Planowana budowa farmy wiatrowej na terenie gminy Głubczyce budzi duże emocje wśród mieszkańców. Mimo iż przeprowadzone w tej sprawie referendum okazało się nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji, przeciwnicy inwestycji liczą na to, iż lokalne władze wezmą pod uwagę ich głos.
Problemem jest skala inwestycji. w tej chwili pięć firm wyraziło zainteresowanie budową co najmniej 40 wiatraków na terenie gminy i wystąpiło o zmiany w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Planowane turbiny mają mieć moc do 7,2 MW i wysokość do 280 metrów – więcej niż Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Biorąc pod uwagę szykowaną przez rząd nowelizację przepisów, ich bliskość zaledwie 500 metrów od domów budzi obawy mieszkańców o hałas, wpływ na zdrowie oraz spadek wartości nieruchomości.
Mieszkańcy zostali w domach
Referendum odbyło się w niedzielę 9 lutego, a do głosowania uprawnionych było 16 489 osób. Swój głos oddało 4 125 mieszkańców, czyli 25,02 proc. uprawnionych, podczas gdy wymagany próg wynosił 30 proc. Spośród głosujących ponad trzy tysiące osób opowiedziało się przeciwko budowie farmy wiatrowej.
Czy wyniki zostaną uwzględnione?
Choć w skali całej gminy frekwencja była zbyt niska, by referendum było wiążące, to w poszczególnych obwodach wiejskich, gdzie planowane są inwestycje, przekroczyła wymagane 30%. Jak podkreśla Krzysztof Bednarz ze Stowarzyszenia Wolna Brama Morawska, „głosowanie w poszczególnych obwodach wiejskich nie pozostawia wątpliwości, iż ludzie nie chcą tego typu instalacji w pobliżu swoich domów”. Jego zdaniem samorząd powinien uwzględnić te głosy w dalszych decyzjach.
Radio Opole zwraca także uwagę na wpis w mediach społecznościowych Stowarzyszenia Wolna Brama Morawska: „burmistrz Adam Krupa jeszcze przed referendum zadeklarował, iż choćby przy braku ważności referendum, cząstkowe wyniki będą uwzględnione”.