Po rozmowach Ukrainy i Rosji w Stambule liderzy oby izb Kongresu USA domagają się ostrych sankcji wobec Rosji. Chcą obiąć nimi sektor energetyczny, bankowy oraz nałożyć cła na kraje kupujące rosyjską ropę. Czekają jednak na „zielone światło” z Białego Domu.
Przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson i lider Republikanów w Senacie John Thune zadeklarowali w poniedziałek gotowość do zaostrzenia sankcji wobec Rosji. Jak podkreślili, brak postępów w negocjacjach z Ukrainą i kolejne żądania Moskwy pokazują, iż Władimir Putin nie jest zainteresowany realnym porozumieniem.
– Wielu członków Kongresu chce, abyśmy nałożyli na Rosję najsilniejsze możliwe sankcje. I ja jestem tego zwolennikiem – powiedział Johnson. Przyznał jednak, iż nie rozmawiał jeszcze w tej sprawie z prezydentem Donaldem Trumpem.
Thune zaznaczył, iż Senat jest gotowy dać prezydentowi „wszelkie narzędzia”, jakie uzna za potrzebne, by skłonić Rosję do poważnych rozmów pokojowych.
Ustawa „łamiąca kości”
Wśród propozycji znajduje się projekt ustawy przygotowany przez senatorów Lindseya Grahama (Republikanie) i Richarda Blumenthala (Demokraci). Zakłada on m.in. surowe sankcje na rosyjski sektor energetyczny i bankowy oraz wprowadzenie 500-procentowych ceł na ropę sprzedawaną przez Rosję.
– To najostrzejszy pakiet sankcji, jaki kiedykolwiek widział Kongres – mówił Graham, nazywając go „łamiącym kości”.
Choć projekt ma szerokie poparcie – podpisało go 82 ze 100 senatorów – wciąż czeka na sygnał z Białego Domu. Według senatora Durbina administracja prezydenta Trumpa prosiła Republikanów o wstrzymanie się z działaniami.
Demokraci: „Gdzie jest kręgosłup Trumpa?”
Przywódca Demokratów w Senacie Chuck Schumer ostro zaatakował prezydenta: – Putin jest oczywistym złoczyńcą i zbirem. Gdzie jest twardość Trumpa, którą tak lubi pokazywać?
W podobnym tonie wypowiedział się jego zastępca Dick Durbin, sugerując, iż w Białym Domu brakuje determinacji do działania, mimo rosnącej presji ze strony całego Kongresu.
Trump się waha
Choć Donald Trump publicznie krytykował Władimira Putina i zapowiedział rozważenie sankcji, jak dotąd nie podjął wiążącej decyzji. – Nie chcę podejmować działań, dopóki widzę szansę na porozumienie – mówił w piątek. Według niego decyzja może zapaść w ciągu tygodnia lub dwóch.
Dyplomaci nie mają jednak wątpliwości, iż zwlekanie może okazać się politycznie kosztowne. – W pewnym momencie zbierze się masa krytyczna, której Trump nie będzie już w stanie ignorować. Zresztą politycznie na tym tylko traci – powiedział przedstawiciel jednego z państw NATO.
PAP / Hanna Czarnecka