Niemiecki przemysł motoryzacyjny i tamtejszy rząd sprzeciwiają się wprowadzeniu przez UE ceł na chińskie samochody elektryczne. Nowe cła na chińskie elektryki mogą bowiem uderzyć także w niemieckie firmy, takie jak BMW.
Nowe cła na chińskie elektryki
Komisja Europejska zapowiedziała dodatkowe cła na importowane chińskie elektryki. Decyzja ta spotkała się z ostrą krytyką nie tylko ze strony chińskiego, ale także niemieckiego rządu. Dodatkowe obciążenia, które mają wynosić od 17% do 38% w zależności od producenta, i będą dodatkiem do już obowiązującego 10% cła, uderzą także w europejskie firmy produkujące części i auta w Chinach.
Stowarzyszenie przemysłu motoryzacyjnego VDA, reprezentujące takie marki jak Volkswagen, BMW i Daimler, ostro skrytykowało decyzję KE. Prezes VDA, Hildegard Müller, ostrzegła, iż wprowadzenie ceł to „kolejny krok w kierunku odejścia od globalnej współpracy” i zwiększa ryzyko międzynarodowego konfliktu handlowego.
Również niemiecki rząd jest niezadowolony z unijnej decyzji. Minister gospodarki Robert Habeck zaznaczył w niemieckich mediach, iż „cła są zawsze ostateczną i często najgorszą opcją”. Podkreślił, iż najważniejsze są teraz rozmowy między UE a Chinami. Podobne wypowiedzi padły ze strony niemieckiego ministra transportu Volkera Wissinga.
Pojazdy muszą stać się tańsze dzięki większej konkurencji, otwartym rynkom i znacznie lepszym warunkom biznesowym w UE, a nie poprzez wojny handlowe i podziały rynkowe – napisał Wissing.
Wow, Komisja Europejska jednak poszła grubiej niż zakładano rano.
Nowe cła na chińskie elektryki wynoszą od 17,4 do 38,1% w zależności od marki.
Zostały nimi objęte takie firmy jak BYD, Geely i SAIC.
— Jakub Wiech (@jakubwiech) June 12, 2024
Wpływ na europejskich producentów
Reakcja Niemców nie jest zaskakująca, bowiem nowe, dodatkowe cła na chińskie elektryki dotkną również europejskie firmy produkujące samochody elektryczne w Państwie Środka, takie jak niemieckie BMW. Producent będzie musiał stawić czoła aż 21% stawce celnej, która jest wyższa choćby niż w przypadku chińskiego producenta BYD. Amerykański gigant motoryzacyjny Tesla również zostanie objęty 21% cłem na modele produkowane w Chinach, jednak firma złożyła już wniosek o obniżenie stawki. Inne firmy motoryzacyjne jeszcze tego nie zrobiły.
Niemieckie firmy obawiają się także odwetu ze strony Chin. Chińskie Ministerstwo Handlu odpowiedziało, iż jest gotowe „podjąć wszelkie niezbędne kroki” w celu obrony interesów swoich producentów. Volker Treier z Izby Przemysłowo-Handlowej DIHK ostrzega, iż cła na chińskie elektryki nie pozostaną bez konsekwencji dla niemieckiego eksportu.
Dlaczego więc KE wprowadza nowe obciążenia? Zdaniem europejskich urzędników chińskie pojazdy zaburzają uczciwą konkurencję, ponieważ chińscy producenci otrzymują hojne dotacje od komunistycznego rządu, przez co mogą sobie pozwolić na sprzedaż pojazdów po mocno zaniżonych cenach. Cenach, które dla europejskich producentów są nie do zaakceptowania.
Komisja chce uniknąć powtórki sytuacji sprzed dekady, kiedy to chińskie panele słoneczne zalały europejski rynek, prowadząc do upadku wielu lokalnych producentów. W październiku ubiegłego roku UE rozpoczęła śledztwo w sprawie dotacji dla chińskich samochodów elektrycznych, które wykazało, iż takie dofinansowanie od chińskiego rządu zaburza konkurencję na rynku.
Znaczenie Chin dla niemieckiego rynku samochodowego. pic.twitter.com/2PuXFUL7FN
— Doktor House (@Dr_nauk_House) September 25, 2023
Mieszane reakcje
Decyzja o wprowadzeniu ceł na chińskie samochody elektryczne wywołała mieszane reakcje w Niemczech. Podczas gdy niemiecki przemysł motoryzacyjny i rząd obawiają się negatywnych skutków dla gospodarki, ekolodzy i inne organizacje związane z transportem z zadowoleniem przyjęły kroki mające na celu ochronę europejskiego rynku.
Zielony Ład ma zapewnić wzrost i nowe miejsca pracy, a to nie jest możliwe, jeżeli wszystkie nasze pojazdy elektryczne są importowane – powiedziała Julia Poliscanova, ekspertka ds. pojazdów elektrycznych w europejskiej organizacji NGO Transport & Environment (T&E).
Chińskie samochody elektryczne zyskały na popularności w Europie, zwiększając swój udział w rynku z mniej niż 1% w 2019 roku do 8% obecnie. Komisja Europejska szacuje, iż do 2025 roku ten udział może wzrosnąć do 15%. Chińskie modele, zwykle o 20% tańsze od europejskich, stanowią poważne wyzwanie dla lokalnych producentów. Instytut Światowej Gospodarki w Kilonii przewiduje, iż średnie cło w wysokości około 20% zmniejszy import chińskich samochodów elektrycznych do Europy o 25%. Część tego spadku może zostać zrekompensowana przez zwiększoną produkcję w Europie, choć europejscy producenci mogą nie być w stanie całkowicie wypełnić powstałej luki.
Chociaż celem nowych obciążeń jest ochrona europejskiego przemysłu, cła na chińskie elektryki mogą również wywołać negatywne skutki gospodarcze i polityczne. Niezależnie od dalszego rozwoju sytuacji, najważniejsze będą negocjacje między UE a Chinami, aby uniknąć eskalacji konfliktu handlowego.
Niemcy skorzystali na niewolnikach z Chin? Poważne kłopoty BMW i Volkswagena!
Znajdziesz nas w Google News