“Krowy karmione są antybiotykami i syfem, żeby zwiększyć produkcję mleka” – czyli jak oczernić rolników

6 dni temu

Wśród rolników zawrzało po ostatnim filmie opublikowanym przez Michała Bodziocha, znanego jako Dziki Trener. To jeden z najpopularniejszych influencerów w dziedzinie sportu i fitness. Reklamując w mediach społecznościowych swój produkt, oczernił polskich rolników. Zasugerował, iż karmią krowy „syfem”, żeby zwiększyć produkcję mleka i nie wypuszczają ich na pastwisko.

– Naturalnym pokarmem krowy jest trawa. Tyle iż żeby krowy jadły trawę w naturalnym środowisku na łąkach i pastwiskach, to trzeba zainwestować w hektary ziemi. A po co, skoro można je trzymać jedna obok drugiej na małej przestrzeni w błocie, w zamknięciu? I zamiast trawą, karmić je paszą mlekopędną. Czyli to zwierzę nigdy w normalnych warunkach nie jadło, ale zamiast 8-9 l mleka dziennie, nagle zaczyna dawać 40 l mleka. Czy krowy karmione syfem, hodowane na skalę przemysłową w zatłoczonych i brudnych warunkach są szczęśliwymi okazami zdrowia? – mówi na filmie udostępnionym w mediach społecznościowych Dziki Trener.

Dziki Trener: krowom podaje się antybiotyki

Jego zdaniem krowy są też faszerowane przez rolników antybiotykami.

– Krowom podaje się antybiotyki. Zastanów się więc, jakiej jakości jest to mleko i jakie fajne bonusy w tym mleku możesz mieć, o ile jest ściągane z przemysłowych masowych mleczarni – mówi influencer do swoich widzów.

Trudno się więc dziwić, iż ta wypowiedź zdenerwowała rolników, bo zawiera nieprawdziwe informacje na temat hodowli. Niestety, poszła już w świat – filmik ma ponad 235 tysięcy wyświetleń. Jak na to zareagowali rolnicy? Odpowiedź na stronie Tygodnik-rolniczy.pl

Idź do oryginalnego materiału