Kosmiczne rachunki za fotowoltaikę. “Gdybym miał słabsze serce, zszedłbym na zawał”
KUC 24 listopada 2024, https://businessinsider.com.pl/gospodarka/kosmiczne-rachunki-za-fotowoltaike-paralizujaca-bezsilnosc/3gzz30n
Kilka lat temu zainwestowali w fotowoltaikę, a teraz płacą kilkadziesiąt tysięcy złotych za prąd. — Gdybym miał słabsze serce, to z trzy razy zdążyłbym zejść na zawał. Najgorsza jest bezczelność i bezduszność tego systemu — mówi TVN24 pan Aleksy ze Szczecina. “Bezsilność jest paraliżująca” — dodają inni. Wysokie rachunki mogą być wynikiem błędów, ale nie tylko.
TVN24 opisuje historię kilku osób z różnych części Polski oraz korzystających z usług różnych operatorów. Wszystkich łączy jedno: kilka lat temu zainwestowali w fotowoltaikę. A teraz, zamiast płacić za prąd mniej, otrzymują rachunki na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
“Pani Agnieszka z Rudy Kozielskiej (woj. śląskie) otrzymała 3 stycznia 2024 roku maila z firmy energetycznej Tauron, iż jej zadłużenie wynosi 39 626,17 zł. Wyjaśnia nam, iż na tę kwotę składa się rozliczenie za pobór prądu za rok 2022, około 19 tysięcy złotych, oraz faktura prognozowa w kwocie około 20 tysięcy złotych” — czytamy w serwisie.
Jak mówi czytelniczka, która w 2021 r. zainwestowała w panele słoneczne, wielokrotnie domagała się od Tauronu informacji na temat szczegółów zużycia.
— Aż mdli mnie od tego. Końca tego problemu nie widać, bo nowe rozliczenie i tak wynosi kolejne 15 tysięcy złotych. Na pewno nie zżarłam tyle prądu, bo niby z czego? — twierdzi. I dodaje, iż stumetrowy dom ogrzewa ekogroszkiem, by nie korzystać z drogiego prądu.
Pan Aleksy ze Szczecina, czyli z drugiego końca Polski, mówi TVN24, iż “gdyby miał słabsze serce, to już trzy razy zszedłby na zawał”. — W kwietniu tego roku zostajemy zaatakowani od Enei fakturą roczną na ponad 20 tysięcy złotych za prąd. Jest to rozliczenie zużycia za poprzedni rok. W związku z tym otrzymujemy również fakturę prognozową na kolejne 20 tysięcy złotych. Na dzień dobry mamy 40 tysięcy złotych zadłużenia — mówi serwisowi. Na fotowoltaikę wydał 70 tys. zł.
Z kolei pani Danuta z Chojnic otrzymała już rachunek na 11 tys. zł. — Wyjaśniamy tę sprawę od czerwca bieżącego roku. w tej chwili mamy odłączony prąd. Na nasz wniosek został zabrany licznik do ekspertyzy — mówi klientka Enei.
Zobacz także: Połowa energii w Polsce produkowana ze stratami. Mamy najwyższe ceny w Europie
— Żyjemy po ciemku. Dziecko trzeba jakoś wyszykować do szkoły, uprać, uprasować, umyć w ciepłej wodzie. Dla nas to jest nieosiągalne. Nie ma też mowy o podładowaniu telefonu, laptopa czy włączeniu telewizora. Ta bezsilność wobec instytucji, codzienne funkcjonowanie bez prądu odpowiedzialność za 9-letnią córkę jest paraliżująca — mówi w TVN24.
Izabela Dąbrowska-Antoniak, koordynator ds. negocjacji przy prezesie Urzędu Regulacji Energetyki, nie bagatelizuje tego typu spraw. Są one w tej chwili wyjaśniane. — Widzę problem, w 2023 roku do koordynatora wpłynęło 630 spraw. Spora część skarg i to takich, które się powtarzają, dotyczy wysokich rachunków za prąd. One oznaczają dla klientów spółek energetycznych problemy ze spłatą zadłużenia — zaznacza.
Jak dodaje, powodem może też czasami być słaba komunikacja poprzedniego rządu w sprawie mrożenia cen prądu.
— To niezrozumienie widać w przypadku osób, które korzystały z taryf dwustrefowych. Taryfa ta jest wybierana do ogrzewania domu lub mieszkania, bo na przykład wieczorem można włączyć pobór energii po niższych stawkach. Rząd wprowadził mechanizm mrożenia cen energii, ale być może słabo było przekazane opinii publicznej, iż w przypadku przekroczenia limitów (3 lub 2 tysiące kWh) w 2023 roku, wchodziło się w cenę maksymalną. Mało kto z tych dwustrefowych klientów wiedział, iż ta cena prądu będzie taka sama, na dzień i na noc — tłumaczy.