W dniach 7-10 stycznia w Las Vegas odbędą się targi CES 2025, będące jednym z najważniejszych wydarzeń w świecie technologii i innowacji. Jednak w tym roku obok spektakularnych premier technologicznych na pierwszy plan wysuwają się obawy o potencjalne cła na import, które mogą wstrząsnąć globalnym łańcuchem dostaw i podnieść koszty produkcji.
Zapowiedzi prezydenta elekta Donalda Trumpa o nałożeniu ceł na towary importowane z kluczowych partnerów handlowych, w tym z Kanady, Meksyku i Chin, budzą niepokój zarówno wśród producentów, jak i analityków. Branża motoryzacyjna, która od lat korzysta z globalnych łańcuchów dostaw, stoi przed wyzwaniem konieczności przemyślenia strategii produkcji.
Firmy takie jak Honda czy Toyota mogą zmierzyć się z koniecznością przeniesienia części produkcji do USA, co wiąże się z ogromnymi kosztami i długim czasem realizacji. Wg szacunków S&P Global, europejscy i amerykańscy producenci samochodów mogą stracić choćby 17% rocznych zysków, jeżeli cła zostaną wprowadzone.
Jednocześnie CES pozostaje platformą do prezentacji innowacji, w tym postępów w sztucznej inteligencji i technologii autonomicznych pojazdów. Jensen Huang, CEO Nvidii, ma wygłosić jedno z kluczowych przemówień, a wśród prelegentów znajdą się także liderzy takich firm jak Volvo, Panasonic czy X Corp.
Obserwatorzy spodziewają się, iż dyskusje na targach będą zdominowane przez pytania o strategie dostosowania się do nowych realiów handlowych i kosztowych. Branża technologiczna staje więc przed podwójnym wyzwaniem: z jednej strony rozwój innowacji, z drugiej — konieczność elastycznego reagowania na zmiany geopolityczne.
CES 2025 zapowiada się jako wydarzenie, które połączy świat technologii z nieuchronnymi wyzwaniami polityki handlowej.