Czereśnie – mniej niż połowa ceny detalicznej dla sadownika. Gdzie trafiała różnica?

4 godzin temu

1/3 ceny detalicznej dla sadownika

Jeśli chodzi o handel owocami w Polsce, często zdarza się tak, iż różnica między ceną dla producenta, a ceną detaliczną bywa bardzo duża, czy wręcz niezdrowo duża. Pod tego typu publikacjami od razu pojawiają się komentarze, iż to norma na Zachodzie. Przeczytamy również, iż tam producent otrzymuje zaledwie 1/4 ceny detalicznej. Z drugiej strony zła norma na zachodzie Europy nie musi przecież być naszą codziennością.

Weźmy jako przykład czereśnie i różnice w cenach z pierwszej połowy lipca. Jesteśmy już praktycznie „po sezonie”, więc możemy odnieść się do zjawiska z pewnej perspektywy czasu. Mamy przecież wolny rynek i każdy może rozpocząć działalność gospodarczą, więc przedstawiamy wyłącznie „suche” liczby i zapytamy retorycznie, gdzie trafiała różnica w cenach?

Ceny czereśni w marketach w lipcu

Jeśli chodzi o pierwszy tydzień lipca, przypominamy, iż cena za owoce powyżej 22 mm średnicy była w skupach na poziomie 8,00 – 9,00 zł/kg. Równocześnie cena za czereśnie powyżej 24 mm średnicy najczęściej nie przekraczała 10,00 zł/kg. W tym samym czasie, te same czereśnie kosztowały w marketach najczęściej 20,00 – 25,00 zł/kg. Równocześnie spotykaliśmy się z 2 – 3 dniowymi promocjami po 15,00 zł/kg.

W połowie miesiąca stawki wzrosły do 12,00 – 13,00 zł/kg w licznych punktach skupu. Równocześnie wzrosły też ceny w marketach, które wówczas zawierały się w przedziale 25,00 – 30,00 zł/kg

Nie potrafimy się zrzeszać i przez to tracimy

Przy tego typu porównaniach równie gwałtownie usłyszymy o wysokich kosztach, które ponoszą przecież ogniwa łańcucha dostaw. Tak się składa, iż wszyscy mają koszty, a największe koszty i przede wszystkim największe ryzyko ponosi sadownik. Dlatego w skrajnym przypadku otrzymuje zaledwie 1/3 ceny detalicznej owocu, który najczęściej nie jest ani przesortowany, ani przepakowany po tym, kiedy opuści sad…

Winy można doszukiwać się nie tylko w ogniwach pośredniczących w handlu. Produkcja w Polsce jest rozdrobniona, a zrzeszanie się nie jest naszą mocną stroną. Niestety, ale przez cały czas brakuje inicjatyw, w których choćby nieformalnie sadownicy łączą swoje oferty, żeby być bardziej konkurencyjnymi i żeby sprzedawać po wyższych cenach, omijając pośredników.

Idź do oryginalnego materiału