Inflacja spada, ale pojawił się inny problem. Co ze stopami procentowymi?

9 godzin temu
Zdjęcie: Szczerze o pieniądzach


Spadająca inflacja sugeruje rychłe i zdecydowane obniżki stóp procentowych podczas kolejnych posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej, jednak ekonomiści wskazują na inny, narastający problem - politykę fiskalną i rosnący deficyt budżetowy. Powiększająca się dziura w kasie państwa to w dużej mierze efekt wydatków na obronność, które nie są najistotniejszym czynnikiem wzrostu inflacji w Polsce, jednak eksperci cytowani przez Business Insider zwracają także uwagę na rozdęte transfery socjalne.


Przedstawiciele Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej wielokrotnie zwracali uwagę na politykę fiskalną rządu, uznając ją za jeden z czynników ryzyka inflacyjnego. Luźna polityka fiskalna w wypowiedziach szefa NBP Adama Glapińskiego jest główną przeszkodą w obniżaniu stóp. Business Insider zwraca uwagę, iż z drugiej strony z coraz luźniejszą polityką fiskalną (rosnący i wysoki deficyt w relacji do PKB) mamy do czynienia już od trzech lat, a mimo to inflacja w tym czasie spadała. Przypomnijmy: dług publiczny do PKB w 2025 r. może przekroczyć 58 proc., (z przeszło 55 proc. w 2024 r.), a w 2026 r. - wiele prognoz na to wskazuje - najprawdopodobniej przebije granicę 60 proc. Tymczasem inflacja konsumencka CPI spadła z 18,4 proc. na początku 2023 r. do 4,1 proc. w czerwcu 2025 r. Co więcej, prognozy są jednoznaczne - od lipca inflacja będzie w pobliżu celu NBP (2,5 proc. plus minus 1 pkt. proc.).Reklama


RPP będzie mieć problem - decyzje o obniżkach stóp nie będą oczywiste


Ekonomiści pytani przez Business Insider o ewentualne obniżki stóp zgodnie wskazują, iż "temat jest złożony".


- Dla RPP znaczenie powinien mieć i poziom deficytu, i jego zmiana. Poziom, bo w dużym przybliżeniu wyznacza wielkość wsparcia fiskalnego dla gospodarki i poziom aktywności relatywnie do jej zdolności wytwórczych. Zmiana, bo powinna korelować z przyspieszeniem lub spowolnieniem wzrostu gospodarczego, presji inflacyjnej, etc. - wyjaśnia Piotr Bartkiewicz, ekonomista Banku Pekao.
Z kolei Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas Banku Polska podkreśla, iż choć na pierwszy rzut oka dla perspektyw inflacji ważniejsze znaczenie ma struktura deficytu fiskalnego niż jego poziom, niekiedy już sama wielkość deficytu może stać się powodem niemożności utrzymania inflacji w ryzach. Michał Dybuła wyjaśnia w rozmowie z "BI", iż przy założeniu braku polityki pieniężnej i przy takiej samej relacji deficytu budżetowego do PKB, presja inflacyjna będzie większa o ile deficyt jest skutkiem wysokich wydatków społecznych. W jego opinii, aby zmniejszyć ryzyka proinflacyjne wynikające z nadmiernych wydatków społecznych (lub zbyt niskich podatków) bank centralny powinien prowadzić restrykcyjną politykę pieniężną, czyli utrzymywać odpowiednio wysokie realne stopy procentowe.


Dlaczego inflacja spada, mimo rosnącego deficytu?


Jak to się dzieje, iż przy rosnących wydatkach zwiększających budżetową dziurę, jesteśmy na ostrej ścieżce dezinflacyjnej?
- Mechanizm wpływu salda fiskalnego na procesy cenowe jest złożony i zależy m.in. od struktury budżetu. W ostatnich latach wzrost deficytu jest w dużej mierze efektem wysokich wydatków na obronność i inwestycji publicznych. Proinflacyjny wpływ tych wydatków jest słabszy. Istotniejszy jest natomiast wysoki udział wydatków socjalnych, które w dużej mierze stymulują popyt konsumpcyjny w gospodarce - "BI" cytuje Grzegorza Maliszewskiego, głównego ekonomistę Banku Millennium. Ekspert dodaje, iż jeżeli nałożymy na to spodziewane ożywienie w polskiej gospodarce, m.in. ze względu na spodziewany spadek stóp procentowych, niskie bezrobocie i wciąż rosnący popyt konsumpcyjny, to luźna polityka fiskalna będzie stymulować wzrost popytu. "To może utrudnić trwałe sprowadzenie inflacji do celu NBP, szczególnie inflacji bazowej" tłumaczy Maliszewski.


Budżetowy kłopot z dochodami podatkowymi


- Obecny poziom deficytu nie wynika tylko z wysokiego poziomu wydatków publicznych, ale również z relatywnie słabego wykonania dochodów podatkowych - mówi cytowany wcześniej Piotr Bartkiewicz (Pekao). Dodaje, iż to nie jest efekt działań decydentów, tylko rodzaj automatycznego stabilizatora koniunktury.
Zdaniem Piotra Bartkiewicza (inni ekonomiści także to podkreślają), część podwyższonych w tej chwili wydatków fiskalnych to wydatki zbrojeniowe, które - będąc w dużej mierze ukierunkowane na import - powiększają nierównowagę zewnętrzną kraju, ale nie zwiększają mocy wytwórczych krajowej gospodarki i nie wpływają na procesy cenowe.


Co zrobi RPP? Co dalej ze stopami procentowymi?


Rozmówcy "Business Insidera" zastanawiają się, jak RPP zinterpretuje deficyt i co dalej ze stopami procentowymi. Cytowany wcześniej Grzegorz Maliszewski (Bank Millennium) uważa, iż brak nowych wydatków socjalnych w 2026 r. może być pewnego rodzaju okolicznością łagodzącą.
"To jak wysoki deficyt zinterpretują członkowie RPP, będzie zależało od ich indywidualnego nastawienia i subiektywnej opinii. Dla przeciwników cięć stóp procentowych sam wysoki deficyt oraz zejście ze ścieżki konsolidacji i ryzyko utrzymania na kolejne lata wysokiego deficytu mogą być argumentami za ostrożniejszym luzowaniem polityki pieniężnej. Z kolei zwolennicy obniżek stóp mogą stwierdzić, iż brak nowych dużych wydatków oraz wysoki udział kosztów obronności w deficycie są czynnikami pozwalającymi na dalsze obniżki stóp mimo wysokiego deficytu - wskazuje główny ekonomista Banku Millennium.
***
Idź do oryginalnego materiału