Dobre prognozy dla dolara. Amerykanie pewni swojej waluty

1 dzień temu
Zdjęcie: Polsat News


Amerykański dolar od kilku miesięcy jest w ofensywie. Wracają prognozy, iż niedługo zrówna się wartością z euro. Siłę waluty Amerykanów odczuwa także złoty. Dolar pod koniec zeszłego tygodnia osiągał pułap 4,17 zł i był kilkanaście groszy droższy niż na początku grudnia.


Analitycy techniczni są przekonani, iż jeżeli dolar zbliży się do kluczowego oporu w rejonie 4,20 zł, to w perspektywie średnioterminowej celem stanie się poziom 4,25 złEkonomiści Goldman Sachs zakładają, iż przez kolejny rok za euro będzie się płaciło około 1,03 dolara. Nie można jednak wykluczyć testowania parytetu (czyli proporcji 1:1)Złotemu może pomóc duża różnica w tempie zmieniania polityki pieniężnej, która prawdopodobnie wystąpi między NBP, a EBC i Rezerwą Federalną. EBC stopy będzie obniżać szybko, Amerykanie zrobią to powoli, a w tym czasie NBP będzie zwlekał z pierwszym cięciemReklama
Wraz z początkiem roku amerykański dolar znów ruszył w górę, co szczególnie mocno odczuło euro. Notowania głównej pary walutowej świata, czyli eurodolara, zaliczyły lokalne dno, niewidziane od ponad dwóch lat. Za wspólną walutę w pewnym momencie płacono tylko 1,0231 dolara. Dla przypomnienia, zeszłoroczne minimum wynosiło 1,0339.


Z punktu widzenia analizy technicznej utrzymywanie się eurodolara na tak niskich poziomach jak w pierwszych dniach stycznia torowałoby drogę dalszemu spadkowi. Potencjalnym celem w dłuższym okresie byłoby minimum z października 2022 roku wynoszące 0,954 dolara, a osiągnięte w apogeum kryzysu energetycznego w Europie. Warto pamiętać, iż właśnie jesienią 2022 roku mieliśmy do czynienia z euro najsłabszym wobec dolara w ostatnim 20-leciu.


Ameryka wyprzedza Europę


Indeks DXY, który mierzy wartość dolara względem najważniejszych walut światowych, także osiągał na początku stycznia najwyższy poziom od listopada 2022 roku. DXY bardzo umacniał się w ostatnich miesiącach i w całym 2024 roku wzrósł o niemal 8 proc.
Mocny ruch w dół głównej pary walutowej świata miał swoje konsekwencje dla notowań dolara w Polsce. Zaraz po 1 stycznia za walutę Amerykanów płacono choćby 4,17 zł, czyli najwięcej od 22 listopada zeszłego roku. Na początku grudnia dolar kosztował tylko 4,03 zł. Analitycy techniczni są przekonani, iż jeżeli dolar zbliży się do kluczowego oporu w rejonie 4,20 zł, to w perspektywie średnioterminowej celem stanie się poziom 4,25 zł.
Przyczyn najnowszej ofensywy dolara w relacji do euro trzeba doszukiwać się w doniesieniach o dobrych trendach w gospodarce USA i dużo słabszych w Europie. Pozytywnie zaskoczył odczyt amerykańskiego wskaźnika koniunktury ISM dla przemysłu, który wzrósł z 48,4 do 49,3 punktu. Okazało się także, iż w skali tygodnia spadła w USA liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z 220 do 211 tysięcy, choć spodziewano się jej wzrostu do 223 tysięcy.
Tymczasem w Europie pod koniec 2024 roku zanotowano spadki przemysłowych indeksów PMI - we Francji do 41,9 punktu, a w Niemczech do 42,5. W obu krajach w 2024 roku tylko jeden miesiąc wypadł pod tym względem gorzej niż grudzień. Trzeba tu przypomnieć, iż poziom równowagi to 50 punktów, a średnia dla strefy euro oscyluje w granicach 45 punktów.


W oczekiwaniu na Trumpa


Analitycy wielu renomowanych instytucji finansowych nie mają wątpliwości, iż wielkie znaczenie będzie mieć wprowadzenie przez nową administrację waszyngtońską 10-procentowych ceł na liczne produkty zagraniczne (w tym europejskie) i nałożenie 60-procentowych taryf na Chiny. jeżeli faktycznie prezydent Donald Trump rozpocznie wojnę celną z niemal całym światem, to amerykański dolar będzie silny przynajmniej w pierwszych miesiącach przyszłego roku. Bardzo możliwe, iż utrzyma swoją pozycję także w dalszej perspektywie, gdyż większość gospodarek będzie musiała się borykać z restrykcjami nałożonymi przez Stany Zjednoczone.
Dolarowi dodatkowo pomoże zapowiadane przez amerykański bank centralny spowolnienie tempa luzowania polityki monetarnej. Inwestorzy do niedawna zakładali, iż Rezerwa Federalna będzie gwałtownie obniżała stopy procentowe. Ostatnio tak właśnie się zachowywała i w rezultacie stopy są o całe 100 punktów bazowych mniejsze niż latem 2024 roku.
Jednak najnowsze zapowiedzi przedstawicieli Fed, w tym jego szefa Jerome Powella, są jednoznaczne. Bank centralny z pozycji "gołębich" przechodzi na "jastrzębie", gdyż cel inflacyjny na poziomie 2 proc. jest daleki od osiągnięcia. Inflacja w USA podniosła się ostatnio do 2,7 proc. w skali roku. W dodatku, dalszy jej wzrost jest bardzo prawdopodobny, bo taki może być skutek polityki gospodarczej prowadzonej przez Biały Dom, zwłaszcza w dziedzinie taryf celnych.


W stronę parytetu


Liczni eksperci są zdania, iż to co dzieje się w Stanach Zjednoczonych stwarza korzystne środowisko makroekonomiczne dla dolara. Tym bardziej, iż gospodarka strefy euro ma duże problemy i dlatego Europejski Bank Centralny (EBC) obniżył ostatnio stopy procentowe o 25 punktów bazowych, a kolejne cięcia są niemal przesądzone. W tej chwili rynek spodziewa się czterech kolejnych obniżek. Każda miałaby mieć 25 punktów bazowych.
Analitycy UBS Global Research prognozują, iż w najbliższych tygodniach kurs eurodolara może utrzymać się poniżej poziomu 1,03. Podobnego zdania są ekonomiści banku inwestycyjnego Goldman Sachs, którzy zakładają, iż przez kolejny rok za wspólną walutę będzie się płaciło około 1,03 dolara. Nie można jednak wykluczyć testowania parytetu (czyli proporcji 1:1), ponieważ niepewność rynkowa będzie w dalszym ciągu faworyzować aktywa cieszące się statusem bezpiecznej przystani.


Także Pierre Wunsch, decydent z EBC, a zarazem prezes belgijskiego banku centralnego, w niedawnym wywiadzie dla agencji Reuters, nie wykluczył spadku kursu euro do parytetu z dolarem. Jego zdaniem, byłaby to ochrona przed gospodarczymi skutkami nowych ceł nałożonych przez USA na kraje europejskie.
Możliwe zrównanie się dolara z euro bierze pod uwagę także Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ. - Wsparcie przy 1,0332 zostało naruszone. Rynek dostał potwierdzenie, iż trend spadkowy przez cały czas obowiązuje. Teoretycznie analiza techniczna nie odrzuca scenariusza zejścia eurodolara w rejon parytetu jeszcze w tym miesiącu - oznajmił Marek Rogalski.


NBP pomaga złotemu


Złotemu w najbliższym czasie może pomóc duża różnica w tempie zmieniania polityki pieniężnej, która prawdopodobnie wystąpi między Narodowym Bankiem Polskim, a EBC i Rezerwą Federalną. EBC stopy będzie obniżać szybko, Amerykanie zrobią to powoli, a w tym czasie NBP będzie zwlekał z pierwszym cięciem.
Z najnowszego raportu GUS wynika, iż inflacja konsumencka w Polsce w grudniu wzrosła z 4,7 do 4,8 proc. To wynik lepszy od prognoz analityków, którzy spodziewali się 5-procentowej dynamik cen. Jednak ekonomiści Banku Pekao SA są zdania, iż niższa od prognoz inflacja nie sprawi, iż Rada Polityki Pieniężnej wycofa się z "jastrzębiego" nastawienia. Ich zdaniem, pierwsza obniżka stóp procentowych w Polsce nastąpi we wrześniu, a łączna skala cięć w 2025 roku powinna wynieść 100 punktów bazowych.
Następne odczyty polskiej inflacji mogą być niekorzystne z powodu tzw. efektu bazy. Inflacja grudniowa była bowiem porównywana z wysokim wynikiem 6,2 proc. sprzed roku. W styczniu baza będzie niższa i wyniesie 3,9 proc., w lutym spadnie do 2,8 proc., a w marcu do 2 proc.
Ekonomiści Banku Pekao SA spodziewają się, iż inflacja w kolejnych miesiącach będzie rosnąć właśnie z uwagi na efekty bazowe, a także z powodu przyspieszenia wzrostu cen żywności i ruchu w górę niektórych cen regulowanych, na przykład gazu i dystrybucji energii elektrycznej. Analitycy banku zakładają, iż w każdym miesiącu do czerwca włącznie inflacja będzie przekraczać 5 proc. Dopiero od lipca spadnie poniżej 4 proc.
Jacek Brzeski
Idź do oryginalnego materiału