Donald Trump od początku swojej prezydentury podejmuje kolejne decyzje, które zakłócają dotychczasowy system handlowy. Amerykanie już odczuwają tego skutki, a tamtejsze gazety i portale internetowe przygotowują obywateli na nadchodzący kryzys i wyjaśniają, jak sobie z nim radzić.
Polska uważana na wielu polach za sojusznika Stanów Zjednoczonych także nie może spać bez stresu w kontekście dalszej sytuacji gospodarczej. Globalny rynek to system naczyń połączonych, a USA jest jego istotną kwestią. Polski Instytut Ekonomiczny wskazuje na bezpośredni wpływ decyzji Donalda Trumpa dotyczącej ceł na samochody. Możemy odczuć to w kieszeniach. Reklama
USA wprowadza cła na samochody, Polska to odczuje
Polska nie jest uważana za potentata na rynku motoryzacyjnym, a szumne zapowiedzi stworzenia Izery pozostają na razie tylko zapowiedziami. Nie oznacza to jednak, iż nadchodzące cła na importowane samochody będą dla nas obojętne. Decyzja Donalda Trumpa odbije się na polskiej gospodarce.
Przypomnijmy, iż dotychczasowa stawka na wszystkie samochody i lekkie ciężarówki importowane z zagranicy wynosi 2,5 proc. Już od 3 kwietnia się to zmieni, gdyż Donald Trump ogłosił, iż nowe cła wynosić będą 25 proc. "Będziemy pobierać 25-procentowe cła. Ale jeżeli budujesz swój samochód w Stanach Zjednoczonych, to nie ma żadnych ceł" - mówił prezydent Stanów Zjednoczonych podczas ogłaszania decyzji w Gabinecie Owalnym. Trump ocenia, iż ten ruch zaowocuje pojawieniem się w budżecie 100 mld dolarów. Należy także podkreślić, iż 25-proc. cłami objęte zostaną także importowane do USA części samochodowe. Ta zmiana ma wejść w życie nie później niż 3 maja 2025 r.
Polski Instytut Ekonomiczny wskazał, iż decyzja o podniesieniu ceł na import samochodów do Stanów Zjednoczonych nie będzie dla Warszawy obojętna. Amerykańskie cła negatywnie wpłyną na Polskę, a to między innymi ze względu na łańcuchy dostaw. Prognozowany jest spadek PKB i uderzenie w część sektorów.
PKB Polski w dół przez cła na importowane do USA samochody
Europejskie i północnoamerykańskie łańcuchy dostaw sprawią, iż Polska negatywnie odczuje wzrost ceł na import samochodów do Stanów Zjednoczonych. Jest to jednak tylko jeden z elementów całego procesu, który nie będzie dla polskiej gospodarki widmem potencjalnych problemów.
"Według analizy przeprowadzonej przez PIE na bazie modelu równowagi ogólnej uwzględniającego złożoność globalnych łańcuchów dostaw oraz międzynarodową wymianę handlową, amerykańskie cła wpłyną negatywnie na Polskę" - oceniła Aleksandra Sojka, starsza analityczka zespołu gospodarki światowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Ekspertka wskazała na to, iż cła na import samochodów do USA to tylko jeden element całej układanki na globalnym rynku.
"Uwzględniając cła wprowadzone na stal i aluminium i dodatkowe 20-procentowe cło na towary z Chin, nowe 25-procentowe cło motoryzacyjne spowoduje spadek polskiego PKB o 0,12 proc. Z kolei w przypadku dodatkowych ceł odwetowych nałożonych na motoryzację ze Stanów Zjednoczonych przez cały świat, wpływ na polskie PKB sięgnie 0,15 proc. W obu scenariuszach najbardziej narażone pozostają sektory motoryzacyjny, transportowy oraz górnictwo i wydobywanie. Polski Instytut Ekonomiczny przewiduje w tych obszarach znaczący spadek eksportu, przekraczający 1,5 proc." - dodaje Aleksandra Sojka z PIE.
Warto wskazać, iż sam eksport w sektorze motoryzacyjnym stanowił w 2024 r. 4,9 proc. polskiego eksportu do USA. PIE dodaje, iż "podobnie polska wartość dodana trafiająca do sektora motoryzacyjnego stanowiła 5 proc. całej polskiej wartości dodanej finalnie trafiającej na rynek USA i 4 proc. całej polskiej wartości dodanej eksportowanej z sektora motoryzacyjnego". Oznacza to, iż amerykańskie cła - chociaż nie będą uderzać w Warszawę bezpośrednio, to pośrednie efekty będą odczuwalne przez całą gospodarkę Polski.
Ameryka chce produkować auta u siebie, zapłacą klienci
Cła na import samochodów do Stanów Zjednoczonych ostatecznie znajdą odbicie w kieszeniach zwykłych Amerykanów. Dane wskazują, iż niemal połowa wszystkich sprzedawanych w USA pojazdów to pojazdy importowane. Większe koszty transportu wpłyną nie tylko na same marki zagraniczne i amerykańskie, które skupiają produkcję w Kanadzie, czy Meksyku.
Produkcja samochodów na terenie USA to także efekt, który początkowo może nie być brany pod uwagę przez zwolenników wyższych ceł na import i przeniesienia procesu na teren Stanów Zjednoczonych. PIE wskazuje, iż taki zabieg może znacząco podnieść ceny dla amerykańskich konsumentów. Zwyczajnie za ten sam samochód produkowany na terenie USA klient będzie musiał zapłacić więcej. W przypadku kosztów warto zwrócić uwagę nie tylko na te ponoszone fizycznie przez konsumentów. Innym wymiarem decyzji Donalda Trumpa jest zakłócenie łańcucha dostaw, a to szczególnie mocno dotknie właśnie samą Amerykę Północną.
Agata Jaroszewska