W uroczystości podpisania umowy wzięli udział także wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz minister obrony Korei Południowej Ahn Gyu-back.
Polska zbrojeniówka powraca do produkcji czołgów
Umowa zapewnia dostawę dla Wojska Polskiego kolejnych 180 czołgów K2, produkowanych przez południowokoreański koncern Hyundai Rotem. Umowa ma też obejmować szeroki transfer technologii, na mocy którego część zamówionych czołgów w spolonizowanej wersji K2PL ma powstać w zakładach Bumar-Łabędy SA.
Tym samym polski przemysł zbrojeniowy wróci do produkcji czołgów po kilkunastu latach przerwy - ostatnie czołgi PT-91 zamówione przez Malezję powstały w Bumarze-Łabędach w 2009 r. Od tej pory gliwickie zakłady, dzisiaj należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, zajmowały się głównie utrzymaniem i modernizacją różnych maszyn pozostających na wyposażeniu Wojska Polskiego. Reklama
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił podczas wystąpienia, iż przemysł zbrojeniowy w coraz większym stopniu będzie stawał się "kołem zamachowym" polskiej gospodarki. Chwalił również czołgi K2, cytując pozytywne opinie polskich żołnierzy na ich temat.
Kosiniak-Kamysz dodał, iż NATO oczekuje od Polski budowania zdolności i kompetencji w zakresie wojsk pancernych. - Polska z tego zadania sumiennie się wywiązuje - powiedział. Zaznaczył, iż zakład w Gliwicach jest "gotowy na ten kontrakt, na jego realizację". - Ten kontrakt to rozwój przemysłu zbrojeniowego, to nowe miejsca pracy i możliwości. Dziś cały rząd i samorząd zaangażowany jest w budowanie bezpieczeństwa - stwierdził szef MON.
- To jest historyczny moment, bo zbliża się perspektywa, kiedy produkcja czołgów wróci do Polski i wróci w to miejsce - stwierdził przed ceremonią Adam Leszkiewicz, prezes PGZ, obecny na uroczystości.
Poza samymi czołgami i transferem technologii umowa podpisana dziś w Gliwicach obejmie także kilkadziesiąt pojazdów wsparcia, w tym wozów zabezpieczenia technicznego czy inżynieryjnych. Pierwsze maszyny - według deklaracji MON - mają trafić do Polski w przyszłym roku. Jak zaznacza Polska Agencja Prasowa, w ostatnich tygodniach szef MON mówił, iż wartość umowy to ok. 6,7 mld dolarów.
Od Korei Południowej kupujemy uzbrojenie na potęgę
Polska od kilku lat pozostaje ważnym partnerem Korei Południowej, jeżeli chodzi o kontrakty zbrojeniowe - dla wojska zakupiono m.in. czołgi K2, ale też 288 wyrzutni rakiet KL39 Chunmoo czy 672 armatohaubice K9, jak również łącznie 48 samolotów szkolno-bojowych FA-50.
Pierwsza umowa na dostawę do Polski 180 wyprodukowanych w Korei Południowej czołgów K2 została podpisana w lipcu 2022 r., za rządów w MON Mariusza Błaszczaka (PiS). Równolegle podpisano wtedy szerszą umowę ramową, przewidującą dostarczenie do polskiej armii łącznie tysiąc czołgów, z których pozostałe 820 miałoby ulec głębszej polonizacji, docelowo zaś czołgi miałyby być produkowane w Polsce.
Polska musiała gwałtownie wypełnić luki po czołgach przekazanych Ukrainie
Obecnie realizowane są dostawy 180 czołgów z pierwszej umowy wykonawczej, są one jednak spolonizowane w niewielkim stopniu - polskie są w nich jedynie systemy łączności produkowane przez Grupę WB. Zakup tych czołgów był uzasadniany możliwością szybkich dostaw, które stały się najważniejsze do wypełniania luk powstałych po tym, jak w 2022 i 2023 r. Polska przekazała kilkaset swoich czołgów z rodziny T-72 broniącej się przed Rosją Ukrainie. Do tej pory do Polski dotarła już większość z tej puli zamówionych maszyn.
W myśl podpisanej w 2022 r. umowy ramowej K2 ma docelowo stać się najliczniej wykorzystywanym przez Wojsko Polskie typem czołgu. W związku z tym przez ostatnie miesiące trwały negocjacje dotyczące kolejnych umów i transferu technologii z Korei. Podpisanie kolejnej umowy wykonawczej opóźniło się już kilka razy - było spodziewane m.in. na zeszłorocznych wrześniowych targach MSPO w Kielcach.