Zgodnie z najnowszymi informacjami Bloomberga, którego reporterzy powołują się na wewnętrzne źródła, Międzynarodowy Fundusz Walutowy (ang. International Monetary Fund – IMF) wesprze Ukrainę pakietem pomocowym w kwocie ok. 16 mld dolarów. Wieloletni pakiet ma przysłużyć się pomocy w odbudowie kraju po wojnie.
Jeśli program zostanie finalnie zatwierdzony, a wszystko wskazuje na to, iż tak się stanie, Ukraina otrzyma od 14 do 16 mld dolarów w kilku transzach w ciągu trzech, maksymalnie czterech lat.
Umowa ma być podpisana do końca marca bieżącego roku, a pierwsza transza zostanie najprawdopodobniej wypłacona jeszcze w kwietniu. W obliczu takich informacji rodzi się kilka pytań, np. takie oto – czy w takim razie do kwietnia będzie po wojnie? Patrząc na ilość sprzętu (czołgów, samolotów, dronów i Bóg wie czego jeszcze) wysyłanego na Ukrainę, trochę ciężko w to uwierzyć. Czy w takim razie Ukraina będzie odbudowywać kraj podczas trwającej wojny? No i rzecz jasna – jaka jest prawdziwa cena tej pomocy? Z tego co słyszałem, IMF nie jest instytucją charytatywną.
Wracając do pakietu pomocowego – IMF zastrzega, iż by środki zostały „podarowane” Ukrainie, musi zostać spełniony szereg warunków – m. in. poparcie państw G7 oraz zgłoszenie się poręczycieli, którzy poręczą za utrzymanie ogromnego zadłużenia Ukrainy, z którego kraj najprawdopodobniej nigdy się już nie wyplącze. Zresztą komu by na tym zależało.
Pakiet pomocowy, a w tle „skandale” korypcyjne
Wiele mówi się ostatnio o „skandalach” korupcyjnych na Ukrainie, które doprowadziły do przymusowych rezygnacji i zwolnień kilkudziesięciu wysokich rangą urzędników. Mimo wszystko trzeba przyznać, iż wyrażenie „skandal” w obliczu korupcji na Ukrainie jest mocno przesadzone – bardziej na miejscu byłoby tutaj stwierdzenie „oczywista oczywistość”.
Kontrowersje w tej kwestii mają rzekomo wywoływać okoliczności – w końcu korupcja w czasie pokoju to jedno, ale korupcja w czasie wojny? Co to to nie! Tak przynajmniej twierdzą komentatorzy owych skandali.
Tak czy inaczej wątpię, by jakiekolwiek skandale powstrzymały IMF i społeczność międzynarodową przed udzielaniem Ukrainy wsparcia w postaci pakietów pomocowych, zadłużających kraj na wiele lat i zapewniających firmom owych państw możliwość odbudowy Ukrainy po wojnie. BlackRock i reszta od dawna zacierają rączki. Ciekawe, czy na tej podłej, jednocześnie całkowicie zwyczajnej polityce skorzystają jakieś polskie firmy?