Obecna sytuacja firm zajmujących się inwestycjami infrastrukturalnymi w sektorze kolejowym jest bardzo trudna. Jednym z kluczowych problemów jest gwałtowny wzrost kosztów, spowodowany konfliktem na Ukrainie, oraz brak adekwatnej aktualizacji umów zawartych z PKP PLK. Inwestycje kolejowe w Polsce są coraz droższe, a sektor budownictwa kolejowego przez cały czas nie znalazł rozwiązania problemu.
Inwestycje kolejowe w Polsce coraz droższe
Proces renegocjacji umów kolejowych, zawartych przed wybuchem konfliktu, rozpoczął się zdecydowanie zbyt późno w porównaniu do działań podejmowanych w sektorze drogowym. Dodatkowo, wprowadzane poprawki uwzględniają jedynie niewielkie podwyżki na poziomie 10 procent, co zdaniem rynku jest niewystarczające, biorąc pod uwagę faktyczny wzrost kosztów sięgający kilkudziesięciu procent.
Najbardziej dotkliwy podczas realizacji kontraktów kolejowych jest wzrost kosztów materiałów, bo przeszliśmy w branży dwa poważne tąpnięcia. Pierwszym była pandemia COVID-19, a drugim wojna w Ukrainie – i ten wzrost kosztów materiałów jest tu najważniejszy Drugą kwestią, z którą borykają się firmy, jest też wzrost kosztów robocizny, energii, paliw. Problemem jest w tej chwili brak środków finansowych na waloryzację kontraktów kolejowych – mówi agencji Newseria Biznes Marita Szustak, prezeska zarządu Izby Gospodarczej Transportu Lądowego.
Inwestycje kolejowe w Polsce są coraz droższe, a w tej chwili ceny paliw, energii oraz kluczowych surowców i materiałów, a także koszty pracy znacząco przewyższają poziomy sprzed wybuchu konfliktu na Ukrainie. W rezultacie przedsiębiorstwa budowlane od ponad półtora roku zmagają się z trudnościami finansowymi. Z tego powodu branża zwraca się do rządu z apelem o pilne zabezpieczenie dodatkowych środków, które pozwolą na renegocjację umów w celu odzwierciedlenia rzeczywistego wzrostu kosztów.
Brak takich środków może prowadzić do opóźnień w realizacji wielu projektów kolejowych, co z kolei stanowi bezpośrednie zagrożenie dla rozliczenia środków europejskich przeznaczonych na ich wdrożenie. Istnieje również ryzyko poważnych konsekwencji dla kondycji przedsiębiorstw, które mogą być zmuszone do redukcji zatrudnienia lub ogłoszenia upadłości. To z kolei grozi niezrealizowaniem ambitnych planów inwestycyjnych w sektorze kolejowym w nadchodzących latach, w tym związanych z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Waloryzacja kontraktów jest tematem bardzo trudnym dla branży kolejowej. Rząd przeznaczył ponad 5 mld zł na waloryzację kontraktów drogowych i branża drogowa podpisuje już kolejne aneksy przewyższające ten limit waloryzacji w wysokości 10 proc. Tymczasem na kolei zostało przeznaczone 200 mln zł i nie słyszymy, żeby ta kwota się zwiększyła – mówi Marita Szustak.
Apel branży o pomoc
Na początku sierpnia cztery znaczące organizacje branżowe, tj. Izba Gospodarcza Transportu Lądowego, Polski Związek Pracodawców Budownictwa, Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa oraz Forum Kolejowe „Railway Business Forum”, zwróciły się do Ministra Infrastruktury z apelem o natychmiastowe zwiększenie limitu waloryzacji kontraktów realizowanych przez GDDKiA i PKP Polskie Linie Kolejowe. Organizacje zaznaczyły, iż obecny limit wynoszący 10 proc. nie odzwierciedla rzeczywistego wzrostu kosztów w umowach zawartych przed rosyjską agresją na Ukrainę. Faktyczne wzrosty sięgają bowiem kilkudziesięciu procent.
Autorzy apelu podkreślili również brak opracowanego koszyka waloryzacyjnego dla inwestycji kolejowych, który uwzględniałby ich wielobranżową specyfikę, obejmującą m.in. ceny systemów sterowania ruchem kolejowym i różnego rodzaju instalacji elektroenergetycznych.
Wśród zamawiających mamy dwa skrajne stanowiska. GDDKiA prowadzi z rynkiem stały dialog, ponieważ branża drogowa dostała najpierw 2,6 mld zł, a niedawno dodatkowe środki i one łącznie sięgają już prawie 5 mld zł. Natomiast w przypadku drugiego zamawiającego, PKP PLK, u źródeł tego problemu leży brak środków finansowych. Niestety te kontrakty, gdzie nie ma waloryzacji koszykowej, zwykle mają tylko rozwiązania sądowe lub arbitrażowe. Z tego, co wiem, w przygotowaniu bądź podpisanych jest ok. 30 aneksów waloryzacyjnych na kilku kontraktach, natomiast w branży kolejowej nie ma rozwiązania systemowego – mówi Marita Szustak.
Branża budownictwa kolejowego prosi również o wprowadzenie stabilnych mechanizmów finansowania inwestycji kolejowych. w tej chwili ten sektor silnie zależy od funduszy unijnych, co oznacza, iż każde opóźnienie czy przesunięcie środków generuje zakłócenia na rynku, wynikające zarówno z braku, jak i skumulowania projektów w jednym okresie czasowym.
Stoimy przed dużym wyzwaniem, bo od dwóch lat w branży brakowało przetargów, więc sytuacja firm jest trudna. Zwłaszcza firm małych, średnich i niezdywersyfikowanych. Teraz mamy wielką ofensywę przetargową, mamy problem tylko z ich rozstrzyganiem, ponieważ brak jest finansowania. My jako branża nie boimy się tych wyzwań i myślę, iż z powodzeniem sobie z nimi poradzimy. Na pewno będziemy potrzebować wyprzedzająco informacji, kiedy te przetargi się ukażą, jakie to będą przetargi, tak żeby branża mogła się przygotować z potencjałem wykonawczym, ale dać też szansę, żeby mogli się na to przygotować producenci – mówi prezeska zarządu Izby Gospodarczej Transportu Lądowego.
Newag celowo psuł pociągi, by brać miliony za ich naprawę?
Znajdziesz nas w Google News