Są takie ciągniki, których historia jest niemal wieczna. Choć już dawno powinny odejść do lamusa rolniczej mechanizacji, to nie chcą, a czasem dostają nowe życie. Tak było z Pronarem 82A, który był prawie licencją białoruskiego MTZ-82.
Na początku wypadałoby wyjaśnić co to jest ów Pronar 82A. Wyszukiwań tego modelu ciągnika jest wiele, ale zwykle wiążą się z nimi dość skrajne opinie.
Jedni uważają, iż to wspaniały ciągnik dla mniejszych gospodarstw, a drudzy mocno narzekają na często występujące w tym modelu usterki. Prawda – jak to zwykle bywa – leży gdzieś pośrodku, ale wcale nie jest taka oczywista.
Oczywistą rzeczą jest natomiast to, iż ciągnik Pronar 82A to składak. Wcześniej padło tu wyrażenie “prawie licencja”, choć tak naprawdę żadna licencją ten ciągnik nigdy nie był. Powiedzmy to wprost – Pronar 82A to tak naprawdę białoruski MTZ-82, czyli choćby już później Belarus 820.
Pronar 82A czyli MTZ-82 made in Poland
Firmie Pronar trzeba przyznać, iż ma ogromne zasługi w rozwój polskiego rolnictwa. To znaczny i uznany na wielu rynkach producent sprzętu rolniczego, komunalnego, przyczep, maszyn do recyklingu czy choćby felg rolniczych. Był okres, iż w historii tej firmy pojawiły się ciagniki z Mińska, ale jednak nieco inne, bo… polskie.
Może tak niezupełnie polskie, ale na pewno montowane w zakładach Pronaru. MTZ-82 (a teraz Belarus 820) to tak skonstruowany ciągnik, iż składa się niemal z “klocków”. Silnik, korpus sprzęgła, skrzynia biegów, tylny most to połączone ze sobą na śruby elementy, które można łatwo łączyć i adekwatnie wzajemnie wymieniać.
Mówiąc nieco obrazowo, MTZ-82 to taki Kałasznikow wśród ciągników. Niezależnie jaki podzespół weźmiemy, to i tak pasuje do innego ciągnika. Oczywiście do tych “klocków” montujemy kabinę, trochę zewnętrznego osprzętu, graty od TUZ-a, opony i mamy cały gotowy do pracy ciągnik.
Tak właśnie powstawał produkowany na Podlasiu ciągnik Pronar 82A, był po prostu prawie w całości składany z dostarczonych części. Prawie, bo Pronar postanowił, iż będzie się nieco odróżniać i zamontował w nim własnego projektu maskę, kilka plastikowych dodatków i… malował całość na niebiesko (i, co nie dziwi, także na czerwono).
Trzeba przyznać, iż ten dizajnerski zabieg jednak się udał, bo zarówno kolor jak i maska spowodowały poważne wizualne odświeżenie tej już wtedy wiekowej konstrukcji. Ciągnik mógł się podobać i tak było, bo mimo nieco wyższej ceny, sprzedawał się dobrze. niedługo Pronar wypuścił inna wersję 82 TSA, czyli z turbosprężarką (a nie cześć tej polskiej metalowej kapeli TSA).
Pronar 82A kontra MTZ-82, niby to samo, a jednak…
Plastikowe maski i elementy wizualnie ucywilizowały ten ciągnik, ale użytkownicy polskiej i białoruskiej wersji tej maszyny często je do siebie porównali. Niestety Pronary 82A były często ganione za niedokładność montażu podzespołów oraz najczęściej na ponadnormatywne przecieki oleju między elementami.
Według mechaników główną przyczyną były uszczelki na połączeniach poszczególnych korpusów składowych ciągnika. Produkowane w Mińsku ciągniki miały uszczelki zrobione z materiału przypominającego garbowaną skórę z dodatkiem gumy.
Choć taka uszczelka pachniała jak stare futro z szafy cioci, to okazywała się bardzo skuteczna. W montowanych w Polsce ciągnikach stosowano powleczone lakierem papierowe uszczelki, które w starciu z olejem okazywały się mało odporne i spod wielu ciągników ciekło.
Ile kosztuje używany Pronar 82A?
Od zakończenia polskiej produkcji (montażu) tych ciągników upłynęło już wiele czasu, ale ciągniki te mimo swoich wad przez cały czas pracują na polach. Części zamienne są łatwo dostępne i tanie, a sam ciągnik prosty w użytkowaniu.
Dla niektórych to wystarczające cechy, żeby dać się skusić na taki model, więc spójrzmy teraz na portale ogłoszeniowe. To ile trzeba dziś dać za Pronara 82A lub 82TSA
– 2002 r, 82TSA, 92 KM, pierwszy właściciel – 65 000 zł;
– 2008 r, stan dobry, z ładowaczem – 75 000 zł;
– 2006 r, 82TSA, 95 KM, stan dobry – 73 000 zł;
– 2002 r, 82A, stan dobry – 50 000 zł;
– 2004 r, 82A, stan bardzo dobry – 61 000 zł;
– 2001 r, 82A, stan dobry – 51 000 zł;
– 2004 r, 82TSA, 92 KM, stan dobry – 65 000 zł;
Czy to są atrakcyjne ceny za, co by nie mówić, klona białoruskiej maszyny? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy wam.