Gdy samochód staje się szpiegiem. Eksplozja Cybertrucka a granice ochrony danych

3 tygodni temu
Zdjęcie: Tesla Cybertruck


Po wybuchu Cybertrucka Tesli w Las Vegas na początku tego roku, firma Elona Muska udostępniła szczegółowe dane, które pomogły policji w szybkim śledztwie. Dzięki danym zebranym z systemu pokładowego oraz stacji ładowania, Tesla była w stanie prześledzić trasę kierowcy, Matthew Livelsbergera, i potwierdzić, iż eksplozja była spowodowana materiałami wybuchowymi, a nie awarią samego pojazdu.

To jednak rodzi pytania o granice prywatności. Nowoczesne pojazdy, zwłaszcza elektryczne, coraz częściej zbierają szczegółowe informacje o swoich właścicielach, w tym dane o lokalizacji, kontaktach czy wiadomościach tekstowych, co sprawia, iż stają się one czymś więcej niż tylko środkami transportu — są niczym komputery na kołach. Choć dostęp do tych danych może być pomocny w przypadku przestępstw, eksperci zwracają uwagę na ryzyko inwigilacji i nadużyć.

Tesla, choć zapewnia, iż przestrzega zasad ochrony prywatności, znalazła się już w centrum kontrowersji. W przeszłości jej pracownicy udostępniali wrażliwe nagrania z kamer samochodowych, w tym filmiki dokumentujące wypadki czy incydenty drogowe. Eksperci podkreślają, iż potrzebne są nowe regulacje prawne, które umożliwią lepszą kontrolę nad danymi gromadzonymi przez pojazdy, zanim stanie się to poważnym problemem etycznym.

Idź do oryginalnego materiału