Czy nowa piątka dla zwierząt podzieli koalicjantów?

8 miesięcy temu

Już po wyborach, a przed ukonstytuowaniem się nowego Sejmu w mediach ukazały się informacje, iż nowa koalicja ma przedstawić zmiany w prawie dotyczące zwierząt. Przypominają one głośny projekt PiS. Nowa piątka dla zwierząt oznaczać ma w pierwszej kolejności zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Czy będą to zmiany do zaakceptowania przez PSL?

O nowych propozycjach koalicji dotyczących ochrony praw zwierząt Rzeczypospolita rozmawiała na początku listopada z Pawłem Suskim z KO. Co wówczas zdradził na temat planowanych przez koalicję zmian w prawie?

Piątka dla zwierząt według PiS

Ale jeszcze dla przypomnienia — piątka dla zwierząt to obiegowa nazwa ustawy zaproponowanej przez PiS w 2020 r. Zakładała ona m.in.

  • zakaz chowu i hodowli zwierząt futerkowych (z wyjątkiem królika),
  • zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach,
  • zakaz uboju rytualnego (bez ogłuszania zwierząt) za wyjątkiem uboju na potrzeby członków polskich gmin i związków wyznaniowych,
  • zakaz trzymania psów na krótkich łańcuchach,
  • zwiększenie nadzoru nad schroniskami dla zwierząt.

Wówczas protestowali hodowcy i eksporterzy mięsa po uboju rytualnym. Natomiast organizacje ochrony praw zwierząt były trochę za, a trochę przeciw. Ustawa została uchwalona przez Sejm, ale podzieliła ówczesną koalicję. Mianowicie „za” głosowało tylko 176 posłów PiS. Jej kariera zakończyła się na etapie Senatu, z którego już nie wyszła.

Piątka dla zwierząt według nowej koalicji

O tym, iż hodowla zwierząt futerkowych jest „nieludzkim przemysłem”, mówił jeszcze przed wyborami Donald Tusk. adekwatnie zapowiedział likwidację tej branży. Mówi się, iż ustawa antyfutrzarska ma być uchwalona do połowy tego roku. Co jeszcze w ramach ochrony zwierząt planuje koalicja?

Poseł Paweł Suski mówił Rzeczpospolitej, iż będą prace nad kilkoma zagadnieniami.

  • Jednym z nich jest obowiązek czipowania wszystkich właścicielskich psów i kotów.
  • Kolejną ma być absolutny zakaz trzymania psów na łańcuchach. Obecne przepisy zezwalają na trzymanie zwierząt na smyczy minimum 3-metrowej i tylko przez 12 godzin na dobę, ale ten przepis jest fikcją. Łańcuchy miałyby być zastąpione kojcami o określonych wymiarach.
  • Zmiany miałyby dotyczyć też schronisk. Między innymi posłowie rządzącej koalicji chcą, żeby nie mogły być prowadzone w formie działalności gospodarczej.
  • Jeśli zaś chodzi o ubój rytualny, to koalicja nie ma, jak się wydaje, zamiaru jego zakazania. Jedynie chce zabronić stosowania przy nim tzw. klatek obrotowych. We wszystkich rzeźniach ma być wprowadzony obowiązkowy monitoring.

Co na to wszystko PSL?

Zapytany w listopadzie przez Rzeczpospolitą Marek Sawicki o najbardziej kontrowersyjnej z tych propozycji — likwidacji całej branży futrzarskiej powiedział jedynie, iż nie ma ona przed sobą przyszłości.

Trzeba dać tym ludziom (hodowcom zwierząt futerkowych — red.) kilka lat na wygaszenie działalności — mówił przed 15 października Marek Sawicki.

Czy to oznaczać będzie poparcie dla ustawy antyfutrzarskiej, czy wręcz przeciwnie? jeżeli PSL będzie przeciw, to może opozycja pomoże wprowadzić te zmiany?

NSZZ RI: nie będzie zgody na likwidację ferm zwierząt futerkowych

My jako Polska zarabiamy bardzo duże pieniądze na tej branży. Jesteśmy liderem na świecie w chowie zwierząt futerkowych i to trzeba zachować. O to trzeba zawalczyć, bo to jest tak naprawdę nasze dobro narodowe — mówi Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.

Tomasz Obszański w rozmowie ze światem rolnika uważa, iż na tym nie koniec „pomysłów” rządzących. Według niego potem będzie: wycięcie hodowli drobiu i bydła oraz trzody, zakaz uboju rytualnego i tego wszystkiego, z czego naprawdę możemy czerpać bardzo duże korzyści i żyć z tego.

Dlatego musimy o to zawalczyć, a Ci państwo z partii Zielonych tak naprawdę niech zostawią rolnictwo polskie polskim rolnikom. My wiemy, jak produkować. Dbamy o dobrostany. Nie pozwolimy sobie na to, żeby nasze zwierzęta cierpiały. Nie może być tak, żeby dwie, trzy czy pięć osób decydowało o tym, jak w Polsce mamy się odżywiać, jak mamy żyć.

Tomasz Obszański zbija też argument, iż przemysł futrzarski jest schyłkowym. Polska jest bowiem jednym z liderów produkcji zwierząt futerkowych i futer naturalnych. Według niego skoro tyle się mówi dzisiaj o śladzie węglowym, to hipokryzją i sprzecznością oraz niespójnością jest popieranie przemysłu produkującego sztuczne skóry, futra i inne syntetyczne rzeczy przypominających naturalne. Skoro to wszystko prawdziwie naturalne mamy na wyciągnięcie ręki.

Czy opozycja poprze nową piątkę dla zwierząt?

Anna Bryłka z Konfederacji mówi, iż przemysł futrzarski jest nam potrzebny, choćby dlatego, iż „absorbuje resztki ubojowe z mięsa, które norki mogą zjadać”.

To jest po prostu pewien łańcuch, który dzisiaj funkcjonuje, który dzisiaj działa i którego nie powinniśmy po prostu przerywać – podkreśla Anna Bryłka.

Zdaniem dyrektor ds. europejskich Konfederacji po likwidacji branży futrzarskiej znajdzie się pretekst, by zamykać inne sektory polskiego rolnictwa.

A PiS? Na niego najbardziej można było liczyć wobec ewentualnego sprzeciwu PSL. W końcu nowe propozycje ochrony zwierząt w znacznej mierzę pokrywają się z tym, co zaproponował w 2020 r. Kaczyński i PiS. Z tym iż tak można było zakładać w listopadzie. Obecna sytuacja w Sejmie jest zupełnie inna i prawdę mówiąc, trudno sobie wyobrazić poparcie PiS dla jakichkolwiek propozycji obecnej władzy.

Warto przy tym nadmienić, iż w obecnym Parlamentarnym Zespole ds. Ochrony Praw Zwierząt jest tylko jeden poseł PiS — Marek Suski. Co ciekawe, PSL ma tam też tylko jednego posła — Pawła Bejdę. Pierwszym zagadnieniem, jakim zespół się zajął, była sprawa znakowania i rejestracji psów i kotów.

Źródło: Rzeczpospolita, IGR

Idź do oryginalnego materiału