Co raz chłodniejsze dnie i noce z temperaturami na minusie sprawiają, iż to już naprawdę ostatni moment, by przygotować opryskiwacz do zimowego przestoju. Jak to zrobić i na co zwrócić uwagę? Jak nie popełnić błędu?
Opryskiwacz jako maszyna która pracuje z wodą wymaga szczególnej uwagi kiedy jest już po sezonie i przechowujemy go w nieogrzewanych garażach, gdyż resztki wody pozostałe w układzie zamarzając mogą rozsadzić elementy maszyny, co będzie wymagało ich późniejszej wymiany. Jak zatem podejść do tematu zimowego przechowywania? Mamy tutaj dwie opcje. Oczywiście przed zastosowaniem każdej z nich opryskiwacz trzeba dokładnie umyć z pozostałości ŚOR.
Pozbycie się wody z maszyny
Pierwszą z opcji przygotowania opryskiwacza do zimowego postoju jest jak najdokładniejsze pozbycie się wody z maszyny. Niestety jest to opcja dosyć pracochłonna, gdyż wymaga od nas odkręcenia m.in. wszystkich filtrów, czyli głównego czy też filtrów sekcyjnych i pozbycie się z nich resztek cieczy. Nie można również zapomnieć o spuszczeniu wody z pompy poprzez odkręcenie korków spustowych. Ważne jest również spuszczenie resztek cieczy z przewodów czy też rurek dostarczających ją do rozpylaczy, a także poluzowanie tzw. antykapaczy i pozostawienie ich w takiej pozycji na zimę.
Tego typu działania w przypadku mniejszych i niezbyt skomplikowanych maszyn nie powinny zająć zbyt wiele czasu, a dodatkowo są to działania absolutnie bezkosztowe. Jednakże gdy posiadamy bardziej skomplikowaną i większą maszynę mogą one być dość trudno do zrealizowania, dlatego w tych przypadkach polecane jest drugie, znacznie prostsze rozwiązanie.
Płyn niezamarzający
Jeśli dysponujemy dużo bardziej skomplikowanym i większym opryskiwaczem, choć oczywiście z powodzeniem można to robić i przy mniejszych maszynach, to najlepszą opcją będzie wlanie do zbiornika płynu niezamarzającego na bazie glikolu i załączenie pompy, tak by rozprowadzić płyn po całym układzie opryskowym.
Tego typu działania są najprostszym i zarazem stosunkowo tanim sposobem zabezpieczenia przed mrozem, gdyż 20 l glikolu propylenowego (wystarczy na opryskiwacz o poj. 2 tys. l i belkę 15-18 m szerokości) o punkcie zamarzania -37 st. kosztuje ok. 160-170 zł. Nie są to więc duże pieniądze za to, by sprzęt wart z reguły tysiące, jeżeli nie dziesiątki tysięcy zł., spokojnie przezimował.
Pamiętajmy jednak, iż nie każdy płyn niezamarzający będzie się nadawał do zalania opryskiwacza na zimę. Chodzi tutaj oczywiście o zimowy płyn do spryskiwaczy, który będzie nieco tańszy od glikolu, ale przez to, iż w swoim składzie zawiera alkohol etylowy, to będzie działał niekorzystnie na uszczelki i inne gumowe elementy opryskiwacza, powodując późniejszą konieczność ich wymiany.

2 godzin temu


![Niebieski język rozlewa się po kraju. Jest 5 nowych ognisk. Gdzie? [MAPA]](https://static.tygodnik-rolniczy.pl/images/2025/11/20/567236.webp)











