Zapaść w ochronie zdrowia „Będziemy uzdrawiać sytuację”

news.5v.pl 1 tydzień temu

– Środki związane z obniżeniem składki zdrowotnej dla przedsiębiorców w żaden sposób nie wpłyną na budżet Narodowego Funduszu Zdrowia, one będą pochodziły z budżetu – przekonywał w „Graffiti” minister finansów Andrzej Domański.

– Krok po kroku będziemy uzdrawiać sytuację w ochronie zdrowia. Zostały przekazane dodatkowe 4 mld złotych – zapewniał szef resortu.

ZOBACZ: Stopy procentowe pójdą w dół? Ulga dla kredytobiorców całkiem możliwa

Domański podkreślał, iż jest „w ciągłym kontakcie” z minister zdrowia Izabelą Leszczyną. – Będziemy szukać dodatkowych środków na ochronę zdrowia, która jest priorytetem dla naszego rządu – mówił polityk.

„Wiemy, iż jest problem”. Finansowa kroplówka dla NFZ

– Czy to będzie 20 czy 30 mld to będzie jeszcze podliczane. Jest za wcześnie, żeby podać ostateczne wyliczenia – dodał minister finansów. – Wiemy, iż jest problem – zaznaczył.

Dopytywany przez Marcina Fijołka, dlaczego nie jest podpisany plan finansowy NFZ, Domański odparł, iż „trwają negocjacje”. – Chcę powiedzieć wyraźnie: NFZ funkcjonuje normalnie. To, iż ten plan nie został podpisany jest kwestią doprecyzowania pewnych punktów pomiędzy Ministerstwem Zdrowia a Ministerstwem Finansów – tłumaczył.

ZOBACZ: Marcelina Zawisza o składce zdrowotnej: System zacznie się walić

Na uwagę prowadzącego, iż pojawiają się komentarze, iż „płynność finansowa NFZ wisi na włosku”, Domański wspomniał, iż „wszystkie nadwykonania nielimitowane zostały zapłacone do końca marca, a nadwykonania limitowane są płacone w ramach dyskusji ze szpitalami”. Poza tym – mówił – na konto NFZ zostało już przekazane dodatkowe 4 mld złotych.

Nie zarządzam płynnością NFZ. Mam nadzieję, iż ta sytuacja płynnościowa, także dzięki tym środkom, będzie ulegała poprawie – oznajmił minister.

WIDEO: Andrzej Domański w programie „Graffiti”

Donald Trump zawiesza cła. Minister finansów: To czas na negocjacje

Andrzej Domański pytany był także w „Graffiti” o decyzję Donalda Trumpa w sprawie ceł. Prezydent USA podniósł stawkę do 125 proc. dla Chin, a zawiesił dodatkowe cła dla innych państw na 90 dni. Zdaniem ministra finansów ten czas należy wykorzystać na negocjacje.

– To pozytywna informacja, wskazuje na chęć deeskalacji ze strony amerykańskiej administracji. Wcześniej widzieliśmy mocną reakcję na rynkach na zapowiedź wprowadzenia ceł, spadały akcje, taniały surowce, wzrosły obawy o recesję w USA – powiedział Domański. – Naszym celem nie powinno być eskalowanie, tylko szukanie rozwiązań, które będą najlepsze dla gospodarki – przekonywał minister.

ZOBACZ: „Mógłbym to zrobić”. Trump nie wyklucza wycofania wojsk USA z Europy

Pytany o to, kto może najbardziej ucierpieć na wprowadzeniu przez USA ceł, minister przypomniał, iż prezydent USA zawiesił wprowadzenie nowych ceł. Te wprowadzone wcześniej, na stal i aluminium z UE, przez cały czas obowiązują. – Najbardziej narażony jest sektor motoryzacyjny. Producenci części do samochodów to grupa firm, która może najbardziej ucierpieć, dlatego premier Donald Tusk spotkał się z przedstawicielami tych branż – przekazał Domański.

Był także pytany o ewentualny wpływ amerykańskich ceł na ceny produktów, które są sprzedawane w Europie. Zwrócił uwagę, iż na razie obowiązują amerykańskie cła na produkty importowane do USA.

– To produkty sprzedawane w USA mogą być droższe, więc nie trzeba się obawiać o ceny u nas. Ale mogą pojawić się efekty drugiej rundy – jeżeli USA nałożyły cła na Chiny czy Wietnam, to produkowane tam towary będą szukać rynków zbytu i pojawia się ryzyko, iż będą trafiać do Europy, co może stanowić zagrożenie dla europejskich producentów, ale z punktu widzenia cen będzie to wpływać na ich obniżenie – stwierdził minister finansów.

Poprzednie wydania programu „Graffiti” można zobaczyć TUTAJ.

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału