Kolimator / floriankonrad

publixo.com 1 miesiąc temu

`(...) Widziane były różne dziwowiska: (...)`
William Shakespeare `Hamlet`
tłum. Józef Paszkowski


czuję się brany na cel. przez kogo? myślę, iż
znalazłoby się całkiem dużo paniuś, które można by
scharakteryzować akronimicznie: ggilf`y;

te babska ślicznie staryzne, którym nie powiem, co
zmieniło się w mackowate Krakeny, te tobolaste
matrony mające gdzie nie trzeba
weki, słoje, weczątka z buzującą zawartością,
całe mauzery pełne rozchlupotanej gęstości.

a może patrzą na mnie niziuchno urodzeni
zazdrośnicy o zażółconych ślepiach, wstydeusze
albo też zakapiory, o których nie powinno się mówić
wprost, bestie, do jakich należy się podkradać
ogólnikami, podczołgiwać w eufemizmach.

kto gapi się oczami kamer, ślepi przez soczewki,
szkła lup? wiem! projektanci marzeń i koszmarów
sennych! jeden z drugim kreślarz-bajarz, za sprawą
którego ciągle biegam po chałupie w poszukiwaniu
zaginionej flaszki albo grudeczki bieli
i budzę się niezaspokojony, trzeźwy aż do rozpuku.

to te łobuzy, co ostatnio zabiły mi babcię, widłami.
w dodatku na dworcu kolejowym, czy autobusowym,
za sprawą Cyganki, która chciała ją okraść.
ale nadleciał dziadek z sąsiadem. i z widłami.

i ukryła się, stereotypowa do bólu, wróżka-Cyganicha,
za plecami matki mojej matki, nie przyjęła ciosów.
to w babcię wlazły widły.

gapią się na mnie wizualni trolle, przez których
obudziłem się z gorzkim uśmiechem,
ciutkę rozbawiony tą, bądź co bądź,
slapstickową śmiercią.
Idź do oryginalnego materiału