Dostała nietypowe pismo z banku. Zapytali, skąd ma pieniądze i zagrozili blokadą konta

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Fot. Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.pl


Choć z oświadczeniami majątkowymi kojarzony jest urząd skarbowy, banki również mogą domagać się wyjaśnień w tej kwestii. Jedna z mieszkanek Torunia otrzymała pismo, w którym musiała wyjaśnić, skąd pochodzą jej pieniądze. Istniało ryzyko zablokowania konta.
W Polsce co rusz poruszany jest temat nieujawnionych źródeł dochodu, którymi zwykle zainteresowana jest skarbówka. Urząd skarbowy zajmuje się kontrolowaniem tego typu kwestii, ponieważ niewywiązywanie się z obowiązku informowania o swoich dochodach oraz nieuiszczanie odpowiedniego podatku mają bezpośredni wpływ na budżet państwa. Okazuje się jednak, iż pieniędzmi Polaków interesują się także same banki, które również mają prawo mieć roszczenia.

REKLAMA







Zobacz wideo Piotr Kuczyński: 1,2 mln to sensowny limit wakacji kredytowych



ING Bank Śląski wysłał pani Ewie pismo. Musiała wyjaśnić, skąd ma pieniądze
Jak informuje portal Gazeta Pomorska, ich czytelniczka otrzymała od ING Banku Śląskiego pismo, w którym poproszono ją o złożenie wyjaśnień dotyczących majątku. Placówka domagała się, aby mieszkanka Torunia wypełniła dokumenty, w których należało ujawnić źródła pochodzenia środków zgromadzonych na koncie. Musiała przekazać instytucji między innymi oświadczenie o źródle dochodów, PIT-11, poinformować o spadkach, darowiznach, obligacjach, rodzinnych pożyczkach, inwestycjach oraz własnych oszczędnościach. Bank poprosił także o informacje o zarobkach męża. Kobieta zgłosiła się do serwisu, ponieważ nigdy wcześniej nie spotkała się z podobną sytuacją. Spełniła jednak wszystkie wymagania banku, ponieważ w liście widniała również informacja o konsekwencjach, które wystąpią w przypadku zignorowania pisma.

Nie będzie pani mogła nabywać nowych produktów i usług. Odmówimy pani realizacji transakcji zleconych w placówce bankowej. Nie będzie pani mogła wykonywać transakcji bankowości internetowej

- napisano w liście. Ponadto przeczytała także, iż nie będzie mogła płacić kartą, nie wypłaci pieniędzy z bankomatu, a bank może zerwać z nią umowę. W związku z tym portal postanowił zaczerpnąć wiedzy u źródła.

Jako bank mamy obowiązek przestrzegać przepisów prawa, które reguluje ustawa AML

- wyjaśniło już w 2024 roku biuro prasowe ING Banku Śląskiego w oświadczeniu przesłanym serwisowi i.pl.


Bank może zapytać cię o przychody. "To nie jest nowa akcja"
Obowiązek weryfikowania oświadczeń o źródle pochodzenia pieniędzy klientów banku nakłada na placówki między innymi ustawa z dnia 1 marca 2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu (Dz. U. 2023 poz. 1124 z późn. zm.)".



Zobacz też: Uważaj, gdy wypłacasz gotówkę. Mogą zablokować konto na 12 godzin

Za każdym razem w procesie KYC (Know Your Customer - Poznaj Swojego Klienta), powołujemy się na tę ustawę, aby zachować bezpieczeństwo finansowe. O dokumenty oraz informacje, które pozwalają nam przestrzegać przepisów KYC, prosimy zarówno podczas otwarcia konta, jak i kiedy klienci są już z nami dłużej

- przekazała Joanna Majer-Skorupa z biura prasowego ING Banku Śląskiego. Ponadto, jeżeli wymagane dokumenty nie zostaną dostarczone na czas, bank musi zastosować się do przepisów. Wówczas może "ograniczyć klientowi dostęp do produktów i usług, ograniczyć transakcje, a choćby wypowiedzieć umowę".

To nie jest nowa akcja. Obowiązek dbania o pozyskanie wiedzy na temat źródła pochodzenia pieniędzy dotyczy wszystkich klientów. Pytamy jednak zwykle tych, dla których bank nie może ustalić źródła, skąd są pieniądze

- dodaje przedstawicielka ING na łamach Gazety Pomorskiej.




Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału