Żniwa jeszcze na dobre nie wystartowały, choć pierwsze kombajny w jęczmieniu ozimym już w niektórych miejscach są. Jednak jeżeli pogoda dopisze, to za około tydzień powinno być widać już dużo więcej kombajnów na polach. Tym co z pewnością zastanawia rolników, jest pytanie, ile w tym roku trzeba będzie zapłacić za usługę koszenia zbóż?
W przeciwieństwie do ubiegłego roku, kiedy to żniwa wystartowały wyjątkowo wcześnie, dziś mamy pewne opóźnienie. Jednakże jeżeli pogoda będzie sprzyjać, to jak słyszymy od usługodawców z którymi rozmawialiśmy, w przeciągu tygodnia sytuacja powinna wyglądać już inaczej i kombajny powinny tłumniej wyjechać na pola.
Ceny zbóż słabe, ale ceny usług nie chcą spadać
Pomimo tego, iż ceny płodów rolnych, szczególnie zbóż nie zachwycają to w przypadku usługowego koszenia zbóż jedyną pociechą dla usługobiorców może być tylko fakt, iż ceny tych usług pozostają na stabilnych poziomach względem ubiegłego roku i podniesienia stawek nie zaobserwowaliśmy. Obniżenia niestety też nie…
Czyli tak jak w roku ubiegłym ciężko jest znaleźć usługę koszenia poniżej 450 zł z paliwem od hektara skoszonej powierzchni. Jedynie w sytuacji, kiedy mamy do koszenia jednorazowo dużą powierzchnię, to wówczas możemy mocniej negocjować cenę i stawki mogą spaść do choćby okolicy 420-430 zł za hektar. Trzeba jednak mieć świadomość, iż dotyczy to adekwatnie tylko dużych zleceń od 50 hektarów wzwyż w dużych kawałkach.
Podobnie jak rok wcześniej, najbardziej realnymi stawkami są jednak w większości rejonów kraju widełki cenowe na poziomie 500-550 zł netto od hektara z paliwem, gdyż bardzo rzadko pojawiają się już rozliczenia od godziny wykonanej pracy. Powyższe ceny obowiązują z reguły w przypadku cięcia zbóż bez wykorzystania sieczkarni.
Z sieczkarnią tradycyjnie drożej
Jeśli chcemy słomę siekać, to do tych stawek należy doliczyć z reguły około 50 zł netto do hektara. Dodatkowo w niektórych, choć trzeba przyznać nielicznych przypadkach, usługodawcy doliczają dodatkowe opłaty jeżeli transport nie jest w stanie na czas odebrać zboża od kombajnu.
Maksymalna stawka na poziomie 650 zł za hektar z paliwem, jaką udało nam się w tym roku ustalić, dotyczyła tylko przypadków, gdzie działki są skrajnie rozdrobnione i dojazd do nich zajmuje więcej czasu niż samo cięcie. Były to jednak bardzo odosobnione przypadki i większość stawek, tak jak piszemy wyżej, ograniczają się do widełek 500-550 zł za hektar.
Bizonów na usługach coraz mniej
Na koniec warto jeszcze wspomnieć, iż o ile jeszcze w roku ubiegłym udawało nam się znaleźć pojedyncze ogłoszenia usług koszenia zbóż wykonywanych Bizonami, tak w tym roku nie znaleźliśmy ani jednego. Jak słyszeliśmy od usługodawców z którymi rozmawialiśmy, nie znaczy to oczywiście, iż kombajny te całkowicie zniknęły z pól, ale ograniczają się już głównie do pracy w małych gospodarstwach swoich właścicieli lub tylko okazjonalnych usług sąsiedzkich.