Truskawki z importu, które pojawiły się na bazarach, są w przystępnych cenach. Za kilogram trzeba zapłacić średnio 15 zł, ale zdarzają się i tańsze - po 10 zł i 12 zł - informowało wp.pl. Pierwsze polskie truskawki powinny trafić do sprzedaży w połowie kwietnia. Będą to owoce, które rosły w szklarniach. W maju pojawią się te, które posadzono pod osłonami i w rękawach.
Truskawki z importu nie są tak smaczne jak nasze
Owoce, które w tej chwili można znaleźć na straganach, przyjechały do Polski z Grecji, Hiszpanii i Włoch. Prezentują się apetycznie, ale zdaniem ekspertów - ich smak pozostawia wiele do życzenia. "To odmiany produkowane po to, żeby je zebrać, gdzieś tam wywieźć i sprzedać. One muszą być trwałe i wyglądać, a smak to jest na samym końcu" - tłumaczył wp.pl Maciej Knera, rzecznik prasowy hurtowni "Bronisze". Reklama
Czytaj także: Sprawdzili ceny przed Wielkanocą w Czechach, Polsce i Niemczech. W Czechach się zagotowało
W podobnym tonie wypowiada się dr hab. inż. Zbigniew Jarosz - sadownik, dyrektor Instytutu Produkcji Ogrodniczej Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, a zarazem twórca bloga "Doradca Jagodowy". "Czasami w marketach trafia się hiszpańska truskawka, ale jest jej mało, ona jest słabej jakości. Lada moment pojawi się truskawka z Rumunii i innych państw bałkańskich" - powiedział o2.pl. "Nic nie jest w stanie zastąpić naszej lokalnej, pysznej, świeżej i pachnącej truskawki" - zaznacza ekspert.
Czytaj także: Ceny makaronu pójdą w górę. Znamy powód. "Doszliśmy do ściany"
On sam truskawki z importu kupuje wyłącznie celach "dydaktycznych". Jego zdaniem nie umywają się do naszych krajowych. "Smakowo to jest przepaść" - powiedział dr Jarosz. Ekspert ma również zastrzeżenia do jakości owoców z importu. W ostatnim czasie kupił pół kg truskawek z Grecji, bo planował nagrać o nich materiał. "Niestety, połowę z tego opakowania musiałem wyrzucić, bo była zgniła" - wyjaśnił.
Jak rozpoznać polską truskawkę? Spójrz na szypułkę
Polskie prawo nakłada na sprzedawców obowiązek, informowania klientów skąd pochodzi owoc. Duże sklepy wywiązują się z tego, ale na targach bywa z tym różnie. Nieuczuci sprzedawcy mogą celowo wprowadzać klientów w błąd, gdyż wiedzą, iż ci wolą truskawki z Polski. Ze słów dra Jarosza wynika, iż importowane owoce można z łatwością samemu rozpoznać. "Południowe odmiany truskawki (z Grecji, Hiszpanii) mają najczęściej olbrzymią szypułkę, nieproporcjonalnie dużą do owocu. Ta szypułka będzie "zmęczona", będzie podwiędnięta. Owoc będzie miał otarcia, wgniecenia" - wyjaśnił ekspert.
Rozmówca o2.pl radzi także, by klient w razie wątpliwości wypytał sprzedawcę o odmianę, plantację i kontakt do plantatora. "Jak zaczniemy tak mocno dopytywać tego sprzedawcę, to prędzej czy później się zamota i przyzna się, iż to niekoniecznie jest polska truskawka. Ja już wiele razy to przetestowałem" - powiedział.