Kilkaset tysięcy uczestników? Konfederacja zapowiada pikiety w całym kraju

3 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


W sobotę w 80 miastach od około godziny 12.00 odbędą się protesty Konfederacji pod hasłem "Stop imigracji!". Celem całej akcji ma być, zdaniem Bartłomieja Pejo, "uświadamianie Polaków odnośnie coraz większych zagrożeń, które niesie za sobą masowa imigracja". - W Polsce mamy w tej chwili zbyt wielu imigrantów - mówiła z kolei dla PAP Karina Bosak, która wraz z mężem, wicemarszałkiem Sejmu Krzysztofem Bosakiem, pojawi się na protestach w Białymstoku.


W sobotę w 80 miastach od około godziny 12.00 odbędą się protesty Konfederacji pod hasłem "Stop imigracji!". Wśród planowanych lokalizacji są m.in. Warszawa, Kraków, Wrocław, Łódź, Poznań, Gdańsk, Białystok oraz Lublin.


Konfederacja o migracji. "Musimy powiedzieć stanowcze 'nie'"


Bartłomiej Pejo w rozmowie z PAP powiedział, iż celem akcji jest "uświadamianie Polaków odnośnie coraz większych zagrożeń, które niesie za sobą masowa imigracja". Ocenił, iż w całym kraju w pikietach powinno wziąć udział choćby kilkaset tysięcy osób i tym samym prawdopodobnie będzie to największa taka akcja w Polsce w historii. Reklama


- Musimy powiedzieć stanowcze "nie" niekontrolowanej migracji i takie hasła będziemy wykrzykiwać - zapewnił.
Polityk Konfederacji podkreślił, iż jego ugrupowanie nie chce straszyć, a przestrzegać przed popełnieniem błędu Niemiec, Szwecji czy Wielkiej Brytanii, gdzie migranci z państw pozaeuropejskich odpowiadają - jak ocenił - za znaczny wzrost liczby przestępstw na tle seksualnym, kradzieży, rozbojów czy zabójstw. Opowiedział się przy tym za maksymalną kontrolą migracji.
- Po prostu wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom Polaków, którzy chcą wyrazić swój sprzeciw wobec masowej migracji, ściągania imigrantów z Niemiec, przyjęcia przez nasz kraj Paktu Migracyjnego i całej lewackiej poprawności - powiedział.
Ponadto, jak podkreślił Pejo, sobotnie pikiety mają być wyrazem podziękowania dla Straży Granicznej, innych służb mundurowych oraz "osób broniących w tzw. czynie społecznym" wschodniej i zachodniej granicy Polski.
- Na nasze wydarzenia zaproszeni są wszyscy, którzy chcą spokojnej, bezpiecznej Polski i którzy myślą o przyszłości swoich dzieci i wnuków. Sprawa jest zatrważająca i jeżeli teraz nie podejmiemy tego tematu, to niestety obudzimy się za późno i to przestrzeganie za rok już nie będzie miało jakiegokolwiek sensu - zapewnił.


Konfederacja a protesty andymigracyjne. "Wychodzimy na przeciw Polaków"


Karina Bosak w rozmowie z PAP dopowiedziała, iż sobotnie manifestacje są organizowane jako wyraz sprzeciwu wobec polityki migracyjnej zarówno obecnego, jak i poprzedniego rządu. Jak dodała, to także wyraz sprzeciwu wobec m.in. niewystarczającego w jej ocenie zabezpieczenia granic przed nielegalną imigracją, nasilającej się przestępczości przybyszów, słabej postawy rządu wobec Niemiec oraz braku deportacji nielegalnych imigrantów.
W ocenie Bosak sytuacja związana z nasileniem się migracji do naszego kraju wymaga ustabilizowania, gdyż jej zdaniem aktualnie jest "poza kontrolą".
- W Polsce mamy w tej chwili zbyt wielu imigrantów. Trzeba ustabilizować sytuację na rynku pracy - Polacy bywają zwalniani i zastępowani imigrantami. Nie da się też zadbać o bezpieczeństwo, o ile w kraju wielkości Polski, z kryzysem kadrowym w policji czy służbach, wydaje się setki tysięcy pozwoleń rocznie na przyjazd migrantów - stwierdziła Bosak.
Posłanka Konfederacji przekazała, iż wraz ze swoim mężem, wicemarszałkiem Sejmu i liderem Konfederacji Krzysztofem Bosakiem, wezmą udział w proteście organizowanym w Białymstoku. Z kolei Pejo zajmuje się organizacją wydarzeń w swoim regionie, z których największe odbędzie się w Lublinie.


Granica z Niemcami i Litwą. "To było poza kontrolą"


7 lipca Polska przywróciła tymczasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą, podczas których funkcjonariusze Straży Granicznej, wspierani przez policję i żołnierzy WOT, mogą zatrzymać do wyrywkowej kontroli wytypowane pojazdy. Na granicy polsko-niemieckiej kontrole są prowadzone w 52 miejscach, a na granicy polsko-litewskiej w 13. Według rządu jest to konieczne, by zredukować niekontrolowany przepływ migrantów.
W ostatnich dniach politycy obozu rządzącego wielokrotnie apelowali o niewykorzystywanie migracji w debacie politycznej. Szef MSWiA w odpowiedzi na pytanie PAP o sposoby przeciwdziałania rosnącym nastrojom antyimigranckim zaapelował do polityków, "którzy próbują na temacie migracji i obecności cudzoziemców zbijać kapitał polityczny, żeby wykazywali odpowiedzialność, żeby nie powielali nieprawdziwych informacji, nie wykorzystywali różnych spraw dla swej chwilowej sławy w mediach społecznościowych".
- Problemy, które wiążą się z migracją, w dużej mierze są spowodowane nieodpowiedzialną polityką poprzedniego rządu. Mam na myśli afery wizowe, to zupełnie poza kontrolą wpuszczanie imigrantów do Polski. Słynna doktryna ministra Czaputowicza z rządu PiS-u, który powiedział: "Wpuszczajmy. I tak oni wszyscy chcą iść do Niemiec, wpuszczajmy z Białorusi" - mówił Siemoniak.
Szef MSWiA na czwartkowej odprawie przekazał służbom zalecenia otoczenia szczególnym nadzorem różnych miejsc w kraju, w których znajdują się cudzoziemcy.
Idź do oryginalnego materiału