Dezinflacja się zatrzymała. Co to znaczy dla stóp procentowych?

2 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News Polityka


Niewykluczone, iż największe banki centralne świata będą musiały wstrzymać łagodzenie monetarne. Najnowsze dane pokazują, iż dezinflacja w strefie euro i w USA się zatrzymała, a roczny wzrost cen jest wciąż powyżej ich celu. Na najbliższych posiedzeniach w marcu amerykański Fed i Europejski Bank Centralny będą mieć nowe projekcje inflacji. Projekcje będą najważniejsze dla ich decyzji. Podobnie jak polityka prezydenta USA.


Zacznijmy od danych, bo choć oba banki centralne widzą już inflację zmierzającą do ich celu (w obu przypadkach wynosi on 2 proc.), to sama inflacja nie daje - jak na razie - żadnych sygnałów, żeby miała się tam znaleźć zgodnie z ich oczekiwaniami. Od kilku miesięcy w obu obszarach gospodarczych, powolutku, ale nieprzerwanie rośnie, jakby z przewrotnym uśmiechem chciała powiedzieć: zaczęliście łagodzenie monetarne? No to macie.


W strefie euro inflacja w styczniu wzrosła już czwarty miesiąc z kolei, do 2,5 proc. Inflacja bazowa utrzymała się na poziomie 2,7 proc. przez piąty z rzędu miesiąc. W ostatnich dniach stycznia EBC obniżył stopy po raz piaty, w tym główną, depozytową do 2,75 proc. Głównym argumentem było to, iż polityka monetarna przez cały czas pozostaje na "restrykcyjnym" obszarze, a grudniowa projekcja pracowników Eurosystemu i wszystkie inne dane pokazują, iż inflacja już w tym roku zejdzie do celu 2 proc., choć jeszcze jakiś czas utrzyma się w okolicach obecnego poziomu.


Tymczasem Fed na styczniowym posiedzeniu po trzech obniżkach stóp w sumie o 100 pb zrobił pauzę utrzymując stopę funduszy federalnych na poziomie 4,25-4,5 proc. W grudniu obniżył jeszcze stopy o 25 pb, choć projekcja członków federalnego Komitetu Operacji Otwartego Rynku (FOMC) pokazała, iż inflacja zejdzie do celu dopiero w 2027 roku, a nie w 2026 roku, jak przewidywało to ich wrześniowa projekcja. Ale już w grudniu Fed zasygnalizował, iż w obniżkach nastąpi pauza i potrwa ona do czasu, aż bankierzy centralni zobaczą dalsze "postępy w inflacji".Reklama
Tych postępów w USA też nie ma. W grudniu inflacja wzrosła już trzeci miesiąc z rzędu do 2,9 proc. i była najwyższa od lipca. Miesięczna inflacja wzrosła aż o 0,4 proc., najwięcej od marca ubiegłego roku. Po trzech miesiącach stabilizacji nieco obniżyła się natomiast inflacja bazowa, do 3,2 proc., a więc do poziomu takiego jak w lipcu i w sierpniu, który był najniższy od kwietnia 2021 roku.
Na konferencji prasowej po styczniowym posiedzeniu prezes Fed Jerome Powell powiedział: "nie będziemy nadinterpretować dwóch dobrych lub dwóch złych odczytów (inflacji)". Ale kolejne dane przynoszą odczyty świadczące o zahamowaniu dezinflacji.


Mimo wysokich stóp gospodarka się trzyma


Zaraz po posiedzeniu FOMC poznaliśmy dane o indeksie PCE, czyli deflatorze osobistych wydatków konsumenckich, który jest najważniejszą dla amerykańskiego banku centralnego miarą inflacji. Okazało się, iż PCE wzrósł trzeci miesiąc z rzędu do 2,6 proc. z 2,4 proc. w listopadzie i był najwyższy od kwietnia 2024 roku. PCE bazowy (z wyłączeniem wydatków na energię i żywność) utrzymał trzeci miesiąc z kolei na poziomie 2,8 proc., także najwyższym od kwietnia zeszłego roku.


Równocześnie w styczniu pojawiły się ważne z punktu widzenia obu banków centralnych dane wskazujące na poprawę koniunktury. Koniunktura w europejskim przemyśle poprawiła się w styczniu bardziej niż pierwotnie szacowano i wzrosła z 45,1 do 46,6 pkt. We Francji i Niemczech nastroje okazały się najlepsze od 7-8 miesięcy, choć w państwach Południa pogorszyły się. W USA wskaźnik ISM w przetwórstwie przemysłowym wzrósł z 49,2 pkt w grudniu do 50,9 pkt w styczniu i znalazł się powyżej 50 pkt. po raz pierwszy od jesieni 2022 roku. Pomimo, iż oba banki centralne wskazują, iż polityka pieniężna pozostaje wciąż restrykcyjna, wskaźniki wyprzedzające dają sygnał o poprawie sytuacji gospodarczej, a nie o jej pogorszeniu.
Gospodarka amerykańska jest w dobrej formie, europejska w kiepskiej, ale widać wyraźną poprawę. A postępów dezinflacji nie widać. O ile jednak Fed może ze spokojem czekać teraz na kolejną projekcję i kolejne dane (o głównym wskaźniku inflacji za styczeń i luty oraz o PCE za styczeń), o tyle Rada Prezesów EBC prawdopodobnie w marcu (jeśli przez ten czas inflacja nie wykona odwrotu) prawdopodobnie będzie dyskutować nad potrzebą pauzy. Isabel Schabel, członkini zarządu EBC już w listopadzie mówiła, iż Rada Prezesów ma niewielkie pole manewru w dalszych obniżkach stóp, a w styczniu powiedziała, iż dalsze łagodzenie polityki pieniężnej powinno być bardzo ostrożne.
- W oświadczeniu dotyczącym polityki pieniężnej, wyraźnie stwierdzono, iż w tym momencie przez cały czas znajdujemy się na terytorium restrykcyjnym i nie prowadziliśmy dyskusji, ponieważ byłoby przedwczesne w tym momencie, o tym kiedy musimy się zatrzymać - mówiła na konferencji prasowej po ostatnim posiedzeniu prezes EBC Christine Lagarde.


O czym EBC będzie dyskutował w marcu?


Taka dyskusja może okazać się jednak adekwatna w marcu, gdyby okazało się, iż dane o inflacji są gorsze od oczekiwań lub też projekcja pokazałaby, iż cel inflacyjny zaczyna uciekać. Choć pod koniec 2024 roku wzrost płac osłabł i główny motor krajowej inflacji nabrał zadyszki, wzrost cen energii przekłada się na wyższe koszty przedsiębiorstw i chęć przerzucenia ich na konsumentów, co pokazują badania biznesu.


Kolejny odczyt inflacji za luty, dokładna analiza przebiegu procesów inflacyjnych i nowa projekcja będą podstawą do marcowej decyzji o stopach procentowych w strefie euro. Do tego dojdzie jeszcze jeden element - zapowiedziana na 7 lutego publikacja badań na temat neutralnej stopy procentowej (r*, czyli r-star). Co to takiego? To realna stopa procentowa, która nie jest dla gospodarki restrykcyjna, czyli jej nie hamuje, ale też nie sprzyja ekspansji gospodarczej. W styczniowym wystąpieniu podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos Christine Lagarde mówiła, iż mieści się ona w przedziale od 1,75 do 2,25 proc.
Z neutralną stopa procentową jest jak ze Świętym Graalem - wszyscy go szukają, ale nikt nie wie, gdzie on jest. EBC systematycznie zajmuje się badaniami neutralnej stopy procentowej i poprzednie autorstwa Clausa Branda, Noëmie Lisack i Falka Mazelisa opublikował w Biuletynie Ekonomicznym na początku zeszłego roku. Co z nich wynika?
Autorzy w badaniu zastosowali cztery modele i każdy dał inny wynik. Różnice pomiędzy skrajnymi wartościami mieściły się w przedziale przekraczającym 1,5 punktu proc. na koniec 2022 roku, czyli w znacznie szerszym niż wskazała prezes EBC. Nie znaczy to, iż neutralna stopa procentowa nie istnieje, ale znaczy to, iż wyznaczyć jest ją bardzo trudno, a efekt zależy od przyjętej metodologii.
Prezes Fed pytany po ostatnim posiedzeniu o neutralną stopę procentową odpowiedział natomiast: "nie mam złudzeń, iż ktokolwiek wie dokładnie ile to jest".
EBC ogłosi kolejną decyzję o stopach procentowych za miesiąc, czyli 6 marca. Do tego czasu wiele może się wydarzyć w polityce handlowej USA. Niewykluczone jednak, iż decyzje o ewentualnych cłach na towary z Unii Donald Trump podejmie dopiero po 1 kwietnia, kiedy ma się zakończyć zadekretowane przez niego "Kompleksowe dochodzenie w sprawie stosunków handlowych USA". Dlatego okres niepewności może się przedłużyć a "wojny handlowe" pozostaną dla EBC czynnikiem ryzyka, a nie faktem, z którym będzie musiał się zmierzyć.


Trump zabierze się za obniżanie inflacji w USA


W innej sytuacji niespełna dwa tygodnie później znajdzie się Fed, bo Donald Trump wprowadził już cła na Chiny, a być może do tego czasu "odmrozi" cła na Kanadę i Meksyk zawieszone na miesiąc od 4 lutego. Na razie 10-procentowe cła na import z Chin oznaczają ok. 43,2 mld dolarów dodatkowego podatku w skali roku, czyli ok. 130 dolarów rocznie na jednego amerykańskiego konsumenta. To nie powinno przesądzić o wzroście inflacji. Ale zapowiedzi Donalda Trumpa spowodowały już wzrost oczekiwań inflacyjnych w USA. I to właśnie dla Fed może być największym zmartwieniem. Na razie podchodzi do niego zgodnie z zasadą "wait and see".
- Cóż, powiedziałbym, iż oczekiwania nieco rosną, w krótkim czasie (...) ale nie na dłuższą metę, a to jest to, co naprawdę ma znaczenie (...) pozwólmy, aby te zasady zostały określone, zanim będziemy mogli zacząć dokonywać wiarygodnej oceny (...) ich implikacji dla gospodarki (...) Będziemy cierpliwie obserwować i (...) nie będziemy się spieszyć, żeby dotrzeć do miejsca, w którym możemy zrozumieć, jaka powinna być nasza reakcja polityczna - mówił Jerome Powell.
Prezes Fed wzbraniał się, żeby komentować jakiekolwiek decyzje nowej administracji, ale przyznał, iż polityka gospodarcza wpłynie na decyzje monetarne, kiedy skutki tej polityki będą mogły zostać oszacowane.
- Nie zamierzam udzielać żadnej odpowiedzi ani komentować na temat tego, co powiedział prezydent. Nie wypada mi tego robić - powiedział.
- Opinia publiczna powinna być pewna, iż będziemy przez cały czas wykonywać naszą pracę tak, jak zawsze, koncentrując się na wykorzystaniu naszych narzędzi do osiągnięcia naszych celów i naprawdę z pochylonym czołem wykonujemy naszą pracę, i w ten sposób najlepiej służymy społeczeństwu - dodał.
Zaledwie kilka godzin po tym, jak Fed ogłosił decyzję o utrzymaniu stóp procentowych bez zmian Donald Trump oskarżył prezesa Fed i członków FOMC o to, iż nie udało im się "zatrzymać problemu, który stworzyli z inflacją".
- Zrobię to ja, uwalniając amerykańską produkcję energii, tnąc regulacje, równoważąc handel międzynarodowy i ponownie rozpalając amerykańską produkcję - dodał na platformie Truth Social Donald Trump.
Bankierzy centralni nie komentują, ale jest niemal pewne, iż nie podzielają tego przekonania.
Jacek Ramotowski
Idź do oryginalnego materiału