Ludzkość musi stać się cywilizacją międzyplanetarną w przeciągu stulecia - przekonywał w 2017 r. brytyjski fizyk teoretyk Stephen Hawking, jeden z największych umysłów współczesnych czasów. W filmie dokumentalnym BBC "Ekspedycja Nowa Ziemia" wskazywał, iż zmiany klimatu, nieuchronnych uderzeń asteroid, epidemii i wzrostu liczebności populacji nasza planeta staje się coraz bardziej niepewnym miejscem do budowania przyszłości gatunku ludzkiego.
Mars czy Księżyc? A może jedno i drugie?
Dlaczego Mars, a nie Księżyc - jedyny naturalny satelita Ziemi, na którym człowiek już lądował i który leży zdecydowanie bliżej naszej planety? Droga na Księżyc to ponad 384 tys. kilometrów do przebycia wobec średnio 225 mln kilometrów dzielących Ziemię i Marsa (ta ostatnia odległość zmienia się w zależności od wzajemnego położenia obu planet na orbitach). Na Marsie jest jednak atmosfera, choć nieprzyjazna ludziom (nie brak głosów, iż można spróbować ją zmienić), a Księżyc ma jedynie bardzo cienką jej warstwę, w praktyce sprowadzającą się do egzosfery, czyli najbardziej zewnętrznej warstwy atmosfery, w której panuje wysoka próżnia.Reklama
Na Marsie jest też woda - w rozpadlinach pod powierzchnią, a także zamarznięta w wielkich czapach lodowych. Elon Musk miał swego czasu pomysł, by zbombardować powierzchnię Czerwonej Planety ładunkami temojądrowymi, co wywołałoby efekt cieplarniany i roztopiłoby lodowe kopuły. Atmosfera Marsa, po ustąpieniu skażenia promieniotwórczego, miałaby wówczas bardziej nadawać się do życia. Wizja Muska to jedna z wielu koncepcji terraformacji - upodabniania innych ciał niebieskich do Ziemi, tak, by ludzkość mogła je zasiedlić.
"Kolonizacja Marsa wydaje się kwestią nieuniknioną"
- Kolonizacja Marsa wydaje się kwestią nieuniknioną - prace nad jej realizacją realizowane są nieprzerwanie, jednak w tej chwili trudno jednoznacznie określić, czy stanie się to za 10, 20 czy 30 lat - mówi Interii Biznes mgr inż. Michał Niemczyk, wykładowca Uniwersytetu WSB Merito w Chorzowie i członek Śląskiego Klastra Lotniczego. - Przed naukowcami i inżynierami stoi ogromna liczba wyzwań, które z czasem nie maleją - przeciwnie, pojawiają się nowe pytania, wymagające rozwiązań zarówno technologicznych, jak i biologicznych czy logistycznych.
- Z punktu widzenia technologii prowadzone są intensywne badania nad zaawansowanymi systemami napędowymi, systemami podtrzymywania życia oraz możliwościami budowy trwałej bazy na powierzchni Marsa. Zanim jednak dojdzie do tego etapu, wiele wskazuje na to, iż pierwszym krokiem będzie uruchomienie stałych baz na Księżycu. Przedstawiciele sektora kosmicznego jasno deklarują, iż traktują ten etap jako poligon doświadczalny i przejściowy w drodze do załogowej misji i trwałej obecności człowieka na Marsie - zauważa nasz rozmówca.
Dr Tomasz Rożek, fizyk i założyciel Fundacji Nauka. To Lubię, jest przekonany, iż to właśnie Księżyc będzie pierwszym przystankiem na trasie prowadzącej człowieka ku innym ciałom niebieskim.
- Kolonizacja Marsa czy Księżyca, której my możemy dokonać w dającej się przewidzieć przyszłości, a wizje scenarzystów filmów czy autorów książek sci-fi, to dwie różne bajki - podkreśla. - W to, iż wybudujemy stałą bazę na Księżycu, nie wątpię - będzie to być może baza podobna do tych działających na biegunach Ziemi: niewielka osada na 5-10 osób, z rotującym się personelem, który będzie prowadził badania. Nie będzie to jednak miasto, w którym na świat będą przychodzić dzieci, gdzie będą działały szkoły czy sklepy - gdzie będą po prostu żyć ludzie.
- Podobnie jest z kolonizacją Marsa. Tam również mogą powstać bazy - z przesunięciem o dwie, trzy dekady w stosunku do budowy baz na Księżycu. Tak, wylądujemy tam - ale za życia pokolenia obecnych czterdziestokilkulatków nie powstaną miasta marsjańskie. Nie chodzi tutaj o sam dolot na Marsa - to stanie się wykonalne. Chodzi o cały szereg innych czynników - mówi naukowiec.
jeżeli nie Musk, to kto? Szef SpaceX konsekwentnie realizuje swoją wizję podboju Marsa
Dr Rożek wylicza potencjalne wyzwania: - Pierwsze z nich to kwestia tego, jak ludzki mózg zniesie długotrwały stres związany z lotem w bardzo ciasnej i zamkniętej przestrzeni, w bardzo ograniczonej grupie ludzi. Być może powstanie rakieta, która w jednym rzucie zawiezie na Marsa kilkadziesiąt osób. Elon Musk, który jest niewątpliwym wizjonerem, mówił, iż możliwe jest zbudowanie rakiety, która zabierze na pokład 100 osób - i tak może się stać, ale wtedy pojawiają się kolejne kwestie: jak wyprodukować tlen, którym oddychaliby ludzie w środowisku, gdzie tego tlenu nie ma? Jak zapewnić wodę i pożywienie? Samo zbudowanie rakiety i dowiezienie ludzi na Marsa nie oznacza, iż powstaną tam miasta. Planeta musi zostać do tego przygotowana.
Nazwisko Elona Muska w kontekście kolonizacji Marsa wymieniane jest bardzo często. Najbogatszy człowiek świata, znany z determinacji w dążeniu do celów, które sobie stawia, nie tylko przedstawił wspomnianą koncepcję terraformacji, czyli przygotowania powierzchni Marsa do bytowania tam ludzi. W połowie marca br. zapowiedział, iż w 2026 r. odbędzie się pierwszy lot rakiety Starship na Marsa. Starship to dwustopniowa rakieta nośna, która ma już za sobą udany lot w kosmos w 2024 r. SpaceX, firma Muska, cały czas doskonali ją z myślą o relatywnie tanim wynoszeniu w przestrzeń kosmiczną dużej liczby ludzi. Ma to umożliwić jej konstrukcja: składająca się z dwóch stopni - boostera rakietowego i statku kosmicznego - z których każdy posiada własny silnik rakietowy i zapas paliwa. Oba stopnie mają nadawać się do ponownego wykorzystania.
Musk, ogłaszając plany dotyczące lotu Starship ma Marsa, dodał, iż o ile lądowanie przebiegnie pomyślnie, to ludzie być może będą mogli docierać na Czerwoną Planetę już w 2029 roku (zastrzegł zarazem, iż rok 2031 jest bardziej prawdopodobną datą). Z kolei rok 2026 jako data bezzałogowego lotu Starship został wybrany nieprzypadkowo - Ziemia znajdować się będzie wtedy w korzystnym położeniu względem Marsa, dzięki czemu podróż Starship może trwać od 7 do 9 miesięcy (w jedną stronę). Następna taka okazja powtórzy się dopiero w 2028 r. Na pokład Starship w 2026 r. nie wejdzie człowiek - a humanoidalny robot Tesla Optimus.
Rakiety Starship Elona Muska mają też odegrać kluczową rolę w powrocie człowieka na Księżyc. W latach 1966-1972 w USA trwał program kosmiczny Apollo, którego nazwa pochodzi od imienia greckiego boga. W ramach misji Apollo 11, w 1969 r., udało się zrealizować cel lądowania przedstawicieli ludzkości na Srebrnym Globie. w tej chwili NASA, ESA i prywatne spółki kosmiczne przygotowują realizację programu Artemis, za pomocą którego ludzkość ma wrócić na Srebrny Glob. Artemis w mitologii greckiej była siostrą-bliźniaczką Apollina i boginią księżyca.
Jednym z głównych założeń programu Artemis jest ustanowienie przez załogę stałej bazy na Księżycu. Ma ona stać się swoistym laboratorium, gdzie testowane będą technologie, które być może zostaną wykorzystane podczas lotu na Marsa. Pierwsza załogowa misja w ramach programu Artemis, o oznaczeniu Artemis II, jest w tej chwili planowana na kwiecień 2026 roku. Załogę mają tworzyć głównie naukowcy, w przeciwieństwie do misji Apollo, w których prym wiedli wojskowi. Celem programu Artemis jest też umożliwienie zejścia na powierzchnię Księżyca pierwszej kobiecie w historii.
Turystyka kosmiczna. Księżyc i Mars będą na wyciągnięcie ręki?
Plany kolonizacji kosmosu zaczynają nabierać coraz bardziej realnych kształtów, co może skłaniać do pytań o realność turystyki kosmicznej i przemieszczania się ludzi między planetami w ramach lotów stricte komercyjnych. Zdaniem dr. Rożka, turystyka kosmiczna będzie się rozwijać, powtarzając niejako drogę, jaką przeszło lotnictwo. Czy jednak będzie ona dostępna na wyciągnięcie ręki w dającej się przewidzieć przyszłości?
Michał Niemczyk z WSB Merito w Chorzowie zauważa: - W społecznej świadomości wciąż obecne jest wyobrażenie "Odysei kosmicznej" - wizji przyszłości, w której podróże kosmiczne stają się powszechne. W rzeczywistości jednak, w nadchodzących dekadach turystyka kosmiczna pozostanie doświadczeniem ekskluzywnym, dostępnym jedynie dla nielicznych. Co więcej, nie będzie ona głównym celem rozwoju współczesnej kosmonautyki.
- Priorytetem powinny pozostać badania naukowe, ponieważ wciąż istnieje wiele zjawisk, które wymagają lepszego poznania. Przestrzeń kosmiczna kryje przed nami niezliczone tajemnice, a postęp w jej eksploracji może przynieść przełomowe odkrycia, które przysłużą się kolejnym pokoleniom. Rozwój technologii kosmicznych to nie tylko kwestia ambicji, ale przede wszystkim inwestycja w naukę, edukację, bezpieczeństwo i przyszłość ludzkości.
Katarzyna Dybińska