Eksport zboża w styczniu 2024 zakłócony. Innych towarów również

7 miesięcy temu

Ataki dronów i rakiet rebeliantów Huti z Jemenu na statki na Morzu Czerwonym zaczynają znacząco wpływać na światowy handel morski. Szczególnie dotykają przewozów suchych ładunków. Eksport zboża w styczniu, podobnie jak pod koniec roku 2023, odbywa się alternatywnymi trasami. Przy czym sytuacja, według ekspertów rynku, nieprędko się uspokoi i wróci do normy.

„Aktywność” rebeliantów na Morzu Czerwonym początkowo zagrażała segmentowi kontenerowemu. Od kilku miesięcy eskaluje, do tego stopnia, iż eksport zboża w styczniu tą trasą był adekwatnie niemożliwy. Również europejscy eksporterzy owoców i warzyw odczuwają skutki tej kryzysowej sytuacji. Ponownie mamy obawy o stabilność głównych szlaków handlowych.

Eksporterzy zbóż zmieniają trasy

Ataki rebeliantów Huti rozpoczęły się pod koniec października 2023, po zaskakującym ataku Hamasu na Izrael. Mocna reakcja Izraela w Strefie Gazy, siedlisku Hamasu, wywołała ataki Huti na Morzu Czerwonym. Rebelianci twierdzą, iż ich działania są odpowiedzią na izraelską kontrofensywę.

Eksperci z Międzynarodowej Rady Zbóż (IGC) wskazują na znaczące zmiany w trasach dostaw, zwłaszcza przez Kanał Sueski, łączący Morze Czerwone z Morzem Śródziemnym. Dane żeglugowe z grudnia 2023 r. odzwierciedlają 20% spadek przewozów zbóż i oleistych przez Kanał Sueski w porównaniu z listopadem, znacznie poniżej poziomów z 2022 r. i średniej trzyletniej.

IGC śledzi tę sytuację, skupiając się na analizie przepływów pszenicy z Unii Europejskiej, Rosji i Ukrainy do wybranych państw azjatyckich i wschodniej Afryki. Już grudzień pokazał częstsze niż zwykle korzystanie z dróg innych niż Kanał Sueski, co utrzymuje się w styczniu. Kilka dużych firm przewozowych, w tym Maersk, Hapag-Lloyd i Mediterranean Shipping Co., podjęło środki ostrożności, zawieszając przewozy przez ten kanał.

Decyzja ta nie tylko wydłuża czas podróży. Niestety również wiąże się z dodatkowymi kosztami. Szacunki IGC wskazują, iż zmiana trasy z państw UE i Morza Czarnego przez Przylądek Dobrej Nadziei wydłuża podróż o 10–15 dni. Ponadto zwiększa koszty frachtu o 6–8 dolarów za tonę.

Eksport zbóż w styczniu z Europy zastąpiony przez Amerykę?

Eksperci przewidują, iż potencjalne zmiany w strategiach zakupów przez nabywców z Azji i Afryki wpłyną na ceny zbóż w UE, na Ukrainie i w Rosji. Z drugiej strony kraje takie jak Argentyna, Australia i Brazylia, które zakończyły właśnie swoje główne zbiory, są gotowe zaspokoić popyt z tamtych kierunków.

Ukraiński eksport zboża w styczniu zagrożony

Dla ukraińskich eksportów zbóż wydarzenia na Morzu Czerwonym mogą stanowić poważny kryzys. Głownie dlatego, iż prawie jedna trzecia eksportu morskiego Ukrainy przechodzi tamtędy do Chin — informuje Reuters.

Agencja zauważa, iż ​​Ukraina zdołała zwiększyć eksport zbóż z Morza Czarnego do poziomów niewidzianych od czasów inwazji Rosji. Zastąpienie popieranego przez ONZ porozumienia eksportowego Morza Czarnego własnym schematem przewozowym przyniósł ulgę ukraińskim rolnikom i krajom importującym. W grudniu Ukraina wysłała około 4,8 miliona ton żywności. Głównie eksportowała zboża z jej portów na Morzu Czarnym. Po raz pierwszy przekraczając wolumeny, osiągnięte w ramach wcześniejszego korytarza kierowanego przez ONZ.

Przejście przez Morze Czerwone jest w tym kontekście bardzo ważne dla Ukrainy. Dlatego, iż prawie jedna trzecia jej eksportu trafia do Chin. Według Oleksandra Karavaitseva, starszego ekonomisty Międzynarodowej Rady Zbożowej, nowy schemat eksportowy pozwala również Ukrainie na dostarczanie zbóż do Pakistanu po raz pierwszy od inwazji Rosji.

Sytuacja w Morzu Czerwonym prawdopodobnie utrudni transport na długie dystanse z Ukrainy — powiedział Karavaitsev.

Pojawiły się doniesienia, iż eksport z Ukrainy z powodu problemów związanych z Kanałem Sueskim i Morzem Czerwonym może w styczniu spaść choćby o 20%.

Europejskie jabłka nie płyną w styczniu przez Morze Czerwone

Jak podaje Fresh Plaza, komplikacje na Morzu Czerwonym wpłynęły również na eksporterów jabłek. Na przykład portugalska firma United Growers skróciła swój sezon eksportowy. Normalnie trwa on do marca lub kwietnia. Tymczasem zakończył się o trzy do pięciu miesięcy wcześniej w porównaniu do zwykłego roku. Według eksportera, z powodu sytuacji na Morzu Czerwonym linie żeglugowe nie gwarantują umówionych czasów tranzytu, co samo w sobie stanowi ryzyko. Dodatkowo ceny transportu poszły w górę około trzykrotnie. Firma nie podejmuje ryzyka i kieruje pozostałe zapasy jabłek na rynek lokalny.

Z kolei włoskie stowarzyszenie rolników Coldiretti wyraziło obawy co do wpływu kryzysu na eksport włoskich produktów rolno-spożywczych. Według danych z 2022 r. Włochy wyeksportowały ponad 217 000 ton owoców, głównie jabłek, do państw azjatyckich. Blokada Morza Czerwonego zagraża włoskiemu eksportowi do Chin. Sprzedawali tam bowiem towary wartości ponad 570 milionów euro rocznie, w ponad 90% przewożone drogą morską.

Także polscy eksporterzy mają problemy spowodowane utrudnieniem żeglugi przez Morze Czerwone. Informował o tym podczas targów TSW Tomasz Majchrowski, prezes zarządu firmy Viridia AB, eksportującej najwyższej jakości jabłka do Indii.

Kiedy koniec kryzysu na Morzu Czerwonym?

Eksperci mówią, że… nie wiadomo. Ale np. przedstawiciele przewozowego giganta, firmy Maersk, którzy nazywają zamknięcie tego szlaku „okrutnym i dramatycznym”, twierdzą, iż może to zająć miesiące.

Źródło: world-grain, ukragroconsult, Fresh Plaza, AHDB, feedlot

Idź do oryginalnego materiału