą tych, które są spoza UE. My dostrzegamy ten problem i widzimy, iż istniejące przepisy są wystarczające, natomiast problemem jest ich egzekwowanie. Dlatego podjęliśmy w Ministerstwie Rozwoju i Technologii prace nad tym, żeby skutecznie wdrażać istniejące przepisy europejskie. W wykazie prac rządu pojawiła się już ustawa dotycząca rozporządzenia o subsydiach zagranicznych, a niedawno pojawiła się też ustawa o organach nadzoru rynku – właśnie po to, żeby egzekwować istniejące przepisy. Natomiast na forum UE zastanawiamy się nad tym, jak zadbać o europejskich przedsiębiorców z branży e-commerce, ponieważ chcemy, żeby oni funkcjonowali na takich samych zasadach, mieli takie same warunki konkurencji jak firmy z Azji – mówi agencji Newseria Biznes, Ignacy Niemczycki, wiceminister rozwoju i technologii.

Apel branży

Europejscy przedsiębiorcy apelują do regulatorów o skuteczniejsze egzekwowanie istniejących przepisów. Mimo istniejących regulacji, egzekwowanie przepisów wobec podmiotów spoza UE przez cały czas stanowi wyzwanie. Witold Chomiczewski, radca prawny, zwraca uwagę, iż chińskie produkty często nie spełniają unijnych norm, co pozwala na ich tańszą sprzedaż.

Kiedy sprzedaż następuje z terytorium pozaunijnego, np. z Azji, to okazuje się, iż tamtejsze produkty nie zawsze odpowiadają unijnym regulacjom, chociażby w zakresie bezpieczeństwa. W efekcie mogą mieć niższą cenę, ponieważ niższy był również ich koszt wytworzenia. I tu pojawiają się bardzo duże trudności, żeby wyegzekwować zastosowanie unijnych regulacji przez podmioty spoza UE. Obserwujemy to też w innych obszarach, m.in. w ochronie danych osobowych czy ochronie praw konsumentów – mówi Witold Chomiczewski, radca prawny, pełnomocnik Izby Gospodarki Elektronicznej ds. Legislacji.

Unijne regulacje

Według raportu e-Izby, chińskie sklepy online szturmem zdobywają zagraniczne rynki e-commerce. W ubiegłym roku wartość sprzedaży w sektorze chińskiego handlu elektronicznego przekroczyła 260 mld dolarów, a szacuje się, iż rzeczywista wartość może być jeszcze wyższa, sięgając choćby 1,1 bln dolarów. Europa, z około 584 mln potencjalnych konsumentów, stanowi atrakcyjny rynek zbytu dla chińskich eksporterów. Kluczowymi odbiorcami są zwłaszcza Wielka Brytania i Niemcy.

Chińscy sprzedawcy docierają do europejskich klientów za pośrednictwem chińskich oraz zachodnich platform e-commerce, a także poprzez własne sklepy internetowe. Liczba ich odbiorców w Europie dynamicznie rośnie, co stanowi wyzwanie dla lokalnych firm. Chińscy sprzedawcy mogą bowiem liczyć na znaczące wsparcie ze strony władz państwowych, w tym subwencje i inne formy pomocy finansowej, co daje im przewagę konkurencyjną nad europejskimi firmami.

Z kolei europejskie firmy muszą ponosić wysokie koszty związane z dostosowywaniem się do unijnych regulacji, takich jak RODO czy dyrektywa Omnibus. Witold Chomiczewski podkreśla, iż te koszty ograniczają możliwości konkurowania ceną z chińskimi sprzedawcami.

Biorąc pod uwagę, jak wiele nowych regulacji prawnych pojawia się na rynku e-commerce’owym w UE – chociażby RODO czy dyrektywa Omnibus wpływająca na sposób prezentacji cen promocyjnych – dostosowanie się do nich zawsze wiąże się z wysokim kosztem dla unijnych podmiotów. Trzeba ponieść nakłady związane z przebudową interfejsów internetowych, ze zmianami w serwisach, często to są zmiany programistyczne, które też powodują istotny koszt, ze zmianami organizacyjnymi czy koniecznością uruchomienia nowych procesów biznesowych. Natomiast podmioty spoza UE, które nie stosują się do unijnych regulacji, tych kosztów nie ponoszą. To umożliwia im oferowanie swoich produktów taniej, przy zachowaniu wyższego poziomu marży. Unijne firmy po prostu nie mają możliwości zbliżyć się do tych cen, bo musiałyby sprzedawać poniżej kosztów – wyjaśnia Witold Chomiczewski.

Chińskie sklepy online grają nieczysto

Marta Mikliszańska z Grupy Allegro zaznacza, iż chińskie sklepy online powinny być traktowane na równi z europejskimi przedsiębiorcami, jednak w praktyce tak się nie dzieje. Brak skutecznego nadzoru prowadzi do nierównej konkurencji.

Jako europejskie i polskie podmioty nie boimy się konkurencji, ale apelujemy o to, żeby regulatorzy zadbali o dobrą egzekucję tych przepisów, które powinny obowiązywać wszystkich graczy na rynku. o ile platformy spoza UE kierują swoje usługi do polskich i europejskich konsumentów, to powinny być traktowane i przestrzegać prawa tak samo jak lokalni gracze, lokalni przedsiębiorcy. Tak się niestety nie dzieje. Oczywiście dostrzegamy tu już działania ze strony regulatorów z Polski i UE, ale to się dzieje powoli i stanowi duże wyzwanie dla instytucji kontrolnych i samej Komisji Europejskiej – mówi Marta Mikliszańska, dyrektorka ds. publicznych i ESG w Grupie Allegro.

Europejskie organy regulacyjne muszą intensyfikować swoje działania, aby zapewnić równą konkurencję na rynku e-commerce. W nadchodzących latach temat chińskiej konkurencji w e-commerce będzie jednym z priorytetów dla Parlamentu Europejskiego i nowej Komisji Europejskiej. Skuteczne rozwiązanie tego problemu wymaga wspólnych działań na poziomie unijnym.

Można się zastanawiać nad pewnymi zmianami, udoskonalaniem przepisów prawa, natomiast najważniejsze jest jednak egzekwowanie już istniejących przepisów, bo np. ochrona danych osobowych i ochrona konsumentów obowiązują w rozszerzonym zakresie terytorialnym. o ile podmiot spoza UE adresuje swoją ofertę lub przetwarza dane osobowe konsumentów z terytorium Unii, to powinienem się stosować do tych regulacji. Teraz najważniejsze jest to, żeby organy nadzorcze, odpowiadające za egzekwowanie tych przepisów, były wyposażone w odpowiednie środki – w tym finansowe – żeby egzekwować te przepisy, co często jest też dużym wzywaniem organizacyjnym – mówi Witold Chomiczewski.

Nałożą cło na chińskie paczki? Zaskakująca deklaracja ministra

Znajdziesz nas w Google News
Idź do oryginalnego materiału