Żeby wejść najkrótszą drogą z najbliższego przystanku tramwajowego na cmentarze na stoku Cytadeli, trzeba pokonać skwer. Ścieżek od dawna nikt tam nie wyrównał, jedna z tablic pamięta czasy PRL, a druga jest cała powygniana. - Naprawdę nie trzeba dużych nakładów finansowych, by wiele tu zrobić - ocenia Tomasz Hejna, który zwrócił uwagę na problem.