Cinkciarz tonie? Klientów deklarujących, iż zostali oszukani przez popularny kantor, ciągle przybywa. Na Facebooku bez trudu można znaleźć grupę o nazwie "Oszukani przez Cinkciarz.pl", gdzie znajduje się ponad 7 tysięcy osób. Wśród nich znajduje się pan Kamil Mojeścik, który w rozmowie z Interią Biznes wyjaśnia swój przypadek. Sytuacja jest o tyle trudna, iż pieniądze, jakie powinien dostać od Cinkciarza do 20 listopada 2024 r., były przeznaczone na wkład własny na zakup wymarzonego mieszkania.
Cinkciarz.pl z problemami, powodem decyzja KNF
Cinkciarz.pl znalazł się na świeczniku 2 października. To wtedy Komisja Nadzoru Finansowego zdecydowała w sposób jednogłośny o cofnięciu zezwolenia na świadczenie przez spółkę Conotoxia sp. z o.o. usług płatniczych w charakterze krajowej instytucji płatniczej. Cinkciarz bezpośrednio należy do grupy Conotoxia.
Cinkciarz jako kantor internetowy przez cały czas może świadczyć usługi w zakresie wymiany walut, gdyż ta działalność nie jest regulowana i nie podlega nadzorowi KNF. W oficjalnych komunikatach pojawiają się zarzuty pod adresem decyzji KNF. W odpowiedzi na nasze pytania Cinkciarz przypomina, iż złożył skargę na pozbawienie prawa do świadczenia usług płatniczych. Reklama
- Podtrzymujemy nasze zdanie, iż powodem były nie tyle naruszenia spółki, ile zmiana podejścia Komisji, która przez lata nie zgłaszała zastrzeżeń do sposobu przechowywania środków klientów. Zmiana stanowiska KNF podważyła jedno z najważniejszych założeń, na którym Conotoxia sp. z o.o. opierała swój dotychczasowy model działania. W naszej ocenie działanie KNF stanowi większe zagrożenie dla interesu klientów niż stawiane zarzuty. Jednocześnie pragniemy zwrócić uwagę, iż problemy w relacjach z bankami dotykają całej branży fintech. Komisja niestety od lat jest głucha na te sygnały - przekazał w imieniu Cinkciarza Marcin Starkowski.
Przybywa klientów, którzy głośno mówią o tym, iż wymienione w ramach kantoru internetowego pieniądze nie trafiają w terminie na ich konto. Cinkciarz zapewnia jednak, iż realizuje zlecone wypłaty. - Problemem są opóźnienia, a nie brak realizacji transakcji - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.
Chciał kupić wymarzone mieszkanie, czeka na pieniądze od Cinkciarza
Pan Kamil Mojeścik jest jedną z osób skarżących się na działanie Cinkciarza. Mężczyzna w rozmowie z Interią Biznes przyznał, iż nie miał świadomości problemów kantoru internetowego, a wcześniej był zadowolony z obsługi i nie doświadczył trudności z wykonywaniem płatności.
Kwota, na jaką czeka pan Kamil, nie jest mała. Mowa aż o 58 384,14 zł. 18 listopada za pośrednictwem Cinkciarza chciał przewalutować środki zgromadzone w koronach norweskich. Były to pieniądze zaoszczędzone z okresu pracy w Norwegii. Ich przeznaczenie było jasne: kupno własnego mieszkania. 7 listopada 2024 r. doszło do podpisania umowy na kredyt hipoteczny i wymarzone mieszkanie było na wyciągnięcie ręki, ale na drodze stanęły problemy z Cinkciarzem.
Regulamin kantoru internetowego wskazuje, iż pieniądze trafią do klienta po 8 godzinach roboczych pracy. Oznacza to, iż wymienione 18 listopada 159 215,00 korony norweskie (a więc 58 384,14 zł) powinny trafić do pana Kamila najpóźniej 20.11.2024 o godzinie 10:00. Tak się jednak nie stało.
Dopiero po kilku godzinach od zleconego przewalutowania mężczyzna zaczął czytać o problemach Cinkciarza. Dowiedział się o opóźnieniach i o skali problemu. Podczas przeglądania postów we wspomnianej grupie na Facebooku pan Kamil zdał sobie sprawę z tego, iż "spółka Cinkciarz.pl wykonuje przelewy środków tylko niektórym z poszkodowanych". Część osób deklaruje, iż na pieniądze czeka ponad miesiąc, podczas gdy inni otrzymują środku po 2 tygodniach oczekiwania.
Ponad 58 tys. zł czeka na realizację, a mieszkanie przestaje być realne
Pan Kamil nie ukrywa, iż sytuacja jest o tyle stresująca, iż na szali znalazło się wymarzone mieszkanie. Gdyby miał świadomość, iż Cinkciarz ma problemy, to skorzystałby z usług innego kantoru choćby pomimo gorszego kursu. najważniejsze było bowiem uzyskanie pieniędzy w polskiej walucie, aby móc przeznaczyć je na pokrycie wkładu własnego do kredytu hipotecznego.
- Niestety nie mam skąd uzyskać tych pieniędzy, bez nich nie kupię mieszkania, a z kredytu hipotecznego nie mogę już zrezygnować - stwierdził w rozmowie z Interią Biznes pan Kamil Mojeścik. W jego wirtualnej portmonetce Cinkciarza transakcja przez cały czas pozostaje oznaczona, jako "w realizacji".
Co więcej, mężczyzna próbował dowiedzieć się, kiedy może liczyć na wypłatę pieniędzy. Po wysłaniu wiadomości e-mail otrzymał automatyczną odpowiedź. Na tym jednak nie poprzestał i na adres firmy wysłał przedsądowe wezwanie do zapłaty. Poczta potwierdziła, iż 27 listopada list został odebrany, jednak mężczyzna nie otrzymał żadnej odpowiedzi.
Cinkciarz przeprasza, ale daty przelewów dla klientów nie padają
O sprawę zapytaliśmy Cinkciarza. Na pierwsze ogólne pytania dotyczące problemów kantoru otrzymaliśmy w wiadomości zapewnienie, iż wypłaty są realizowane. Marcin Starkowski w odpowiedzi wskazał, iż od 2010 r., a więc od początku działalności Cinkciarz.pl "banki systematycznie i celowo blokowały środki finansowe naszej spółki, przetrzymując ponad 1,4 miliarda złotych w różnych walutach, takich jak euro, dolary i funty brytyjskie. Tego typu działania miały bezpośredni, negatywny wpływ na funkcjonowanie naszej firmy, zakłócając świadczenie usług i godząc w jakość obsługi klienta. Odmowy i opóźnienia banków w realizacji transakcji uderzały w płynność finansową Cinkciarz.pl i podważały zasady uczciwej konkurencji na polskim rynku finansowym".
Wielu klientów narzeka również na kontakt z Cinkciarzem. Spółka zapewnia, iż "infolinia oraz adres e-mail do obsługi klienta działają, ale czas oczekiwania na połączenie i na odpowiedź mailową może być w tej chwili wydłużony". W drugiej wiadomości poprosiliśmy firmę do odniesienia się konkretnie do przypadku pana Kamila. Podaliśmy dane niezbędne do namierzenia transakcji i potwierdzenia, iż klient czeka na przelew ponad 58 tys. zł dłużej niż powinien. W tym przypadku odpowiedź byłą zdecydowanie krótsza.
Jaroszewska Agata