Czy będzie mniej rzepaku?

2 godzin temu
Zdjęcie: Czy będzie mniej rzepaku?


Rozpoczęły się siewy rzepaku. Druga połowa sierpnia do pierwszych dni września to dla Opolszczyzny i Dolnego Śląska agrotechniczny termin siewu tej rośliny oleistej. W rejonach górzystych rolnicy robią to wcześniej. W tym roku żniwa długo trwały, przez co czasu w przygotowanie pól było mniej. Niektórzy wjechali w pola, inni opóźniają siewy obawiając się, aby nie siać w zbyt suchą glebę.

Dariusz Gajewski, rolnik ze Starowic Dolnych:

– Siejemy rzepak. Zaczęliśmy sieć rzepak we wtorek 19-go. Dzisiaj kontynuujemy, potrwa to jeszcze kilka dni. Termin dla rejonu grodkowskiego czy opolskiego jest optymalny. Mamy wypraktykowane, iż zaczynamy siewy po 15-tym sierpnia tak, żeby do 25-go zasiać. Wtedy ten rzepak najlepiej przyrasta na jesień.

DCIM\100MEDIA\DJI_0988.JPG

Rolnicy są pełni obaw i ograniczają zasiewy

– Obawiamy się tej suszy, ale i obawiamy się, po ile ten rzepak będziemy mogli sprzedać. Ograniczamy też zasiewy, jakieś 30% siejemy mniej. Z rozmów z rolnikami wynika, iż oni też będą ograniczać, bo to jest kosztowna uprawa, a cena za nią jest niezadowalająca. Przede wszystkim trudno nam walczyć ze szkodnikami rzepaku, ale z drugiej strony, opłacalność jego uprawy jest słaba z uwagi na niskie ceny.

Przy tych cenach i przy tych wydajnościach ta opłacalność jest bardzo słaba

– Dzisiaj ten rzepak powinien kosztować co najmniej o 20% więcej. Dlatego inne uprawy wypierają i będą wypierać rzepak. Prostą uprawą jest chociażby kukurydza, w której jest dużo mniej zabiegów. Pogoda jest dla niej sprzyjająca. Planujemy też wejść w inne uprawy, na przykład w soję, czy może jeszcze coś innego znajdziemy.

Tomasz Krysiak, rolnik z Wierzbnika,

– Od zeszłego poniedziałku zaczęliśmy siewy rzepaku. Jesteśmy już na ukończeniu.

Rolnik zamiast rzepaku nastawia się na uprawę soi

Zdecydowanie zeszliśmy z uprawy rzepaku w tym roku. Siejmy około 120 hektarów rzepaku. Jest problem z ochroną, duża pracochłonność, presja szkodników, choroby, i ograniczenie środków, które można stosować. Poszliśmy bardziej w soję, mamy sprzęt i uczymy się tej rośliny. Wydaje nam się w tej chwili jest ona bardziej korzystna ekonomicznie. Na pewno jest też mniej pracochłonna. Mamy założony płodozmian, więc jest to roślina, która w płodozmianie też nam pasuje. Nie możemy się nastawiać na same zboża i kukurydzę. Ale rzepak też musi być w płodozmianie uwzględniony.

Bernard Dembczak, przewodniczący Związku Śląskich Rolników:

– Ogólnie jest wielkie zniechęcenie do uprawy rzepaku. Jest to trudna uprawa w momencie, kiedy wycofano zaprawy neonikotynoidowe, ale później też inne substancje. Z powodu wielu zagrożeń ta uprawa stała się bardzo trudna.

Rzepak trudno chronić

– W rzepaku trzeba wykonać wiele zabiegów: chociażby na pchełkę, mszycę, ślimaki. A cena na pewno nie rekompensuje tych 11-tu miesięcy stresu. Będziemy przez cały czas siali rzepak, ale znacznie mniej, bo jest on na pewno dobrym płodozmianem.

Niektórzy zaczynają siewy wcześnie, inni opóźniają

Mariusz Sikora, prezes Kombinatu Rolnego Kietrz:

– W tym roku zakładamy, iż troszeczkę przesuniemy termin siewu rzepaku, czyli trochę go opóźnimy, żeby zmniejszyć presję szkodnika. Ze względu na te ograniczenia w stosowaniu środków ochrony roślin chcemy zrobić taki zabieg agrotechniczny. Presja tych szkodników jest coraz większa, więc nie chcemy za gwałtownie wystawić ten rzepak na atak.

Wojciech Bieszczad, firma AGRENA z Łąki Prudnickiej:

– realizowane są siewy, ale jest sucho, więc warunki pogodowe są niekorzystne. Czekamy na deszcz, który by się przydał i dla posianego świeżo rzepaku, i dla kukurydzy, ale teraz wszystko przebiega zgodnie z terminami, bo do końca sierpnia mamy czas na to, żeby spokojnie ten rzepak posiać.

Wydaje się rzeczywiście, iż opłacalność rzepaku i to co się dzieje wokół rzepaku rzeczywiście troszeczkę nie sprzyja tej uprawie. Dlatego dużo gospodarstw rolnych deklaruje, iż będzie chciało zmniejszyć troszeczkę areał uprawy rzepaku ze względu na opłacalność i problemy z ochroną.

Czy mniejsze zasiewy wpłyną na rynek rzepaku?

– Niewykluczone, iż sytuacja w pewnym momencie się odwróci, bo mała ilość rzepaku, coraz mniejsza produkcja, może wywołać pewne perturbacje na rynku i odbicie cen. Jak czegoś jest mało, to trzeba zakładać, iż to będzie drożej. Zobaczymy jak będzie w przyszłym roku. Na razie jesteśmy w sezonie, który też w gruncie rzeczy jest sezonem deficytowym. W Polsce brakuje rzepaku i będziemy musieli posiłkować się importem. Zresztą tak, jak cała Europa.

Jesteśmy w takiej sytuacji, iż przemysł jest chętny do kupienia i do przetworzenia. Jest rynek olejów spożywczych, jest biodiesel, a zapotrzebowanie wewnętrzne i w Polsce i w Europie jest większe niż nasza lokalna produkcja. I to zaczyna być troszeczkę niebezpieczne.

dr Mariusz Drożdż

Idź do oryginalnego materiału