Ile koni przez lata zgubił mój Ursus? [video]

Festiwali starych ciągników jest coraz więcej. Coraz więcej rolników chce też sprawdzić, ile mocy zostało w ich klasykach. Czasem też ile mocy przybyło im dzięki różnorakim modyfikacjom.

Z takim hamowaniem ciągników mieliśmy do czynienia również podczas spotkania “Stare traktory i przyjaciele” w Rozbitym kamieniu k. Sokołowa Podlaskiego. Kiedy ogłoszono start działania hamowni, stare Ursusy, Zetory i Władimirce ustawiły się w dość długiej kolejce.

Ile koni zostało po latach?

Czy zaskoczyły nas wynikami? I tak i nie. W przypadku C-4011 legitymującego się seryjnie mocą 42 KM otrzymaliśmy ponad 50 KM. Choć z drugiej strony napędzający go silnik S-4001 wiele od 52-konnego S-4003 z C-360 się nie różni i modyfikacje układu paliwowego mogły swobodnie wystarczyć do osiągnięcia takiego wyniku.

Kolejny był Ursus C-328. Poczciwy poprzednik “trzydziestki” nominalnie legitymował się mocą 28 KM. Jak dużo zgubił. Ano niedużo; wynik z hamowni to ponad 26 KM. Kolejny bohater? C-330. Ile zostało z fabrycznych 30,5 konia? Ponad 28 – również bardzo przyzwoicie.

Władimirec z kompresorem

Prawdziwą gwiazdą był jednak Władimirec T25 z kompresorem z silnika VW TSI. Ten wyciągnął ponad 36 KM, choć jak przyznaje właściciel, wyniki sięgały choćby 42 KM.

Epilog

Utrata mocy rzędu 2 KM w Ursusach C-328 i C-330 to niewiele. Wszak są to ciągniki często już przeszło 50-letnie. Różna jest ich historia, z pewnością nie wszystkie są w tak dobrej kondycji. Z drugiej strony remont takiego ciągnika, o ile jest potrzebny, to przez cały czas relatywnie niewielki koszt. Koszt, za który odwdzięczy się kolejnymi 50. latami służby. Obyśmy tylko chcieli nim pracować…