Akcja kredytowa banków dla przedsiębiorstw lekko drgnęła pod koniec zeszłego roku, nakłady inwestycyjne przedsiębiorstw nieco się zwiększyły, ale to jeszcze wiosny nie czyni. Szacunki potrzebnych Polsce inwestycji w transformację energetyczną, cyfryzację, infrastrukturę, automatyzację produkcji, a teraz jeszcze w obronność - idą w biliony złotych. Po latach zapaści za rządów PiS rozpoczęcie cyklu inwestycji staje się coraz bardziej pilne.
- Mamy wielki problem, żeby rozpocząć falę inwestycji w Polsce, ale też problem z tym, iż gwałtownie się okaże, iż banki nie będą miały dość kapitału i staną się jednym z wąskich gardeł wzrostu polskiej gospodarki - mówił Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP podczas konferencji naukowej "Sektor bankowy w obliczu współfinansowania wzrostu i wspierania innowacyjności polskiej gospodarki" zorganizowanej w ramach Programu Analityczno-Badawczego Warszawskiego Instytutu Bankowości.
- To będzie oznaczało spadek dobrobytu Polaków - dodał.
Szacowana za zeszły rok stopa inwestycji, czyli wielkość nakładów na środki trwałe w stosunku do PKB, wyniosła 17,3 proc. To o co najmniej 4 punktu procentowe mniej niż unijna średnia. Pod tym względem Polska - od lat - wciąż okupuje przedostanie miejsce w Unii. W ubiegłym roku nakładu inwestycyjne przedsiębiorstw były o 7,8 proc. niższe niż rok wcześniej, choć pod koniec roku odrobinę wzrosły.Reklama
Równocześnie w ciągu ostatnich lat z roku na rok spadał udział kredytów dla przedsiębiorstw w relacji do polskiego PKB. Na koniec III kwartału zeszłego roku osiągnął on 11,1 proc. To znaczy, iż przedsiębiorstwa coraz mniej inwestują, a banki coraz mniej kredytują gospodarkę.
- Relacja kredytów do PKB wygląda tragicznie - powiedział Sławomir Grzelczak, wiceprezes Biura Informacji Kredytowej.
Kapitał musi iść do pracy
O ile inwestycje w dojrzałych gospodarkach mogą być niższe, bo następowały sukcesywnie przez dziesięciolecia w przeszłości, o tyle gospodarki rozwijające się muszą nadrabiać. Tak jest np. w Czechach i w Rumunii, gdzie inwestycje stanowią ok. 27 proc. PKB.
- Różnica, która nas dzieli w inwestycjach od gospodarek, które są w naszym regionie, to 10 punktów proc. PKB. Powinniśmy inwestować o ok. 400 mld rocznie więcej, żeby dotrzymać im kroku - mówił Kamil Sobolewski.
A tymczasem GUS wyliczył, iż w 2060 roku liczba osób w wieku produkcyjnym w Polsce zmniejszy się do nieco ponad 13 mln z 22 mln obecnie. To znaczy, iż w gospodarce pracować będzie o ok. 40 proc. ludzi niż dziś.
- Kapitał może być jedynym filarem tego, żeby dobrobyt Polaków się poprawiał - mówił Kamil Sobolewski.
Przez ostatnie lata przedsiębiorstwa - zasilone obfitymi dotacjami w okresie pandemii - finansowały bieżącą działalność i skromne inwestycje ze środków własnych. Dane GUS za ubiegły rok pokazują, iż ich sytuacja w ubiegłym roku znacznie się pogorszyła. Przychody ogółem spadły w porównaniu do 2023 roku o 3 proc., ale wynik finansowy ze sprzedaży produktów towarów i materiałów obniżył się aż o 22,1 proc. Wynik finansowy netto spadł o 24 proc.
- Ze względu na słabnące znaczenie kapitałów własnych konieczne jest większe zaangażowanie sektora bankowego - powiedział Tomasz Pawlonka, dyrektor PAB WIB.
Bez kredytu nie będzie inwestycji
Dotychczasowe dane o gospodarce pokazują, iż kredyt bankowy ma podstawowe znacznie dla jej finansowania. W Polsce banki odpowiadają za ponad 87 proc. finansowania zewnętrznego przedsiębiorstw. Giełda jest wciąż marginesem (w przeciwieństwie np. do USA, gdzie te proporcje są niemal odwrotne), a prywatne fundusze wysokiego ryzyka zasilają gospodarkę zaledwie w mniej niż 0,1 proc. jej potrzeb finansowych. Dlatego przedsiębiorstwa, którym skończyła się "poduszka" finansowa, muszą iść po kredyt do banku, jeżeli chcą inwestować. Co banki na to?
- Dzisiejsze kapitały własne sektora bankowego pozwalają na zwiększenie akcji kredytowej o ok. 300 mld zł. To zdecydowanie za mało jak na potrzeby polskiej gospodarki - mówił prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek.
Faktycznie, ubiegłoroczne rekordowe zyski (42,2 mld zł zysku netto) pozwoliły się wzmocnić sektorowi bankowemu. Na koniec zeszłego roku - według danych Komisji Nadzoru Finansowego - wskaźnik najtwardszego kapitału Tier 1 przekroczył 20 proc. Nadwyżka kapitałów nad wymagane wielkości się zwiększyła.
- Nadwyżka (najtwardszego kapitału) CET 1 w sektorze bankowym wynosi ok. 5 punktów proc. (...) 2023 i 2024 rok to pierwsze dwa lata, kiedy sektor bankowy ma rentowność powyżej kosztu kapitału - mówiła wiceprezes ING Banku Śląskiego Bożena Graczyk podczas marcowej konferencji "Zarządzanie Ryzykiem i Kapitałem" zorganizowanej przez Europejski Kongres Finansowy.
- Te kapitały przez dwa lata przyzwoitych inwestycji zostaną przejedzone - powiedział Kamil Sobolewski.
Biorą kredyty i nie spłacają
Banki nie mają na ogół kłopotu z udzielaniem kredytów dużym firmom, ale przy wielkich projektach inwestycyjnych barierą mogą być wskaźniki koncentracji. W przypadku wielu projektów, zwłaszcza pionierskich w Polsce, nie mają one wystarczających danych czy możliwości policzenia przyszłych przepływów finansowych, co jest podstawą do oceny, czy projekt można kredytować.
- Nie wszystkie projekty są bankowalne. Gdy mówimy o elektrowniach gazowych, to nie wiemy jaki wolumen energii i po jakiej cenie będzie sprzedawany. (...) Energetyka, zbrojenia, infrastruktura - wszystko to wymaga udziału firm budowlanych, które mają ograniczoną pojemność na gwarancje - mówił podczas konferencji ZRK Marcin Gadomski, wiceprezes Pekao.
- Wśród decydentów rośnie świadomość tego, iż duże projekty trzeba zdekomponować. To dotyczy projektów energetycznych, kolejowych, drogowych - dodał Bartłomiej Posnow, wiceprezes Credit Agricole Bank Polska.
Z małymi i średnimi przedsiębiorstwami banki mają z kolei inny problem. Polega on na tym, iż zaledwie 17 proc. z nich korzysta z finansowania w banku.
- Duże firmy mają dosyć dużo kredytów i spłacają dosyć dobrze (...) jeżeli chodzi o mniejsze firmy to są mniej ukredytowione - mówił podczas konferencji PAB WIB Sławomir Grzelczak, wiceprezes Biura Informacji Kredytowej.
- Znaczna część małych i średnich przedsiębiorstw jest poza rynkiem kredytowym - dodała Katarzyna Kochaniak, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Największy problem bankom sprawiają mikroprzedsiębiorstwa. Jak pokazują dane BIK, mają one 22 proc. niespłacanych przez więcej niż 90 dni kredytów inwestycyjnych i 24,4 proc. obrotowych. - Bardzo wysoka szkodowość "mikrusów" jest dla banków problemem - mówił Sławomir Grzelczak.
Czy w takim razie to banki będą "wąskim gardłem" rozwoju Polski? Na razie widać, iż są nim przedsiębiorstwa.
Jacek Ramotowski