Jak podał właśnie Główny Urząd Statystyczny, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2023 r. wzrosły rdr o 16,1 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,1 proc. Wcześniejsze szacunki GUS mówiły o inflacji w marcu na poziomie 16,2 proc.
Mimo spadku dynamiki wzrostu inflacja przez cały czas jest bardzo wysoka i znacząco wpływa między innymi na krajobraz rynku handlowego. Z jednej strony kieruje ona zachowaniami konsumenckimi popychając kupujących do dokładnego planowania zakupów i przeglądania ofert z naciskiem na poszukiwanie oszczędności, z drugiej zaś – odbija się na kondycji firm handlowych i dyktuje im niektóre warunki prowadzenia biznesu np. w obszarze zarządzania swoimi zasobami.
W przypadku tych drugich w ramach dostosowania się do obecnych warunków makro, podejmowanie są decyzje m.in. o zmniejszeniu zatrudnienia w celu poprawy wyników finansowych. Oszczędności można tu wykazać w krótkim czasie, pozostaje tylko pytanie, czy jest to efektywne. Natomiast jeżeli chodzi o konsumentów, to dla nich ważniejsze niż podawana przez GUS oficjalna inflacja jest percepcja cen w sklepach. Tu obniżka inflacji w marcu względem lutego nie przełożyła się na poprawę postrzegania jej przez kupujących. Wg sondażu przeprowadzonego przez United Surveys dla DGP i RMF FM zaledwie 23,9 proc. uważa, iż inflacja zaczęła spadać, natomiast aż 7 na 10 przebadanych (69,3 proc.) nie dostrzegło jej spadku. Warto pamiętać, iż wahania w wynikach inflacji o 1-2 pp. nie mają relatywnie wpływu na nawyki zakupowe. Zmiany w zachowaniach zakupowych czy inwestycjach będą następowały w skali miesięcy, nie dni i będą podyktowane decyzjami przedsiębiorców w kwestii utrzymania lub obniżki cen produktów i usług. Dodatkowo będzie to stymulowane decyzjami rządu takimi jak np. sztuczne pobudzanie rynku nieruchomości wprowadzeniem hipoteki 2%, która wg mnie w dłuższej perspektywie nie spowoduje obniżki cen mieszkań.
Maciej Pawłowicz, Dyrektor sprzedaży w ASM Group